piątek, 29 sierpnia 2014

Rozdział 1.



~Na pewno będą mili.
Przystanęłam przed drzwiami budynku, w którym miałam spotkać Big Time Rush. Strasznie się stresowałam. Od kilku dni zadawałam sobie zestaw kilku tych samych pytań. Czy mnie polubią? Jak powinnam się zachować? Jacy są? Czy to aby na pewno dobry pomysł?
Na trzy z nich miałam dostać odpowiedź już dzisiaj. A Josh, mój przyjaciel, próbował mnie uspokoić. Bez skutku. Przez chwilę wpatrywałam się w wiadomość po czym wystukałam na klawiaturze telefonu kilka słów, chwilę potem chowając go do kieszeni.
~Zaraz zobaczymy.
Otworzyłam drzwi, a już chwilę później kierowana przez wysokiego mężczyznę zostałam wprowadzona do dużego pokoju. Rozejrzałam się. Ściany miały niebieski kolor. W całym pokoju nie było nic oprócz krwistoczerwonego fotela i kremowej kanapy. Całość nijak mi do siebie pasowała. Kolory gryzły się ze sobą, ale w końcu nie mnie oceniać, prawda? Kiedy jednak zamknęłam drzwi i odwróciłam się w ich stronę, doznałam niemałego szoku. Na całej ścianie wisiały złote płyty, dyplomy, podziękowania i zdjęcia przeróżnych artystów, trzymających w dłoniach przeróżne nagrody.  Od mniej ważnych po te, których wygrana gwarantowała stanie się legendą. Nie umiałam odwrócić wzroku. Kogo to był pokój?
Usiadłam na fotelu co wydawało mi się najlepszą opcją. Nie uśmiechała mi się perspektywa siedzenia koło któregoś z członków zespołu. Niech siedzą koło siebie.
Denerwowałam się. Bałam się, że powiem coś nie tak i od razu się skreślę. A to nie byłoby miłe. W końcu miałam być dziewczyną Jamesa przez następne 10 miesięcy. Nie chciałam, żebyśmy przez cały ten czas patrzyli na siebie wilkiem. To nie na tym miało polegać.
Na początku nie chciałam zgadzać się na ten układ. To nawet nie brzmiało dobrze. Miałam udawać dziewczynę Jamesa tylko dlatego, że prasa zaczęła czepiać się jego- według nich- niezbyt rozwiniętego życia towarzyskiego. Bo przecież według nich każdy przystojny aktor czy piosenkarz powinien mieć dziewczynę, inaczej coś było z nim nie tak. Menadżer Big Time Rush pragnął za wszelką cenę uniknąć niewygodnych plotek.
Nie zgodziłabym się, gdyby to nie było dla mnie wielką szansą. W kontrakcie miałam zapewniony udział w teledyskach, reklamach, oraz mniej znanych filmach jako drugoplanowe postacie. Od czegoś w końcu trzeba zacząć, prawda? A skoro ich menadżer wybrał właśnie mnie, miałam idealny punkt zaczepienia.
Paul zastrzegł, bym nikomu o tym nie mówiła. Znałam Paula i naprawdę nie chciałam go zawieść. To jednak nie powstrzymało mnie przed opowiedzeniem wszystkiego Joshowi. Ufałam mu najbardziej na świecie. Bezgraniczne zaufanie. On w końcu nigdy nie dał mi powodów, by było inaczej. Byłam pewna, że nigdy by mnie nie okłamał. Mówiliśmy sobie wszystko, a ta praca miała stać się moim priorytetem. Powiedzenie mu o tym było moim obowiązkiem, skoro nadal miałam zamiar nazywać się jego przyjaciółką.
Drzwi pokoju otworzyły się, co automatycznie zmusiło mnie do wstania. Cała czwórka weszła do pokoju i w tym samym momencie przelecieli mnie wzrokiem od góry do dołu. Nie czułam się komfortowo, jednak sama przyłapałam się na obserwowaniu ich sylwetek.
Cóż, to chyba naturalny odruch.
-Ty jesteś Sabine, prawda?- najniższy z zespołu, Latynos, zrobił krok w moją stronę. Poczułam się przytłoczona. Patrzyli się na mnie z poważnymi minami. Doszłam do wniosku, że oni nie są do mnie przychylnie nastawieni.
Ale czego ja się spodziewałam? Że wyskoczą z uśmiechami ignorując fakt, że zdecydowałam się okłamać cały świat? Oni nie mogli mieć o mnie dobrego zdania. Szkoda, że zdałam sobie z tego sprawę dopiero teraz. Nie zgadzałabym się na to gdybym wiedziała, że przez następne miesiące będę musiała znosić ich pogardliwe spojrzenia.
Latynos przyglądał mi się przez dłuższą chwilę, aż nagle jego twarz rozjaśnił uśmiech.
-Głowa do góry. Naprawdę wyglądamy tak strasznie?
Jesteś pewien, że mam odpowiadać?
-My nie, ale ona z całą pewnością tak.- Przeniosłam swój zaskoczony wzrok na chłopaka, którego dziewczynę miałam udawać. Obserwował mnie z nieprzystępną miną.
-Słucham?
-Patrzyłaś dzisiaj w lustro?- odpowiedział pytaniem na pytanie.
-Co to ma do rzeczy?
-Myślałem, że nasz Menadżer ma lepszy gust. Wyglądasz jak dziwka.- Wrednie się uśmiechnął. Dupek.
-Stary, nie przesadzasz?- Jedyny blondyn z zespołu starał się uspokoić sytuację. Tylko dla mnie to było już za dużo. Zacisnęłam usta i przepchnęłam się pomiędzy nim, a jedynym nie odzywającym się dotąd chłopakiem. Nie miałam zamiaru zostawać w tym pokoju i prawie udało mi się z niego wyjść, jednak na moim ramieniu poczułam czyjąś dłoń. Latynos przyglądał mi się z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
-Miałaś zostać z nami na próbie.
Zdziwiła mnie siła w moim głosie zważając na fakt, że chciałam po prostu zacząć płakać.
Cóż, nie jestem silna.
-Widziałam już wystarczająco.- Szybko wyszarpnęłam ramię z jego uścisku i znalazłam na końcu długiego korytarza.
Zanim oddaliłam się od drzwi, usłyszałam nieznany mi wcześniej głos.
-Człowieku, to był twój największy błąd.
____________________________________
No i jest.
Zapoznajcie się z bohaterami, których wstawiłam notkę wcześniej (znajdziecie ich też gdzieś tam <--- z boku.
Mam nadzieję, że wam się spodoba. :)
Rozdziały będę dodawać co tydzień, nie wiem czy będzie to piątek czy sobota. Określę to, kiedy będę miała przed sobą nowy plan lekcji.
Czytasz-komentujesz.
Do następnego!

11 komentarzy:

  1. Świetny rozdział! Daj mi tu nn! *-* Już się nie mogę doczekać xD
    Buziaczki xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Ocenić kogoś mimo tego, że się go nie zna. Niby z jednej strony człowiek, by się mu nie dziwił, ale z drugiej przesada. Ale co ja się wypowiadam jak wiem co będzie dalej haha :D

    OdpowiedzUsuń
  3. No no no!!! Zapowiada się jeszcze ciekawiej niż po prologu :D
    Jestem zachwycona^^
    Co jeszcze mogę powiedzieć?
    Hmmm... Jedynie tyle, że nie wiem czy wytrzymam do nn :D
    Buźka :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie oceniaj książki po okładce. Nie powinno się mówić czegoś takiego o człowieku, którego zobaczyło się po raz pierwszy. Już nie mogę doczekać się kolejnej notki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda mi sie jej zrobilo... To nie bylo sprawiedliwe, zeby oceniac kogos po wygladzie.. Ale James, to James ☺
    Pozdrowionka i do nn 😘

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda mi sabiny James nie powinien oceniać jej po wyglądzie Carlos dobrze zrobił że chciał żeby sabina została to był miły gest ale z jednej nie dziwię się sabinie że tak szybko chciała opuścić pomieszczenie,super że wróciłaś czekam na next 😆😜

    OdpowiedzUsuń
  7. Oszty kurde, super rozdział !! Ahh, ciekawe co bd dalej i czy ktoś po nią wróci... szubko pisz kolejny , czekam !!
    pozdro ;)

    ~ Angi

    OdpowiedzUsuń
  8. Super opiwiadanie.. Czekam na nowy rozdział :D
    @LivkaMaslow

    OdpowiedzUsuń
  9. OMG OMG :O cu-do-wny bloga!!! ♥ kocham kocham kocham!
    Napewno masz we mnie stałą czytelniczkę :D
    Czekam niecierpliwie na następny rozdział i proszę, informuj mnie o nim na twitterze (@_liyss)
    ps. Zapraszam także do mnie, również zaczynam http://way-of-feelings-fanfic.blogspot.com :) Zostaw po sobie jakiś ślad.

    OdpowiedzUsuń
  10. James jak już coś palnie -,- aż mi się jej żal zrobiło.
    Rozdział świetny, czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie no... Jeden z moich ulubionych ;*
    Mi się on podoba.. i to baaardzo :D
    Pozdrowionka i do nn :**

    OdpowiedzUsuń