*Sabi*
Pokręciłam głową z dezaprobatą.
-Ty wiesz, że jesteś głupi, prawda?
-Co? Dlaczego?- Zmarszczył brwi.
-Od kogo są te sms’y?
Chłopak przejechał wzrokiem po ekranie mojej komórki.
-Od.. Jakiegoś Szymka.
-A jak nazywa się mój brat?
Chłopak już chciał odpowiedzieć, ale w porę skapnął się, do czego dążę. Uderzył dłonią w swoje czoło, a ja zwycięsko się uśmiechnęłam. Karola nie wytrzymała i zaczęła się śmiać. Carlos także parsknął śmiechem. Brunet oddał mi mój telefon. Przejechałam wzrokiem po twarzach przyjaciół.
-To co? Idziemy jeść?
*Następnego dnia*
~ sms wysłany~
Ostatnia wiadomość do moich przyjaciół została wysłana. Teraz wystarczyło tylko na nich czekać. Pierwszy pojawił się James.
-Co jest tak ważną sprawą?
-Cicho bądź, usiądź i czekaj na resztę.- Uciszyłam go, a on usiadł koło mnie na łóżku. Później w moim pokoju pojawili się kolejno: Kendall, Logan z Karoliną i Emma.
-Wypadałoby pomyśleć o urodzinach Carlosa.-Przejechałam wzrokiem po twarzach przyjaciół.
-Więc co proponujesz?- Logan podjął temat.
-Nie wiem. Co byście powiedzieli o jakiejś imprezie? Wiem, że to takie pospolite, ale innego pomysłu nie mam.
-W sumie to dobry pomysł. A te urodziny mu jakoś urozmaicisz. Coś wymyślisz.- Na wypowiedź Kendalla Karola parsknęła śmiechem.
-Tak, tak. Urozmaicisz.- Wyszczerzyła się. Wzięłam leżącą koło mnie poduszkę i rzuciłam w jej stronę. Ona nie byłaby sobą, gdyby ją złapała. Przeklęła mnie pod nosem i odrzuciła poduszkę. Odłożyłam ją na jej miejsce.
-Trzeba to jakoś uzgodnić, nie sądzicie?- Emma na mnie spojrzała.
-Proponowałabym, żebyś to ty zrobiła tort.- Zwróciłam się do niej.- Karolinie wolę w tym wypadku nie ufać, więc ona zajmie się listą gości. Któryś z chłopaków może jej pomóc, bo wy bardziej wiecie, w jakim towarzystwie on się obraca. James zajmie się jedzeniem. Kendall, ty ogarniesz muzykę, w sumie, Julia może Ci pomóc. Ja z Loganem zajmiemy się domem. Pasuje?- Mój pomysł spotkał się z aprobatą przyjaciół. Uśmiechnęłam się.
-Ktoś musiałby zabrać stąd Carlosa. Żeby się nie domyślił.
Co za ironia. Na słowa Jamesa każda para oczu z tym pokoju skierowała się na mnie.
-Nie no, ludzie, na mnie nie patrzcie.- Uniosłam dłonie w geście bezradności.
-Ale Sabi! Kto inny z nas mógłby go zająć, jak nie ty?- Przekręciłam oczami.
-No każdy!
-Jasne, ale to już jest przesądzone. Musisz coś wymyślić.- Kendall poklepał mnie po ramieniu.
*Wieczorem*
Warto przed snem poprzemyślać parę spraw. Nie wierzę, że dałam się w to wrobić. Jak mogłabym go zająć, nie mając ochoty przebywać z nim sam na sam? Najgorsze jest to, że codziennie rano obiecuję sobie, że nie będę zwracać na niego uwagi, a jak przychodzi co do czego zapominam o wszystkim. Do tej pory dawałam radę, bo zawsze był z nami ktoś jeszcze. W jego urodziny będę musiała spędzić z nim pół dnia sam na sam. Słabo to widzę.
* 14 sierpnia*
W aucie, na miejscu kierowcy ukazał się Carlos, a obok niego, po drugiej stronie Kendall. Był trochę oszołomiony, gdy zobaczył mnie, Logana i Jamesa na tylnich siedzeniach.
-Co wy tu robicie?- Przeleciał po nas wzrokiem, a w końcu utkwił go w Carlosie, z którym-Jak uważał- miał jechać do ich ulubionego klubu karaoke.
-Jedziemy załatwić pewną sprawę. Trzymaj to. Jej ulubione.- Henderson wsadził bukiet lilii w ręce zdziwionego blondyna.
-Jej?- On nadal nic nie rozumiał. Przekręciłam oczami.
-Julii
Schmidt wytrzeszczył na mnie oczy.
-Ty nierozumny człowieku.- Carlos postanowił wyjawić mu cel naszej wyprawy.- Jedziesz umówić się z Julią na randkę.
___________________________________________________________________________
No i jest! Napisałam rozdział po 3 dniach, na początku nawet tak szybko nie pisałam o.O To aż dziwne. Ale mam wenę, więc korzystam.
Może teraz jakiś szantażyk? Wiem, że nie powinnam, ale wiem, że dużo osób nie komentuje. To tylko taki jednorazowy pomysł. Jak będzie 15 komentarzy, rozdział może pojawić się nawet jeszcze dzisiaj. Leży już gotowy, napisany w folderze :)
Jeśli te komentarze się nie pojawią, rozdział pojawi się za 5 dni. Pasuje?
Mam nadzieję, że tak.
Jeśli jakimś dziwnym trafem pojawił się tu ktoś nowy, to po pierwsze serdecznie go witam, a po drugie mówię, że z chęcią mogę informować go o kolejnych notkach ;)
Się rozpisałam :O Jak się podoba rozdział? Swoją drogą, planuję pewną rzecz, ale to w następnym rozdziale :D Do następnego!
-Ty wiesz, że jesteś głupi, prawda?
-Co? Dlaczego?- Zmarszczył brwi.
-Od kogo są te sms’y?
Chłopak przejechał wzrokiem po ekranie mojej komórki.
-Od.. Jakiegoś Szymka.
-A jak nazywa się mój brat?
Chłopak już chciał odpowiedzieć, ale w porę skapnął się, do czego dążę. Uderzył dłonią w swoje czoło, a ja zwycięsko się uśmiechnęłam. Karola nie wytrzymała i zaczęła się śmiać. Carlos także parsknął śmiechem. Brunet oddał mi mój telefon. Przejechałam wzrokiem po twarzach przyjaciół.
-To co? Idziemy jeść?
*Następnego dnia*
~ sms wysłany~
Ostatnia wiadomość do moich przyjaciół została wysłana. Teraz wystarczyło tylko na nich czekać. Pierwszy pojawił się James.
-Co jest tak ważną sprawą?
-Cicho bądź, usiądź i czekaj na resztę.- Uciszyłam go, a on usiadł koło mnie na łóżku. Później w moim pokoju pojawili się kolejno: Kendall, Logan z Karoliną i Emma.
-Wypadałoby pomyśleć o urodzinach Carlosa.-Przejechałam wzrokiem po twarzach przyjaciół.
-Więc co proponujesz?- Logan podjął temat.
-Nie wiem. Co byście powiedzieli o jakiejś imprezie? Wiem, że to takie pospolite, ale innego pomysłu nie mam.
-W sumie to dobry pomysł. A te urodziny mu jakoś urozmaicisz. Coś wymyślisz.- Na wypowiedź Kendalla Karola parsknęła śmiechem.
-Tak, tak. Urozmaicisz.- Wyszczerzyła się. Wzięłam leżącą koło mnie poduszkę i rzuciłam w jej stronę. Ona nie byłaby sobą, gdyby ją złapała. Przeklęła mnie pod nosem i odrzuciła poduszkę. Odłożyłam ją na jej miejsce.
-Trzeba to jakoś uzgodnić, nie sądzicie?- Emma na mnie spojrzała.
-Proponowałabym, żebyś to ty zrobiła tort.- Zwróciłam się do niej.- Karolinie wolę w tym wypadku nie ufać, więc ona zajmie się listą gości. Któryś z chłopaków może jej pomóc, bo wy bardziej wiecie, w jakim towarzystwie on się obraca. James zajmie się jedzeniem. Kendall, ty ogarniesz muzykę, w sumie, Julia może Ci pomóc. Ja z Loganem zajmiemy się domem. Pasuje?- Mój pomysł spotkał się z aprobatą przyjaciół. Uśmiechnęłam się.
-Ktoś musiałby zabrać stąd Carlosa. Żeby się nie domyślił.
Co za ironia. Na słowa Jamesa każda para oczu z tym pokoju skierowała się na mnie.
-Nie no, ludzie, na mnie nie patrzcie.- Uniosłam dłonie w geście bezradności.
-Ale Sabi! Kto inny z nas mógłby go zająć, jak nie ty?- Przekręciłam oczami.
-No każdy!
-Jasne, ale to już jest przesądzone. Musisz coś wymyślić.- Kendall poklepał mnie po ramieniu.
*Wieczorem*
Warto przed snem poprzemyślać parę spraw. Nie wierzę, że dałam się w to wrobić. Jak mogłabym go zająć, nie mając ochoty przebywać z nim sam na sam? Najgorsze jest to, że codziennie rano obiecuję sobie, że nie będę zwracać na niego uwagi, a jak przychodzi co do czego zapominam o wszystkim. Do tej pory dawałam radę, bo zawsze był z nami ktoś jeszcze. W jego urodziny będę musiała spędzić z nim pół dnia sam na sam. Słabo to widzę.
* 14 sierpnia*
W aucie, na miejscu kierowcy ukazał się Carlos, a obok niego, po drugiej stronie Kendall. Był trochę oszołomiony, gdy zobaczył mnie, Logana i Jamesa na tylnich siedzeniach.
-Co wy tu robicie?- Przeleciał po nas wzrokiem, a w końcu utkwił go w Carlosie, z którym-Jak uważał- miał jechać do ich ulubionego klubu karaoke.
-Jedziemy załatwić pewną sprawę. Trzymaj to. Jej ulubione.- Henderson wsadził bukiet lilii w ręce zdziwionego blondyna.
-Jej?- On nadal nic nie rozumiał. Przekręciłam oczami.
-Julii
Schmidt wytrzeszczył na mnie oczy.
-Ty nierozumny człowieku.- Carlos postanowił wyjawić mu cel naszej wyprawy.- Jedziesz umówić się z Julią na randkę.
___________________________________________________________________________
No i jest! Napisałam rozdział po 3 dniach, na początku nawet tak szybko nie pisałam o.O To aż dziwne. Ale mam wenę, więc korzystam.
Może teraz jakiś szantażyk? Wiem, że nie powinnam, ale wiem, że dużo osób nie komentuje. To tylko taki jednorazowy pomysł. Jak będzie 15 komentarzy, rozdział może pojawić się nawet jeszcze dzisiaj. Leży już gotowy, napisany w folderze :)
Jeśli te komentarze się nie pojawią, rozdział pojawi się za 5 dni. Pasuje?
Mam nadzieję, że tak.
Jeśli jakimś dziwnym trafem pojawił się tu ktoś nowy, to po pierwsze serdecznie go witam, a po drugie mówię, że z chęcią mogę informować go o kolejnych notkach ;)
Się rozpisałam :O Jak się podoba rozdział? Swoją drogą, planuję pewną rzecz, ale to w następnym rozdziale :D Do następnego!