Powoli weszłam do salonu, zastanawiając
się kto wpadł na pomysł odwiedzenia mnie.
Tak, to było do przewidzenia.
Była tylko jedna osoba, która mogłaby
wpaść na taki pomysł.
Uśmiechnęłam się i podeszłam do
mojego przyjaciela- bo naprawdę myślałam, że mogę go tak nazwać- po czym mocno
go przytuliłam. On od razu zamknął mnie w swoich ramionach.
Tak, naprawdę zdążyłam się do nich
przywiązać przez ostatni miesiąc.
-Co ty tu robisz?- zapytałam, co może
nie było najlepszą formą przywitania.
-Przyjechałem do ciebie. Co prawda
jutro wracam do rodziny, ale po prostu musiałem Cię zobaczyć-mruknął, odsuwając
mnie od siebie i patrząc mi w oczy.
-Nie wierzę- zaśmiałam się- Naprawdę
cieszę się, że przyjechałeś.
Tommy, do tej pory siedzący na
kanapie, odchrząknął.
-Więc kogo spotkałaś i kto był tak
ważny, żeby zająć ci całą godzinę?
Automatycznie spojrzałam na zegarek.
-Nie było mnie całą godzinę? Rany,
byłam pewna, że rozmawiałam z nim tylko kilka minut- naprawdę byłam zaskoczona.
Czas w jego towarzystwie mijał tak cholernie szybko.
-Niech zgadnę. Byłaś w sklepie i
spotkałaś Adama, czyż nie?- Tommy uśmiechnął się pod nosem.
Cóż, gdy byliśmy młodsi musiał
godzinami wysłuchiwać moich opowieści o Adasiu. Był okres w moim życiu, kiedy
byłam nim oczarowana, a ja i Tommy byliśmy naprawdę przykładnym rodzeństwem.
Cóż, przynajmniej wtedy kiedy nie chcieliśmy się nawzajem pozabijać.
Szczegół.
-Oh, tak, dokładnie. Wiedziałeś, że
pracuje w sklepie swojej mamy? Pani Basia zawsze mówiła, że nie pozwoli mu się
tym zająć. Był chodzącym nieszczęściem...
-...Kiedy ciebie nie było w pobliżu-
dokończył za mnie dobrze znane mu zdanie- Tak, wiem, rozmawiałem z nim przed
przyjazdem tutaj. Nie chlapnąłem mu, że tu jesteś żeby zrobić mu niespodziankę.
Z tego co widzę to się udała.
-Kim jest Adam?- James wtrącił się do
rozmowy.
Tommy postanowił mu odpowiedzieć.
-Przyjacielem Sabi z dawnych lat.
Kiedyś byli nierozłączni. Osobiście byłem pewien, że kiedyś będą razem, ale
wtedy on wyjechał- wzruszył ramionami- to cała historia.
James przeniósł na mnie swój wzrok.
-On wie?
-Kto wie?- Zapytałam zbita z tropu.
Tak naprawdę myślami byłam w zupełnie innym miejscu.
-Twój brat. A z resztą. Pewnie tak.
Chciałem właściwie zapytać o to, czy powiedziałaś Adamowi o.. no wiesz,
nas-zaplątał się- więc w sumie nie powinienem pytać przed chwilą o twojego
brata, ale właśnie o niego.
-Czekaj, powtórz to jeszcze raz, bo
chyba straciłem wątek rozmowy- Tommy podniósł brwi.
-Rozumiem- mimowolnie się zaśmiałam-
Adaś myśli, że jesteś moim chłopakiem. I nie jestem pewna, czy chcę wyprowadzać
go z błędu.
Ostatnie zdanie powiedziałam wbrew
sobie. Wiedziałam, że jeśli przyjdzie mi okłamać mojego najlepszego przyjaciela
z dzieciństwa, będą mnie dręczyć niesamowite wyrzuty sumienia. Zawsze byliśmy
ze sobą szczerzy. Automatycznie poczułam się smutno. Dopiero teraz dotarło do
mnie, że czasy zabaw z Adasiem- chłopakiem z którym mogło mnie coś połączyć-
minęły bezpowrotnie.
James jednak nie wyczuł mojego
nastroju.
-To dobrze. Im mniej ludzi będzie
wiedziało tym lepiej.
-Też tak myślę- mruknęłam.
Cóż, czasami trzeba okłamać nawet
osoby, które nazywa się przyjaciółmi.
W tym momencie zadzwonił mój telefon.
Spojrzałam na wyświetlacz.
-Przepraszam na chwilkę. Carlos
dzwoni- Odebrałam, oddalając się od chłopaków- Tak, Carlos?
-Sabine? Nie przeszkadzam?
-Pewnie, że nie - uśmiechnęłam się,
chociaż wiedziałam, że on nie może tego zobaczyć. Byłam jednak pewna, że
doskonale wyczuł zmianę mojego humoru. A poprawił się- jak tylko usłyszałam
jego głos.
-Cieszę się. Co robisz?- Sam się
uśmiechnął. Słyszałam to po tonie jego głosu.
-Właściwie to przed chwilą wróciłam z
zakupów. I James do mnie przyjechał, więc przed twoim telefonem rozmawialiśmy.
A ty? Jesteś z rodziną?
-Oh, tak jestem- Mruknął, widocznie
przygaszony- Siedzę z braćmi, chociaż powinienem być teraz u ciebie.
-Powinieneś?- zmarszczyłam brwi. Nie
rozumiałam.
-James ci nie powiedział? Miałem taki
zamiar, ale rozumiesz: umowa. Musiałem przed tym zadzwonić do Paula, a on się
nie zgodził. Powiedział, że to źle wpłynęłoby na wasz ‘związek’. A później
wysłał do Ciebie Jamesa.
-Więc.. James nie przyjechał tu z
własnej woli?
-A miał?- Carlos podchwycił temat.
-Nie. Po prostu tak to ujął. Ale mogę
się mylić.
-Nie wiem, ale wyjaśnij to z nim. Nie
zdajesz sobie sprawy jak bardzo jestem z tego powodu zły.
Głęboko odetchnęłam. Cóż, ja też po
części byłam.
-Mam zamiar. Jeszcze będziesz miał szansę mnie odwiedzić.
-Następnym razem zrobię to bez
porozumienia z Paulem. Spodziewaj się mnie na dniach.- cicho się zaśmiał.
-Grozisz czy obiecujesz?
-Chyba i to i to. He
says he's gonna take a bite from the forbidden fruit. *
Przez chwilę milczałam, po prostu się
to siebie uśmiechając. Carlos nie robił tego od czasu, gdy dowiedziałam się
prawdy. Teraz jednak z przyjemnością mu odpowiedziałam:
-She says never never bite more than
you can chew.**
Carlos cicho się zaśmiał.
-Dlaczego czuję się, jakbyśmy robili
to po raz pierwszy?
-Ja tak samo. I wbrew pozorom jest to
naprawdę świetne uczucie.
-Jakbyśmy zaczynali od nowa?
-Jakbyśmy zaczynali od nowa.
-But
this time he's not gonna be another could've been***- zanucił - Wracaj tam do
nich. Za niedługo się
zobaczymy.
-Jeśli prosisz. Do usłyszenia,
Carlos.
-Cześć, Meg. Wesołych Świąt.
Weszłam do pokoju, w którym siedzieli
James z Tommy’m. Oni od razu umilkli i spojrzeli na mnie spłoszeni. Jakby
rozmawiali o mnie.
-I jak? Czego chciał?- Zapytał James.
-Dzwonił, żeby zapytać co u mnie.
Poza tym porozmawialiśmy też trochę o tobie. On tez myśli, że to naprawdę
świetnie, że postanowiłeś mnie odwiedzić. Myślę, że on nigdy by na coś takiego
nie wpadł.
-Na pewno nie. Tylko ja mam takie
świetne pomysły- uśmiechnął się, a ja usiadłam koło nich.
Dupek. Nie należałam do typu ludzi,
którzy lubili być okłamywani.
*On mówi, że ugryzie kawałek
zakazanego owocu.- the script- broken arrow.
**Ona mówi nigdy przenigdy nie gryź
więcej niż jesteś w stanie przeżuć. – the script- broken arrow.
***Ale tym razem on nie będzie
kolejnym "mogłem być".- the script- broken arrow.
_____________
No to jest.
za dwa dni muszę wracać do szkoły. Jakieś słowa pocieszenia?
Ten rozdział pisałam z przyjemnością, przez wasze komentarze.
Przy okazji chciałabym przywitać dwie nowe osoby- Heartbreaker i Allie.- nie wiecie jak bardzo cieszę się, że chciało wam się to czytać.
Nie przedłużam, życzę wesołych walentynek i do napisania za tydzień! ;)
Ehhh, a miałam taką nadzieję, że to Carlos ją odwiedził! James mnie wkurzył w tym rozdziale ._. Rozdział oczywiście jest świetny, jak każdy. Czekam z niecierpliwością na kolejne i życzę weny :)
OdpowiedzUsuńA I JESZCZE JEDNO: STAY STRONG AT SCHOOL, BĘDZIE DOBRZE ♥
I DZIĘKUJĘ ZA PRZYWITANIE :D
Znam twój ból, też w poniedziałek wracam do szkoły :/
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału, to jest wspaniały. Cieszę się że to James ją odwiedził, ale trochę głupio że ją okłamał. Choć myślę że przyjechał do niej z własnej woli. Mam nadzieję że w następnym rozdziale wszystko się wyjaśni. Z niecierpliwością będę go wyczekiwać.
A tym czasem zapraszam na moje nowe ff z Jamesem. Przydałaby mi się jakaś szczera opinia :) http://stuckinlovefanfiction.blogspot.com/
Pocieszę cię, za 6 dni znowu weekend :>
OdpowiedzUsuńPoza tym, rozdział jest cudowny.
James poza tym, że nieźle kłamie, to ma tyle w sobie skromności, że zmieściło by się w muszce owocówce.
Oczywiście czekam ;*
Wiedziałam, że to James i jeszcze agrr jak się zachował. Dupek no. W ogóle cieszę się, że po czterech dniach bez internetu mogę wejść i poczytać kolejny rozdział. Uspokajające. Byle do kolejnego weekendu i kolejnego rozdziału. Czekam!
OdpowiedzUsuńNormalnie kocham Jamesa, ale teraz to przegiął. Nie ładnie tak kłamać. Grrrrrrrrrrrr.....
OdpowiedzUsuńA tak to rozdział jest wspaniały - zresztą jak wszytskie pozostałe.
Czekam z niecierpliwością na kolejny <3
No to się dzieje xD Super że pogodziła się z Carlitem i James taki milusi przyjechał i odwiedził ją xD Coś mi się wydaje że Adam pojawi się tu nieraz xD ok, pisz szybko następny !! czekam !!
OdpowiedzUsuńpozdro ;)
~ Angi
Kłamstwo nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem. Rozdział super i czekam na nexta :) I mam nadzieję, że w szkole nie było aż tak źle :) Pozdrawiam Ciri http://big-time-rush-ciri.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńKiedy będzie nowy rozdział? Uwielbiam twoje opowiadanie x
OdpowiedzUsuń