*Sabi*
-A potem wróciliśmy do domu. Mówię ci, właśnie tak
wyobrażałam sobie naszą pierwszą randkę.- Skończyła swój dość długi monolog i
wyszczerzyła się.
-A właśnie, że nie. Ty sobie jej w ogóle nie wyobrażałaś.- przekręciłam oczami.
-Jak to nie? Wyobrażałam!- Karola oburzyła się po moich-według niej- bezpodstawnych oskarżeniach.
-Pewnie, a to twoje: ‘’ciekawe dokąd pójdziemy?’’ czy ‘’co on tam wymyślił?’’, to tylko takie na pokaz było.-Zaśmiałam się.
-A może w to wątpisz?- Także się zaśmiała.
Wyciągnęłam nogi z basenu i oplotłam je ramionami, przyciskając do klatki piersiowej.
-Możliwe, że troszkę wątpię.- Pokazałam jej język.- To świetnie, że ci się podobało. Bardzo mnie to cieszy.
-Pewnie! W życiu nie wyobrażałam sobie lepszej randki. Jestem ciekawa, kiedy on to wszystko zrobił. Ułożenie tych foteli musiało być bardzo czasochłonne.- Pominęłam jej wypowiedź milczeniem. Widziałam, jak Logan wychodził rano z domu. Wrócił po południu i szybko poszedł się ogarnąć. Trzeba mu przyznać, pomysł miał świetny.
Było gorąco, w sumie, jak zawsze w tym miejscu. Idealny dzień na opalanie. Nie byłam do tego przyzwyczajona. Nadal nie jestem. Co więcej, kocham zimę. Mam już te 19 lat, ale to nie zmienia faktu, że kocham lepić bałwany, czy chociażby rzucać się śnieżkami. Czy jestem dziecinna? Może. Czy chcę się zmienić? Nigdy. Myślę, że nie jestem jedyna, bo moja przyjaciółka ma podobne upodobania. Tak się dobrałyśmy.
-A właśnie, że nie. Ty sobie jej w ogóle nie wyobrażałaś.- przekręciłam oczami.
-Jak to nie? Wyobrażałam!- Karola oburzyła się po moich-według niej- bezpodstawnych oskarżeniach.
-Pewnie, a to twoje: ‘’ciekawe dokąd pójdziemy?’’ czy ‘’co on tam wymyślił?’’, to tylko takie na pokaz było.-Zaśmiałam się.
-A może w to wątpisz?- Także się zaśmiała.
Wyciągnęłam nogi z basenu i oplotłam je ramionami, przyciskając do klatki piersiowej.
-Możliwe, że troszkę wątpię.- Pokazałam jej język.- To świetnie, że ci się podobało. Bardzo mnie to cieszy.
-Pewnie! W życiu nie wyobrażałam sobie lepszej randki. Jestem ciekawa, kiedy on to wszystko zrobił. Ułożenie tych foteli musiało być bardzo czasochłonne.- Pominęłam jej wypowiedź milczeniem. Widziałam, jak Logan wychodził rano z domu. Wrócił po południu i szybko poszedł się ogarnąć. Trzeba mu przyznać, pomysł miał świetny.
Było gorąco, w sumie, jak zawsze w tym miejscu. Idealny dzień na opalanie. Nie byłam do tego przyzwyczajona. Nadal nie jestem. Co więcej, kocham zimę. Mam już te 19 lat, ale to nie zmienia faktu, że kocham lepić bałwany, czy chociażby rzucać się śnieżkami. Czy jestem dziecinna? Może. Czy chcę się zmienić? Nigdy. Myślę, że nie jestem jedyna, bo moja przyjaciółka ma podobne upodobania. Tak się dobrałyśmy.
-Co tu tak siedzicie?
Na dźwięk głosu Logana podskoczyłam jak oparzona. Spojrzałam na niego.
Na dźwięk głosu Logana podskoczyłam jak oparzona. Spojrzałam na niego.
-Idioto!
Wzięłam do ręki pierwszy przedmiot, który nawinął mi się na ręce i rzuciłam w jego stronę. Tym przedmiotem okazał się być telefon. Chłopak zwinnie go złapał i jakoś nie spieszyło mu się z oddaniem go. Usiadł koło Karoli i objął ją ramieniem.
-O czym dyskutujecie?- poruszył brwiami w górę i w dół.
-A co cię to interesuje?- Wytknęłam język.
Logan przekręcił oczami i pozostawił moje pytanie bez odpowiedzi.
-W sumie.. Radziłbym Ci częściej się tak ubierać.- Brunet zwrócił się do mnie.
Jak na zawołanie obydwie na niego spojrzałyśmy. Równie zgodnie zadałyśmy pytanie:
-Co?
Chłopak, najwyraźniej zaskoczony naszą jednomyślnością, uniósł dłonie w geście poddania.
-Carlos stoi w oknie od piętnastu minut i jakoś nie ma zamiaru się stamtąd ruszyć.
Odruchowo spojrzałam w stronę okna. Niby nikogo w nim nie było, ale ruszające się firanki mówiły wszystko.
-Zboczeńce, zboczeńce wszędzie.-Odwróciłam głowę w stronę basenu i nieznacznie zakryłam twarz włosami, by nie było widać moich zaczerwienionych policzków. W odpowiedzi usłyszałam śmiech trzech osób. Naszej uroczej parki i Latynosa, przez którego czuję się teraz jak dojrzały pomidor. Carlos usiadł koło mnie, ale w jego ruchu dało się wyczuć niepewność.
-Jak możesz? Przecież nic takiego nie zrobiłem. Logan ewentualnie tak, ale to już zupełnie inna bajka.- Henderson spojrzał na Carlosa jak na idiotę.
-To nie ja stałem w oknie jak ten kołek i nie gapiłem się na przyjaciółkę i dziewczynę przyjaciela przez bite piętnaście minut.
-Trzeba było się kompletniej ubrać.- Puściłam tę uwagę mimo uszu. W końcu, nadal byłam fochnięta, prawda?
-Skoro jesteśmy tutaj w czwórkę, może warto by było pomyśleć nad takim pewnym szczególikiem?-Carlos wybrnął z niezręcznej ciszy, która unosiła się w powietrzu.
-Co masz na myśli?-Karola zainteresowana tajemniczością w głosie przyjaciela przeniosła na niego wzrok.
-Myślę o Kendallu i Julii. Wiecie, jaki jest Schmidt. On nie zrobi pierwszego kroku. Trzeba mu w tym jakoś pomóc.- Szeroko się uśmiechnął. Przeniosłam na niego wzrok. Mi samej chodziło to po głowie od momentu, w którym Julia wyznała mi swoje uczucia do blondyna.
-Rozwiń trochę swoją wypowiedź, stary.- Brunet przekręcił oczami.
-To nie będzie wielka pomoc. Tylko upewnimy się, że Kendall dotrze do jej domu, w czym pomoże nam Sabi, bo niekoniecznie znam adres Julii, po czym grzecznie poczekamy, aż zaprosi ją na randkę.
-W sumie, to nie jest taki zły pomysł. Kiedy się za to zabieramy?- Przejechałam wzrokiem po obecnych nad basenem przyjaciołach.
-Powiedziałbym, że 14 sierpnia. To za trzy dni, mógłby zaprosić ją na sobotę, Więc miałby kolejne trzy dni na obmyślanie planu randki.
-Jestem pod wrażeniem Twojego edukowania. Gratulacje. Znasz się na kalendarzu.- Logan do podkreślenia swojej wypowiedzi zaklaskał.
Carlos już miał się odezwać, ale w słowo weszła mu Karola:
-Okey, ale resztę obgadamy jutro. Głodna jestem.
-Jeśli tak bardzo chcesz jeść, to powiedz swojemu chłopakowi, żeby oddał mi telefon.- przekręciłam oczami.
-Poczekaj.. Mam tu bardzo ciekawe sms’y- Logan zaczął cytować najciekawsze fragmenty sms'ów z mojego telefonu- ‘’Bardzo za tobą tęsknię’’, ‘’Musimy się jak najszybciej spotkać’’, ‘’Tak, ja Ciebie też’’, ‘’Nie zapominaj mi tam tylko, że to mnie kochasz najbardziej’’. Sabiii… Czy my o czymś nie wiemy?- Brunet cwaniacko się uśmiechnął, a ja uderzyłam dłonią w czoło. Czułam na sobie wzrok poważnego Carlosa i rozbawionej całą sytuacją Karoli.
___________________________________________________________________________
No i jest kolejny :D Co wy na to?
Nie będę się rozpisywać, napiszę tylko, że założyłam razem z Olą nowego bloga z opowiadaniem! :D Także o BTR, całkowicie inna tematyka, niż ten :D
Zapraszam bardzo serdecznie, jak na razie pojawił się tylko prolog:
Wzięłam do ręki pierwszy przedmiot, który nawinął mi się na ręce i rzuciłam w jego stronę. Tym przedmiotem okazał się być telefon. Chłopak zwinnie go złapał i jakoś nie spieszyło mu się z oddaniem go. Usiadł koło Karoli i objął ją ramieniem.
-O czym dyskutujecie?- poruszył brwiami w górę i w dół.
-A co cię to interesuje?- Wytknęłam język.
Logan przekręcił oczami i pozostawił moje pytanie bez odpowiedzi.
-W sumie.. Radziłbym Ci częściej się tak ubierać.- Brunet zwrócił się do mnie.
Jak na zawołanie obydwie na niego spojrzałyśmy. Równie zgodnie zadałyśmy pytanie:
-Co?
Chłopak, najwyraźniej zaskoczony naszą jednomyślnością, uniósł dłonie w geście poddania.
-Carlos stoi w oknie od piętnastu minut i jakoś nie ma zamiaru się stamtąd ruszyć.
Odruchowo spojrzałam w stronę okna. Niby nikogo w nim nie było, ale ruszające się firanki mówiły wszystko.
-Zboczeńce, zboczeńce wszędzie.-Odwróciłam głowę w stronę basenu i nieznacznie zakryłam twarz włosami, by nie było widać moich zaczerwienionych policzków. W odpowiedzi usłyszałam śmiech trzech osób. Naszej uroczej parki i Latynosa, przez którego czuję się teraz jak dojrzały pomidor. Carlos usiadł koło mnie, ale w jego ruchu dało się wyczuć niepewność.
-Jak możesz? Przecież nic takiego nie zrobiłem. Logan ewentualnie tak, ale to już zupełnie inna bajka.- Henderson spojrzał na Carlosa jak na idiotę.
-To nie ja stałem w oknie jak ten kołek i nie gapiłem się na przyjaciółkę i dziewczynę przyjaciela przez bite piętnaście minut.
-Trzeba było się kompletniej ubrać.- Puściłam tę uwagę mimo uszu. W końcu, nadal byłam fochnięta, prawda?
-Skoro jesteśmy tutaj w czwórkę, może warto by było pomyśleć nad takim pewnym szczególikiem?-Carlos wybrnął z niezręcznej ciszy, która unosiła się w powietrzu.
-Co masz na myśli?-Karola zainteresowana tajemniczością w głosie przyjaciela przeniosła na niego wzrok.
-Myślę o Kendallu i Julii. Wiecie, jaki jest Schmidt. On nie zrobi pierwszego kroku. Trzeba mu w tym jakoś pomóc.- Szeroko się uśmiechnął. Przeniosłam na niego wzrok. Mi samej chodziło to po głowie od momentu, w którym Julia wyznała mi swoje uczucia do blondyna.
-Rozwiń trochę swoją wypowiedź, stary.- Brunet przekręcił oczami.
-To nie będzie wielka pomoc. Tylko upewnimy się, że Kendall dotrze do jej domu, w czym pomoże nam Sabi, bo niekoniecznie znam adres Julii, po czym grzecznie poczekamy, aż zaprosi ją na randkę.
-W sumie, to nie jest taki zły pomysł. Kiedy się za to zabieramy?- Przejechałam wzrokiem po obecnych nad basenem przyjaciołach.
-Powiedziałbym, że 14 sierpnia. To za trzy dni, mógłby zaprosić ją na sobotę, Więc miałby kolejne trzy dni na obmyślanie planu randki.
-Jestem pod wrażeniem Twojego edukowania. Gratulacje. Znasz się na kalendarzu.- Logan do podkreślenia swojej wypowiedzi zaklaskał.
Carlos już miał się odezwać, ale w słowo weszła mu Karola:
-Okey, ale resztę obgadamy jutro. Głodna jestem.
-Jeśli tak bardzo chcesz jeść, to powiedz swojemu chłopakowi, żeby oddał mi telefon.- przekręciłam oczami.
-Poczekaj.. Mam tu bardzo ciekawe sms’y- Logan zaczął cytować najciekawsze fragmenty sms'ów z mojego telefonu- ‘’Bardzo za tobą tęsknię’’, ‘’Musimy się jak najszybciej spotkać’’, ‘’Tak, ja Ciebie też’’, ‘’Nie zapominaj mi tam tylko, że to mnie kochasz najbardziej’’. Sabiii… Czy my o czymś nie wiemy?- Brunet cwaniacko się uśmiechnął, a ja uderzyłam dłonią w czoło. Czułam na sobie wzrok poważnego Carlosa i rozbawionej całą sytuacją Karoli.
___________________________________________________________________________
No i jest kolejny :D Co wy na to?
Nie będę się rozpisywać, napiszę tylko, że założyłam razem z Olą nowego bloga z opowiadaniem! :D Także o BTR, całkowicie inna tematyka, niż ten :D
Zapraszam bardzo serdecznie, jak na razie pojawił się tylko prolog:
http://btr-new-story-by-sablex.blogspot.com/
Macie zamiar czytać?
Do następnego xx
(dobrnęlismy do 30 rozdziału! dziękuję za wszystko!)
Do następnego xx
(dobrnęlismy do 30 rozdziału! dziękuję za wszystko!)
nie ogarniam..końcówki. XD Ale to ja. A Carlito to od kiedy taka swatka? Rozdział super i najlepiej jakbyś dodała następny :D
OdpowiedzUsuńRozdział super ;D Ach ten Carlos ;d Bo to Kendall.. od kiedy on robi pierwszy krok.? Zatem Pena wkracza do akcji ! :D Geniusz z Cb. Czekam na nn ;*
OdpowiedzUsuńSzybciutko dodawaj następny ; P Rozdział świetny jak zawsze : D
OdpowiedzUsuńOooo... Takiego obrotu akcji się nie spodziewała, ale nie ładnie ze strony Carlosa, że podglądał dziewczyny :P
OdpowiedzUsuńJednak z drugiej strony to takie urocze... ;)
Przez to, że znam charakterki czterech bohaterów to raczej nie chce wiedzieć co wykombinują dla naszego blondynka, jednak już nie mogę się doczekać następnego... ;*
Rozdzial super, no i lece czytac twojego i Oli bloga! :D Czekam na nn! ;)
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam na nowy rozdzial i maly konkursik do mnie! ;)
http://big-time-rush-lovestory-4ever-bypaula.blogspot.com
Dobrnęliśmy do 30 rozdziału, ale to nie koniec, prawda? Pisz dalej.
OdpowiedzUsuńPs. http://big-time-rush-ciri.blog.onet.pl/ Kilka słów i nowa notka, pozdrawiam, Ciri
To niech swatają Kendalla z Julią i będzie słodko *.* Rozdział super ^ ^ czekam nn :*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział . Bardzo mnie ciekawi o co chodzi z tymi SMS-ami . Carlos chyba się zdenerwował. ^^ Czekam z niecierpliwością na nn.
OdpowiedzUsuńPaaati . *.*
PS Zapraszam do przeczytania mojej jednorazówki . http://opowiadanie-o-btr.blogspot.com/p/jednorazowka.html
JAK JA KUŹWA MOGŁAM NIE SKOMENTOWAĆ WCZEŚNIEJ ..........HAŃBA MI ! spłonę na stosie ! i teraz takie info jak uśmiercisz Sabinkę to wiedz że zbieram resztę osób które czytają bloga i jedziemy Ci wpierdzielić . :) Bo wiesz JA WIEM GDZIE MIESZKASZ :-> buhauhaauhhuahahuahauhuaahaahua napisałbym coś o rozdziale ale pamiętam tylko tyle że jest genialny . wiesz ta moja skleroza . starzeję się . czas się zbierać do grobu ....NIE NIE KUPUJ JACKÓW !tylko ja mogę Ci kupić Jacki na grób XD
OdpowiedzUsuńi takie jeszcze ps. jak zrobisz to co mówiłaś to przysięgam że ...........OBERWIESZ :)
Jak zabijesz Sabi to cię chyba zabije -,- Znajdę cię ! buhahahahahhahhhah ! :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny <3