Budząc się, miałam naprawdę dobry
humor. Święta zawsze tak na mnie działały. Jakby wszystkie problemy postanowiły
zniknąć na kilka dni, dać mi odpocząć. Nie myślałam o niczym, o czym nie
powinnam.
A później wcale nie było gorzej.
Przygotowywanie wszystkiego naprawdę sprawiało mi radość. Teraz, kiedy nareszcie spędzałam święta z babcią, czułam się jak za starych dobrych czasów. Do pełni szczęścia brakowało mi tylko taty, który wszedłby opakowany prezentami i krzyknął: „Spotkałem po drodze Mikołaja! Powiedział, że nie zasługujecie na prezenty, ale w końcu go przekonałem!”
Przygotowywanie wszystkiego naprawdę sprawiało mi radość. Teraz, kiedy nareszcie spędzałam święta z babcią, czułam się jak za starych dobrych czasów. Do pełni szczęścia brakowało mi tylko taty, który wszedłby opakowany prezentami i krzyknął: „Spotkałem po drodze Mikołaja! Powiedział, że nie zasługujecie na prezenty, ale w końcu go przekonałem!”
No i brakowało mi Lilly. Moja
siostrzyczka mogłaby być tu ze mną.
Pomaganie w kuchni wcale mi nie
przeszkadzało.
Nie miałam też nic przeciwko, kiedy
babcia poprosiła mnie o dokupienie mąki w pobliskim sklepie.
Szybko się ubrałam i wyszłam z domu
nawet nie biorąc ze sobą telefonu. Do najbliższego sklepu miałam bowiem jakieś
200 metrów. Tata wiedział, gdzie się wprowadzić, by mieć wszędzie blisko.
Weszłam do sklepu i rozejrzałam się. Nie lubiłam wchodzić do sklepów, w których
nie wiedziałam gdzie co jest. Czułam się dziwnie krążąc pomiędzy półkami.
-Proszę, proszę! Czy mnie oczy nie
mylą? Któż to postanowił odwiedzić nasze przymaławe miasteczko po dwóch latach
nieobecności?
Na dźwięk jego głosu automatycznie
się odwróciłam.
Włosy miał krótsze, niż zapamiętałam.
Rysy jego twarzy stały się poważniejsze i ubierał się całkowicie inaczej niż
miał kiedyś w zwyczaju. Przypakował, musiał spędzać naprawdę dużo czasu na
siłowni.
Ale jego uśmiech rozpoznałabym
wszędzie.
-Ta sama osoba, która zrzuciła Cię ze
sceny podczas jednego z występów, kiedy miałeś 9 lat.
Adam się zaśmiał.
-Należało mi się. Nie powinienem
malować ci tych wąsów dzień wcześniej. A już na pewno nie markerem- Wyszedł zza
lady i założył ręce na piersi- dobrze znowu cię widzieć.
-I tylko tyle? Po czterech latach mówisz
tylko, że dobrze mnie widzieć?
Adama znałam od dziecka. Był przy
mnie pierwszego dnia przedszkola, podstawówki, gimnazjum. Był tym przyjacielem,
którego dziewczyna zawsze chce mieć. Potrafił mnie rozśmieszyć i pocieszyć,
kiedy wymagała tego sytuacja. Ale w wieku 15 lat wyprowadził się do Holandii i
tak nasz kontakt się urwał. Dobrze było znowu go widzieć.
-Przywitałbym się z tobą tak jak chcę,
ale myślę, że twój chłopak nie byłby z tego zadowolony- podniósł brwi w
znaczącym geście.
No tak. Ja głupia. James.
-Myślę, że nie będzie miał nic
przeciwko- Mruknęłam i pokonałam dzielącą nas odległość, mocno go przytulając.
On też mocno mnie przytulił.
Pamiętałam, jak przez pierwsze
miesiące myślałam o nim dzień w dzień. Wspominałam wszystkie spędzone razem
chwile bojąc się, że ktoś mi je odbierze. Ale w końcu zaczęłam przyzwyczajać
się do jego nieobecności. Po trzech latach wspomnienia o nim nie wywoływały już
smutku. Były raczej odskocznią od codzienności.
-Wiedziałem, że kiedy znowu się
spotkamy, wpadniesz mi w ramiona- delikatnie pocałował mnie w czoło. Poczułam
znajome ciepło w środku. Robił to, co kochałam w nim przed wyjazdem.
-Nie licz na to, że zrobię to jeszcze
kiedyś. To chwila słabości- odsunęłam się od niego, nie mogąc oderwać wzroku od
jego sylwetki. Nie potrafiłam uwierzyć, że mój Adaś znowu stoi koło mnie.
-Nie wierzę, że moja mała Sabi stoi
po tych kilku latach przede mną.
-Czytasz mi w myślach?- zaśmiałam się.
-kiedyś mi się udawało. Niektóre
umiejętności zostają z nami na zawsze- zawadiacko się uśmiechnął- co cię
sprowadza do mojego skromnego sklepiku?
-Mąka. Nie wierzę, że pani Basia
pozwoliła ci tu pracować.
-Nie wierzę, że wyjechałaś miesiąc
przed tym, jak ja postanowiłem wrócić.
-Byłam pewna, że w ogóle nie wrócisz-
oparłam się o jedną z szafek.
-Obiecałem Ci, że wrócę. Napisałem do
ciebie ze sto maili. Nie odpisałaś na ani jeden- zrobił jedną z tych swoich min
i musiałam się powstrzymywać, by znowu go nie przytulić.
Cóż, to nie byłoby stosowne ze
względu na mojego „chłopaka”.
-Dobrze wiesz, że nie wchodzę na
pocztę!- jęknęłam z frustracją. On naprawdę był tak blisko przez ostatnie dwa
lata?
-Wiem, ale warto było spróbować-
podszedł do jednego z regałów i wziął jeden z woreczków. Potem rzucił go w moją
stronę. Jak za starych dobrych czasów- ta może być?
-A co, polecasz?- prychnęłam.
-Na twoim miejscu bym się ze mnie nie
śmiał. Twoja babcia uważa, że jestem bardzo uroczym młodzieńcem- zaśmiał się-
nie omieszkała mnie o tym powiadomić. Kilka razy.
-O rany- jęknęłam- jakby twoje ego
nie było zbyt wysokie samo z siebie!
-Twoja rodzina zawsze miała dobry
gust- zaśmiał się- a tak a propos, co to za James, o którym piszą z gazetach,
hmm?
-To naprawdę długa historia, Adaś,
nie na rozmowę pośrodku sklepu. Mamy naprawdę dużo do nadrobienia.
-Pytanie tylko, czy chcesz
nadrabiać?- Rzucił resztę na podkładkę leżącą na ladzie, a widząc moją minę,
zaśmiał się- no co? Nie zdajesz sobie sprawę jak bardzo to kusi. Lubię widzieć
te zirytowane miny klientów. A już przede wszystkim twoją.
-Jesteś wrednym człowiekiem-
przekręciłam oczami- Moim pocieszeniem jest fakt, że w tym zielonym fartuszku
wyglądasz jak idiota. A ja myślałam, że wyrośniesz na ludzi.
-Niepjafda.- Powiedział to w sposób,
w jaki mówił, gdy miał 4 lata- Od zawsze widziałaś we mnie potencjalnego
mordercę, którego będziesz musiała odwiedzać w więzieniu.
-Jak widzę do tej pory idealnie
maskujesz ślady.
Adam zmrużył oczy. Zaśmiałam się.
-Właśnie przez tą minę obawiam się o
swoje dalsze życie! Widzę w niej ukrytą groźbę!
-Bo faktycznie mam ochotę coś ci
zrobić. Ale nie martw się. Nie zrobię tego. Masz mi za dużo do opowiedzenia.
Napisz do mnie, jak będziesz miała czas. Wysłałem ci mój nowy numer na maila.
Ale pech! Wychodzi na to, że będziesz musiała przeczytać wszystkie!- poczochrał
moje włosy wychodząc zza lady- pozdrów swoją babcię.
-Jesteś złym człowiekiem.
-Dlatego się ze mną przyjaźnisz. Albo
przyjaźniłaś? Sam nie wiem- jego uśmiech zelżał. Więc on także o tym myślał.
-Nigdy więcej nie używaj czasu
przeszłego!
-Skoro tak mówisz- znowu przyciągnął
mnie do siebie, mocno przytulając- Jeśli jeszcze kiedykolwiek zostawisz mnie
bez odpowiedzi tak długo, spełnią się twoje przepowiednie co do więzienia, ale
ty już tego nie dożyjesz.
-Od tej pory będę o to dbać- zaśmiałam
się- do zobaczenia.
-Do zobaczenia. I Sabi?
Odwróciłam się w jego stronę, stojąc
w drzwiach.
Włożył dłonie do kieszeni i oparł się
o kasę. Przyglądał mi się z tym swoim uśmiechem, o którym zawsze rozmawiały
dziewczyny i który zawsze przeznaczony był dla mnie.
-Wesołych Świąt.
-Wzajemnie, Adaś. Wzajemnie.
W drodze powrotnej do domu nie
potrafiłam przestać się uśmiechać. Czasem tak bywa, że zdajesz sobie sprawę, że
za kimś tęskniłeś dopiero jak się z nim spotkasz.
To była jedna z takich sytuacji.
Weszłam do domu i w progu krzyknęłam:
-Zgadnijcie kogo spotkałam!
Głos Tommy’ego odpowiedział mi
niemalże od razu.
-Zgadnij kto do ciebie przyjechał!
__________________________________
No i jest!
Liczę na komentarze.
Do następnego!
Kolejny świetny rozdział. Z niecierpliwością czekam na następny. :) @RusherMaslower
OdpowiedzUsuńWiesz co jest najgorsze? Że ja mam nadzieję, że to Carlos, a to będzie James. Wiem to! I w sumie trochę mi go żal, ale uwielbiam to jak dodajesz tu część siebie, swojego życia. KOCHAM <3 Czekam na następny!
OdpowiedzUsuńŻeby to był Carlos, żeby to był Carlos, żeby to był Carlos *modli się przez następne 10 godzin* Dzisiaj zaczęłam czytać twojego bloga...i dzisiaj skończyłam. Tyle czasu szukałam jakiegoś fanfica z dobrym stylem i ciekawą fabułą i w końcu znalazłam! Czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały, ściskam i życzę weny ♥
OdpowiedzUsuńA, i jeszcze zapomniałam o jednym: ta relacja Sabi z Tommy'm >>>>>>>>>>>>>>
asdgfdhsdfgbhfdsjdfgfdhsasdbfgfdjs
To opowiadanie jest wspaniałe. Potwornie mnie wciągnęło i nie mogłam oderwać się od czytania. Mam nadzieję że to James do niej przyjechał, fajnie by było gdyby Sabina go naprawdę polubiła. A co do Carlosa, uważam że powinna mu wybaczyć, widać że mu na niej zależy. No nic, pozostało mi czekać na następny rozdział, mam nadzieję że niebawem się pojawi, ponieważ nie wytrzymam długo w niepewności.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny xx
Jaaa...eee... nie wiem kto to będzie ;_; Nie chcę psuć sobie niespodzianki >.<
OdpowiedzUsuńJak to fajnie spotkać przyjaciela po latach i wspominać ^^ Ale czy teraz ta osoba, która przyjechała do niej w odwiedziny nie będzie zazdrosna o tą przyjaźń ? O.o
...kurcze
Mieć takiego kumpla na którego lecą wszystkie laski, a on i tak przyjaźni się z Tobą ?
*.* Ja tak chcę *.*
Ale tak się nie stanie :( Mam tylko przyjaciółki :( ...cholercia
Świetny rozdział! ^^
Czekam na nexta ::**
Zapraszam do siebie :)
http://liliandangel.blogspot.com/2015/02/rozdzia.html
Na początku,
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, przepraszam, przepraszam,
za nieobecność, ale ehhh .. brak czasu. Ale już nadrobiłam :) I'm so proud.
Czy można posiedzieć, że Sabine i Los się pogodzili? Hmmm ... można się tu kłócić, ale zostańmy przy tym, że są w połowoe pogodzeni.
I jakaś nowa postać ! Adam ! Miły chłopak. Ale na początku myślałam, że to jej były. Czyli wyprawa po mąke udana ;)
Lubię takie rozdziały, takie wesołe , gdzie Sab jest szczęśliwa. Sab .. hmmm ...kojarzy się to z Pluto .. WHY ?! Albo Subway xD Dobra. Ogar . Myślę, że.. jeszcze no muszę wrócić.. kojarzy mi się z kanapką .. dziwne .. Hah xD . Nie to że obrażam te imię, co to to nie, bo to naprawdę ładne imię, ale ostatnio mam jakieś dziwne skojarzenia :)
Myślę, że .. Wiem, że to Carlos . Na 100 % :)
Ok. Hope,że wybaczasz.
Czytam na nn xx
OMG !! Zajebisty rozdział, i widze że piszesz coraz dłuższe xD i tak trzymać !!! Super mam nadzieje że to Carlos przyjedzie ale nie zdziwi mnie też że to będzie James !! :D pisz szybko kolejny czekam !!!
OdpowiedzUsuńpozdro ;)
~ Angi
STAPH
OdpowiedzUsuńKTO PRZYJECHAŁ
CO XD
Mam nadzieję, że to któryś z chłopaków!
Albo zupełnei nowa postać x3
Czekam! ;*
http://this-love-is-forbidden.blogspot.com/