Siedziałam na huśtawce stojącej w
ogrodzie babci, trzymając na kolanach laptop z otwartym wordem.
Wraz z powrotem do dawnego domu
powróciły do mnie dawne marzenia.
Przypomniałam sobie, jak przed
śmiercią taty siedziałam w nocy i pisałam krótkie opowiadania, które mu później
dawałam. On mówił, że były świetne i kazał mi pisać następne. Więc dokładnie to
robiłam.
Kiedy wena nie przychodziła, prosiłam
o pomoc mojego brata. Miał niesamowite pomysły.
Z mamą było inaczej. Nigdy nie
pokazałam jej niczego, co było napisane przeze mnie. Nie wiedziałam, dlaczego.
Po prostu nie umiałam się przemóc. Byłam pewna, że jej to nie obchodzi, a ona
nigdy nie pytała, co takiego robię przy komputerze. Więc jej nie mówiłam.
Zawsze byłam bliżej z tatą. Potrafił
mnie zrozumieć.
Po śmierci taty nie widziałam
potrzeby, by pisać. Prócz mojego brata nie było już nikogo z kim mogłabym się
tym podzielić. Tommy niejednokrotnie prosił mnie, bym do tego wróciła, ja
jednak nie mogłam się przemóc.
Teraz jednak postanowiłam to zmienić.
Historia, którą postanowiłam opisać
była stosunkowo podobna do mojej.
W pisaniu przerwały mi jednak ręce,
które delikatnie zakryły mi oczy.
-Zgadnij kto?-Osoba stojąca za mną
próbowała zmienić ton swojego głosu, jednak na próżno. Doskonale wiedziałam, kim
on był.
Wstrzymałam oddech i zdjęłam ręce
Tommy’ego z moich oczu.
Mój brat stał przede mną z szerokim
uśmiechem na twarzy, w luźnym podkoszulku i jeansach. Wyglądał inaczej niż
kilka miesięcy temu, kiedy to widzieliśmy się po raz ostatni.
Zdławiłam szloch i wpadłam w jego
ramiona. Tommy cofnął się o dwa kroki, żeby utrzymać równowagę, jednak od razu
otoczył mnie ramionami. Cicho zamruczał i okręcił wokół własnej osi, cały czas
nie wypuszczając z ramion.
-Nie zdajesz sobie sprawy jak za tobą
tęskniłem, pszczółko.
Kiedy usłyszałam to dobrze znane
sobie przezwisko, coś we mnie pękło. Głęboko odetchnęłam, próbując się nie
rozpłakać, ale na próżno. Moje ostatnie przemyślenia dały mi się we znaki. Ale
nic dziwnego, ktoś w końcu kiedyś powiedział, że za tłumione emocje w końcu
trzeba zapłacić.
-Też tęskniłam.
Tommy zaalarmowany moim głosem
delikatnie mnie od siebie odsunął. Zmrużył oczy i przyjrzał się mojej twarzy,
po czym niezadowolony cicho cmoknął.
-Gdybym wiedział, że taka będzie
twoja reakcja, to już dawno wskoczyłbym
w pierwszy lepszy samolot i przyjechał do ciebie.
Zaśmiałam się, jednocześnie szybko
mrugając, by odgonić niechciane łzy z moich oczu.
-Nie schlebiaj sobie. Cieszę się, ale
nie tak by wybuchnąć płaczem- Prychnęłam.
-Cóż, chyba właśnie to teraz
zrobiłaś, więc yeah, musisz mieć naprawdę cholernie ważny powód, żeby mnie
teraz nie urazić- trącił mnie łokciem i pociągnął na dużą huśtawkę z drugiej
strony ogrodu. Wzięłam po drodze laptop, który zostawiłam na ziemi w trakcie
naszego przywitania.
-Znam twoje ego, więc wiem, że
cokolwiek nie będzie moim powodem, to i tak cię to urazi- przetarłam dłonią
oczy.
Tommy przekręcił oczami i zignorował
sarkazm w moim głosie.
-Czy to ma coś wspólnego z Jamesem?
-Tak. To znaczy nie. To znaczy poniekąd-
westchnęłam z frustracji- To skomplikowane.
-Mamy czas- mój brat wzruszył ramionami
i zaczął nas huśtać- Zostaję tutaj tak długo jak ty masz zamiar.
Uśmiechnęłam się.
-Robisz to dla mnie czy chcesz
pokazać babci, że jesteś tym lepszym wnukiem?
-Uznam, że tego pytania nie było,
żeby wyjść na przykładnego brata.
-Mówiąc to, właśnie się przyznałeś.
-Czy możemy wrócić do twojego tematu?
-Jeśli bardzo Ci na tym zależy.
-Bardzo.
Spojrzałam na niego. Wyczekująco mi
się przyglądał, więc wzięłam głęboki oddech i zaczęłam mówić. Powiedziałam mu
wszystko od samego początku, a on słuchał nie przerywając mi. Wiedział, że tego
potrzebuję.
Po skończeniu mojego wywodu Tommy
przez chwilę po prostu milczał, zastanawiając się nad tym wszystkim. Zawsze tak
robił. Ludzie mogli uważać go za człowieka, który nie zastanawia się nad swoimi
czynami, jednak to nie była prawda. Jego bliscy wiedzieli, jaki jest naprawdę.
Był cholernie inteligentny nawet jeśli nie dawał tego po sobie poznać. Wreszcie
po dość długiej chwili, zapytał:
-Dlaczego nie chcesz dać mu szansy?
-Nie wiem Tommy, nie wiem. Być może
po prostu boję się mu wybaczyć.- westchnęłam.
Ciężko mi było o tym mówić.
-Ale kiedy ty już mu wybaczyłaś. Po
prostu nie możesz tego przyznać przed samą sobą.
-Zdaję sobie z tego sprawę, dobra?
-Kochasz go- stwierdził.
-Kochałam Josha- mruknęłam.
-Sabi, ty naprawdę tego nie
rozumiesz? To on jest Joshem czy tego chcesz czy nie- Powiedział powoli, jakby
chciał mieć pewność, że każde słowo do mnie dotrze- pogodziłaś się z tym, więc
teraz czas mu to pokazać.
-Naprawdę tak myślisz?- Mruknęłam
przeklinając się w duchu za moją uległość.
-On nie jest dla ciebie tylko kolegą
z zespołu twojego niby chłopaka. To widać. A teraz pokaż co tam pisałaś- jednym
ruchem zabrał mi laptopa.
-Oddaj mi to!- Rzuciłam się w jego
stronę, jednak już jedno ostrzegawcze spojrzenie wystarczyło, żebym się
zamknęła- Okey, okey. Czytaj śmiało.
-Oh, przez ten czas zapomniałem, że
wystarczy jedno moje słowo, byś coś zrobiła- wyszczerzył się- brakowało mi
tego.
Prychnęłam. Niechcący.
-A mi ani trochę.
-Kogo chcesz oszukać, pszczółko?
-Ciebie- mruknęłam, udając
naburmuszoną, ale on nagle uśmiechnął się w ten swój szczególny sposób- Co?
-Gdzie masz telefon?
Wyciągnęłam telefon z kieszeni i
spojrzałam na niego.
-No tutaj, a c...-przerwałam, kiedy
bezceremonialnie wyrwał mi urządzenie z ręki-EJ!
Szybko zorientował się, jakie mam
hasło i zaczął coś klikać. Rzuciłam się na niego, jednak on bez większych
problemów mnie od siebie odsunął.
-Ale że niby co ty teraz robisz?!-
Krzyknęłam, gdy przyłożył telefon do ucha.
Tommy posłał mi buziaka w powietrzu i
uśmiechnął się, kiedy osoba po drugiej stronie słuchawki odebrała połączenie.
-Carlos? Cześć, mówi brat Sabiny- po usłyszeniu tego skamieniałam- Tak, Thomas.
Wiesz, moja siostra chciała z Tobą porozmawiać, jednak wstydziła się zadzwonić-
przez chwilę słuchał, co jego rozmówca ma do powiedzenia- Nie bierz tego na
poważnie. Więc miło było poznać!
Wyciągnął rękę z telefonem w moją
stronę i spojrzał na mnie znacząco.
Wzięłam dwa głębokie oddechy i
przejęłam od niego urządzenie. Niby co miałam teraz powiedzieć?
_____________________
No i jest!
Nie komentuję tego, co dzisiaj stworzyłam, ale byłoby miło, gdybyście wy to zrobili ;)
do następnego!
Boskie kocham cię normalnie. Pozdrów
OdpowiedzUsuńczekam na nne i mam nadzieję że sabina wybaczy carlosowi
Jak się cieszę, że wybrałam Thomasa! <3
OdpowiedzUsuńW ogóle może to głupie, ale wiesz co mi się spodobało? Że nie zapomniałaś o laptopie i wspomniałaś, że dałaś go na ziemię.
Kurde, ale mam teraz banana na twarzy, wiesz? XD W ogóle szkoda, że wczoraj nie weszłam na tt i nie przeczytałam, że jest rozdział bo znowu nie umiałam zasnąć, a tak to bym miała umilony czas. Już tjudno.
Mi się rozdział podoba, lekki, trochę poważny, trochę dla śmiechu.
AJ DONT KER AJ LOF IT <3
Fajny brat ;p Rodzeństwo chyba ma to już w genach, że zawsze robi sobie na złość :P
OdpowiedzUsuń...no cóż :) Bez tego byłoby nudno :P Wiem o czym mówię (właściwie piszę) ...sama mam dwie młodsze siostry (w dodatku bliźniaczki) ...trudno nie zwariować na co dzień :P
Tak czy inaczej Thomas jest naprawdę wzorem przykładnego brata. Potrafi rozśmieszyć i pomóc w trudnej sytuacji :P
Carlos pewnie się zdziwił :D Nie codziennie ma się okazję porozmawiać z tak inteligentnym człowiekiem jak Thomas :3 Na pewno miał tremę hah :P
(wgl. kocham to imie "Thomas" *.* z AS na końcu. To musi coś znaczyć ! :p )
pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział :)
http://liliandangel.blogspot.com/2015/01/rozdzia_31.html
Usuńzapraszam :)
Przepraszam, że tak długo mnie tu nie było. Opowiadanie jak zwykle super. Nie mogę się doczekać następnego. Ciekawe, co będzie dalej... Czekam na nn. :) @RusherMaslower
OdpowiedzUsuńJak nie wiesz co powiedzieć, to nigdy nie przeklinaj. Zawsze krzycz "O RABARBAR". XD
OdpowiedzUsuńAle tak na serio to genialny rozdział <3
OCZYWIŚCIE CZEKAM :*
I zapraszam ;d
http://this-love-is-forbidden.blogspot.com/
Ten jej brat jest boski xD zobaczymy jakie to bd ich spotkanie xD i pisz szybko kolejny czekam !!
OdpowiedzUsuńpozdro ;)
~ Angi
Jak ja bym chciała mieć takie relacje z braćmi!!! Zazdroszczę jej tego. Ale ten telefon to cios poniżej pasa. Nie wiem co bym zrobiła, gdyby ktoś wywinął mi taki numer, no i jestem ciekawa co zrobi Sabi??? Pozdrawiam i czekam na nexta :) Ciri http://big-time-rush-ciri.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuń