czwartek, 18 kwietnia 2013

Rozdział 25.


                                                    *Logan*

-Jesteśmy?- Spojrzałem na nią niepewny. Tego tematu nie poruszaliśmy. Dziewczyna jedynie wzruszyła ramionami.- A chcesz?
Karola zarumieniła się i lekko pokiwała głową na tak.
-W takim razie jesteśmy.- Wzruszyłem ramionami i uśmiechnąłem się lekko.

                                                   *Sabi*

-W takim razie jesteśmy.- Mój przyjaciel wzruszył ramionami i słodko się uśmiechnął. Moją twarz rozświetlił uśmiech.
-Wiedziałam!- Zaklaskałam, a wszyscy przenieśli na mnie wzrok.-Co się tak patrzycie? Dawać kasę. Wygrałam!
Każdy przebywający w tym pomieszczeniu, oprócz naszej parki, sięgnął do kieszeni spodni wyciągając umówione pieniądze. Logan i Karola patrzyli na nas zdezorientowani. Uśmiechnęłam się zwycięsko.
- Zgaduję, że się założyliście. Mam rację?- Szatyn spojrzał na mnie, domagając się odpowiedzi.
-No pewnie. I wygrałam!- Zaśmiałam się.
- O co?
-Obstawiałam, że będziesz idiotą i nie spytasz się o chodzenie. Oni mówili, że zapytasz. No i jak widać, wygrałam!
- Ejj! Nie jestem idiotą!- Zbulwersował się.
-No wcale. Nie zapytałeś.- Przekręciłam oczami.
-No.. Niby nie..- Chłopak się zmieszał. Podrapał się po karku.-Ale.. Nie wiedziałem, czy ona chce.
W tym momencie do rozmowy weszła do tej pory nie odzywająca się Karola.
-Bo wcale nie było tego widać!- Tupnęła nogą, jak mała dziewczynka, która nie dostała upragnionego lizaka.
-Szczegół.- Cicho się zaśmiał i cmoknął jej usta. Czarna się uśmiechnęła. Strasznie się cieszyłam. Wreszcie wszystko sobie wytłumaczyli. Mam nadzieję, że od tej pory wszystko będzie między nimi dobrze. Po chwili wszyscy skończyli śniadanie. Ani się nie obejrzałam, a siedziałam w salonie, oglądając film. Tak przynajmniej miało to wyglądać. Myślami byłam jednak daleko. Gdzieś przy wydarzeniach minionego ranka. Carlos jest dupkiem. Tylko to nasuwa mi się na myśl. Dlaczego więc muszę go tak kochać? Dlaczego to wszystko tak boli? Dlaczego im większym jest dupkiem, tym bardziej muszę go kochać? Dlaczego dał mi na chwilę złudne nadzieje szczęścia? Ale potem wszystko wróciło.  Cała szara rzeczywistość. On zdradził swoją dziewczynę. I jakby na to nie patrzeć, to jest moja wina. Miałam być silna. Nie płakać-jak zwykle mi się nie udało. Przytuliłam poduszkę i pierwsze łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Tak po prostu. Przecież on już tyle razy próbował mnie pocałować. Dlaczego wtedy nie protestowałam? Niech mi teraz nie wmawia, że to była chwila słabości. Bo dziwnym trafem mu nie uwierzę. Poczułam jak kanapa się ugina. Oderwałam twarz od poduszki i spojrzałam na siedzącego koło mnie Kendalla. Chłopak bez słowa mnie przytulił. Pozwolił wypłakać. O nic nie pytając. Po prostu przy mnie będąc. To doceniałam najbardziej.
-Nie przejmuj się nim.. W końcu zmądrzeje.. I będzie cię błagał o chodzenie. On chyba sam pogubił się w tym wszystkim, wiesz? Nie wiń go za to. Musi mu być ciężko.
-Wiem o tym, Kendall. Ale to nie jest takie łatwe, wiesz?- Spojrzałam na niego i kontynuowałam.- On zdradził swoją dziewczynę. I to wszystko moja wina. Okey, pogubił się, ale to nie był pierwszy raz, kiedy próbował mnie pocałować. 
-Pogubił się. Po prostu daj mu czas.- Uśmiechnął się do mnie.
- Pożyjemy zobaczymy?
- Najwidoczniej nie mamy innego wyjścia. Obydwoje znajdziemy kiedyś kogoś stworzonego dla nas. Uwierz mi. Jak nie ten, to inny.- Cicho się zaśmiał.- Ale chyba nie powinienem tego mówić, ze względu na Carlosa.
-Tak… Dziękuję Ci Kendall.
-Do usług.- Lekko się ukłonił i cicho zaśmiał. Pokiwałam głową z dezaprobatą.


                                               *Reach*

Wpuściłam mojego chłopaka do środka. Uśmiechnął się i lekko cmoknął mnie w policzek.
-Cześć, wejdź. Usiądź czy coś.- Cicho się zaśmiałam. Usiedliśmy na kanapie, a ja przyniosłam mu picie. W końcu przerwałam ciszę.
-Co tam u twoich przyjaciół?
-A.. Dobrze.- Uśmiechnął się w moją stronę.- Jak na razie mają wolne, więc nie narzekają.
-Coś o tym wiem. Wiesz.. Ta Sabina to mnie chyba nie lubi.- Przygryzłam wargę i spojrzałam na chłopaka. Ta sprawa nie dawała mi spokoju. Miałam nadzieję, że jego przyjaciele mnie polubią, bardzo mi na tym zależało. Jak widać nie wszystko poszło jednak po mojej myśli.
- Nie powiedziałbym. Daj jej czas. Pozwól poznać. Na pewno się polubicie.
Ja miałam tylko nadzieję, że to prawda. Ale co mogłam zrobić? Tylko czekać..

______________________________________________________________________
I jest!! Przepraszam, przepraszam,przepraszam! Tak dawno nie dodawałam nowego! Bardzo was za to przepraszam! Ale nie miałam czasu, ani siły! Dużo się działo. I jeszcze ten rozdział taki nudny ._. Nic się nie dzieje! No ale.. nie będę się tu rozpisywać, bo naprawdę muszę się spieszyć. Dodaje notkę i muszę się zbierać na pogrzeb.. Więc.. Do napisania!

10 komentarzy:

  1. Wiesz mi tam rozdział się podoba :) Jest taki..spokojny ^ ^ I mi się on taki podoba xD Czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://story-of-love-and-pain.blogspot.com/2013/04/rozdzia-5.html Zapraszam ;)

      Usuń
  2. super ale za tego lizaka to dostanie Ci się !! :D boskiiii :* czekam na nn :* <3
    Love Me Again <3 :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest świetny. Co będę dużo mówić. Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo się cieszę, że Sabi wygrała zakład i fajnie by było, aby miała także podobne szczęście do miłości i tych uczuć, nad którymi nie zawsze możemy zapanować...
    Nawet nie mówi mi, że on jest nudny, jest świetny i Kendall to naprawdę wspaniały chłopak. Jest dla Sabiny tak wielkim wsparciem i zawsze potrafi pocieszyć...
    Mam nadzieje, że niedługo Carlos przejrzy na oczy...
    Czekam na nn... :*
    I niech Sabi się tak nie zamartwia, ani nie obwinia, bo to przecież nie jej wina...

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział super. Czekam na nn.
    Pozdr. Pati

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahaha :D no proszę jakie się zakłady porobiły, a to niedobre stworzonka :D wiedziałam że jedno i drugie będzie chętne ze sb być no i oczywiście mówię o Loganie i Karoli :3
    i mimo że ta Rachel czy jak jej tam , ma NIE być czarnym charakterem to i tak jej nie lubię. Ma w sobie takiego coś odrzucającego jak dla mnie :3
    a no i przede wszystkim: rozdział jest genialny! i ty nawet nie masz prawa nic mówić, a poza tym na twoje rozdziały mogłabym czekać nawet rok :3 do następnego :***

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział genialny!
    A Carlosowi ktoś powinien mocno przypier*****, żeby się opamiętał! Jak kocha Sabi, to niech zerwie z Reach i z nią będzie, a nie jest z Reach i całuje się z Sabi... tak nie może być!
    Bo to ie fair!
    Czekam na nn i zapraszam na moje blogi
    http://btr-is-my-life.blogspot.com
    http://real-love-is-forever-btr.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Nominowałam cię do The Versatile Blogger, więcej u mnie http://pocketsfullofstonesbtr.blogspot.com/2013/04/rozdzia-10-versatile-blogger.html *__*

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdzial! Wcale nie zaden nudny! ;) I wez sie nie martw, ze tak "dlugo" nie bylo nowego! Ja mam miesieczne przerwy (chociaz ja prowadze trzy blogi wiec... ;P)
    PS. Zapraszam na nowy rozdzial do mnie;
    http://big-time-rush-lovestory-4ever-bypaula.blogspot.com
    Oraz serdecznie chcialabym zaprosic cie na jednego WYROMBISTEGO bloga!!! ------> http://my-difficult-choice.blogspot.com <-------- Mam nadzieje, ze wpadniesz i skomentujesz, autorce bloga baardzoooooo na tym zalezy ;)

    OdpowiedzUsuń