-Wiem, że już o to pytałam, ale jak się czujesz?
-Dobrze, tylko czasem mam jeszcze lekkie zawroty głowy. I…Ehh…Wiem,
że nie powinienem o to pytać, ale o co chodziło z tymi rodzicami i Dominikiem?
Jeśli dobrze pamiętam.- Zapytał. Wszystko mu opowiedziałam, a on słuchał z
otwartą buzią. Tak słodko wyglądał.
-Wszystko zaczęło jej się sypać. Dobrze, że ma ciebie.- Po
chwili dodał.- Czyli obydwie jesteście wolne?- Cwaniacko się uśmiechnął.
-Tak,a co w związku z tym? –Powiedziałam bardzo wolno.
-Widziałaś jak się na siebie patrzyli? Mówię ci, oni będą
razem.
-A co ja mam z tym wspólnego?
-A nie wiem. Tak mi się jakoś powiedziało.- Widocznie się
speszył. Postanowiłam nie ciągnąć tematu.
-A któryś z was ma dziewczynę?
-James chodzi z Emmą. Jest naprawdę fajną dziewczyną.
Polubiłybyście się. Kiedyś na pewno się poznacie.
-A reszta nie ma?
-Nie. Pff… Kiedy ja ostatnim razem miałem dziewczynę?
-Jak miałeś trzynaście lat.- Wyszczerzyłam się.
-Pamiętasz.- Uśmiechnął się słodko.
-Pamiętam więcej niż myślisz.- Pokazałam język.
-Mam się bać?
-Dopóki się ze mną zadajesz, to nie
-To groźba?
-Ujmij to sobie jak chcesz.
W tym momencie do pokoju wszedł James
-Chodźcie na dół. Pooglądamy razem jakieś filmy.- Powiedział
Długowłosy.
-Za chwilę zejdziemy.- Odpowiedział Carlos, a James wyszedł
z pokoju.- Chodź, idziemy.-Wstał i wyciągnął rękę w moją stronę. Bez
zastanowienia ją złapałam i podciągnęłam się.
-Ale nie oglądamy horrorów.- Spojrzałam na niego błagalnie,
a on w odpowiedzi uśmiechnął się pod nosem.
-Dobrze wiesz, że właśnie to będziemy oglądać.- Jak
powiedział, tak się stało. Wybrali ‘’Lustra’’ i rozsiedliśmy się na kanapie.
-Później nie będę umiała spać! Czemu wybraliście akurat
‘’lustra’’?!- Marudziłam.
-Bo wiemy, że się tego boisz. A nocą się nie przejmuj. Będę
koło ciebie. Teraz też moje ramię służy pomocą.-Puścił oczko.
-Dzięki, skorzystam.- Odpowiedziałam uśmiechając się. Film
się zaczął. Po kilkunastu minutach, po jednej ze straszniejszych scen z piskiem
wtuliłam się w Latynosa.
Wyżej wspomniany cicho się zaśmiał i otoczył mnie ramieniem.
To było bardzo wygodne. Gdy moje męki się skończyły, a James włączył światło,
omiotłam salon spojrzeniem. Ja siedziałam wtulona w Carlita, Karola w Logana,
James stał przy włączniku światła, a Kendall… On spał.
Wchodząc do pokoju potknęłam się o leżącą na ziemi walizkę. Upadłam
na ziemie z hukiem, a Carlos, który zaraz po mnie wszedł do pomieszczenia
zaniósł się śmiechem. Po chwili, jak się ogarnął, podszedł do mnie i pomógł mi
wstać. Mruknął przy tym ‘’sierota’’, za co dostał po głowie. Po kilkunastu
minutach leżeliśmy na łóżku w piżamach. Bardzo szybko zasnęłam.
Rano obudziłam się około dziesiątej. Latynosa nie było w
pokoju, więc szybko się ubrałam i zeszłam na dół gdzie siedziała reszta
towarzystwa. Przytuliłam każdego z nich i usiadłam koło Carlosa. Karola podała
mi naleśniki. Po zjedzonym posiłku usiedliśmy na kanapie w salonie i
rozmawialiśmy. O wszystkim i o niczym.
I jest rozdział. Bardzo przepraszam, że tyle musieliście na
niego czekać, ale jestem chora i nie miałam do tego głowy. Dzisiaj
postanowiłam, że musze coś dodać i wyszło… TO. Kompletnie mi się nie podoba.
Jest taki… wymuszony :/ Postaram się jak
najszybciej dodać następny. Czekam na wasze opinie. I jeszcze jedno.. co do
trasy.. ona już tutaj w następnym rozdziale, a ja kompletnie nie mam pojęcia co
napisać! Macie jakieś pomysły? Help! Pozdrawiam
i do następnego.
(I jak, Olu, dotarłaś już do tego rozdziału? ;) Jeśli tak, to daj znać. Kocham Cię ^^