niedziela, 15 września 2013

Rozdział 52.


                                                                 *Sabi*
‘’Across the ocean, across the sea
 Starting to forget the way you look at me now’’
Zdezorientowana lekko otworzyłam oczy.
‘’ Over the mountains, across the sky
 Need to see your face, I need to look in your eyes’’
Szybko wyłączyłam budzik i przejechałam dłońmi po twarzy. Dawno nie musiałam być budzona przez budzik. Dzisiaj jednak zegar wskazywał godzinę 6:30. Budząc się dzisiejszego dnia nie miałam ochoty kompletnie na nic. Po dość dobrze spędzonym tygodniu nadszedł już od rana znienawidzony przeze mnie piątek. To właśnie dzisiaj miałam się z nimi rozstać.  Właśnie dzisiaj musiałam wylecieć na drugi koniec świata. Znaliśmy się jedynie dwa miesiące, a wiedzieliśmy o sobie praktycznie wszystko. Na szczęście był to już ostatni rok. Właśnie tym próbowałam pocieszać się w ostatnim tygodniu.
Lekko odwróciłam się na drugi bok, by móc spojrzeć na Latynosa. Nie spał, choć usilnie próbował udać, że jest inaczej. Problem w tym, że aż tak dobrym aktorem nie był. Nie potrafił opanować uśmiechu cisnącego mu się na usta.
-Carlos…- Próbowałam jakoś go ogarnąć. Na marne. Chłopak nie miał zamiaru się odezwać. Cicho się zaśmiałam.- Wiem, że nie śpisz.
-Śpię… Nie jestem w stanie ci odpowiedzieć.- Wyszeptał. Zaśmiałam się i pokręciłam głową z dezaprobatą. Latynos podniósł rękę, kładąc ją na mojej talii. Nie miałam nic przeciwko, dopóki nie znalazła się na moim udzie. Wtedy niekontrolowanie parsknęłam śmiechem.
-Przestań mnie obmacywać.
- Śpiąc nie jestem w stanie kontrolować moich ruchów.- Śmiejąc odwróciłam się na plecy. Mój chłopak jest idiotą. Prawda. Ale ktoś kiedyś powiedział ‘’Im większymi są idiotami, tym bardziej ich kochamy.’’  Całkowicie się z tym zgadzam. I nie narzekam.
Na szczęście dał sobie spokój. Położył dłonie na mojej talii i przyciągnął do siebie, przez co automatycznie się w niego wtuliłam. Przymknęłam oczy i modliłam się, aby ta chwila trwała jak najdłużej. Żebym nie musiała ich otworzyć, a mogła zostać tutaj, z nim. To niesamowite, jak szybko człowiek potrafi przyzwyczaić się do obecności drugiej osoby. A gdy przychodzi co do czego pojawia się strach. Strach przed utratą jednej z najważniejszych osób w naszym życiu.

                                                     *Karola*

Lekko otworzyłam oczy, czując dotyk ust Logana na mojej szyi. Mimowolnie się uśmiechnęłam, to wywoływało u mnie tyle emocji. Nadal nie byłam do tego przyzwyczajona.
-Dzień dobry.- W jego głosie było słychać poranną chrypkę. Tą, którą tak u niego uwielbiałam.
-Dla kogo dobry, dla tego dobry…- Cicho mruknęłam. Wizja tego dnia po prostu mnie przerażała.
Chłopak westchnął.
-Nie panikuj, za niedługo się zobaczymy.
Na jego słowa przekręciłam oczami.
-Za niedługo? Kiedy? Na święta? A może ferie? Bądźmy realistami.
-Moja wizja nie jest aż tak odległa.- Cicho się zaśmiał.
-W takim razie jak ty to widzisz?- Odwróciłam się przodem do niego, by lepiej widzieć jego twarz.
-Wiem tylko, że nie mam zamiaru spędzić moich urodzin bez ciebie.
-Nie dam rady wyrwać się z miasta. Początek roku szkolnego, nie ma opcji.
-A kto tu powiedział, że to ty masz się gdziekolwiek ruszać? Równie dobrze ja mogę pofatygować się do ciebie.- Wyszczerzył się. Cicho się zaśmiałam. O tym nie pomyślałam.
- Kocham Cię, wiesz?
Na moje słowa Logan delikatnie się uśmiechnął.
-Ja Ciebie też, mała.
Pominęłam złośliwy komentarz do jego określenia i lekko musnęłam jego usta. Czy mnie uspokoił? Trochę. Jednak jakaś niepewność musiała we mnie zostać.

                                             *Sabi*

-Sabi… Sabi, mała, musicie już iść…- Kompletnie nie zwracałam uwagi na słowa Carlosa. Miałam problem z wypuszczeniem ze swojego uścisku Julii, Jamesa czy Hendersona, co tu mówić o moim chłopaku. Stałam na środku lotniska i mocno zaciskałam palce na koszulce Latynosa. Po głosie wydobywając się z głośników wywnioskowałam, że ma racje. Delikatnie się od niego odsunęłam i wytarłam łzy, które zdążyły spłynąć po moich policzkach. Przymykając oczy po raz ostatni przytknęłam swoje usta do warg Latynosa. Dlaczego pożegnania zawsze muszą być takie trudne? Cofnęłam się o kilka kroków do tyłu i ogarnęłam wzrokiem moich przyjaciół. Żadnemu z nas nie było dzisiaj do śmiechu. Głęboko odetchnęłam i odwróciłam się tyłem do nich idąc przed siebie. To wszystko wydawało się tak nierealne. Przed przejściem przez bramki spojrzałam za siebie. Usta mojego chłopaka ułożyły się w bezgłośne ‘’Kocham Cię’’.  Zacisnęłam usta i odwróciłam wzrok z jednym pytaniem cisnącym się na usta.

Dlaczego mam wrażenie, że żegnamy się na zawsze?


Jestem z kolejnym! :D  Dziękuję za wszystkie komentarze i 30 obserwatorów! Jesteście niesamowici!

10 komentarzy:

  1. No i kurcze przy końcówce się poryczałam xD Mam nadzieję że to pytanie które " ciśnie się na usta " Sabi jest tylko jakimś przewrażliwieniem a nie czymś poważnym . Inaczej cię dopadnę pewnego dnia i zobaczysz ? ; D Ale rozdział świetny !! < 3

    OdpowiedzUsuń
  2. FAKEN SHITEN W DUPEN ! nie jestem pierwsza! kurde no ! jezu ! nie denerwuj mnie nawet że na zawsze ! bo pamiętaj WIEM GDZIE MIESZKASZ ! początek dfnkdfljnfsljkfnfsd,lfjkndsglisfjkgnlsdkjfg tzn. te sceny nie ? bo dla mnie dopiero się rozkręcił już się skońćzył noooo kurde . czemu taki krótki ? przecież ja tu czekałam na coś długiego .....ale wybaczam bo ta scenka Karoli i Logana która którzy wydają mi się bliscy memu sercu XD sama nie wiem czemu :D ale ten o czym to ja kfdljsgjsdgnsdkfngmflksjdf daj mi szybko nowy no bo tu zbzikuje~! pamiętaj jakby coś to twoja wina pedofilu ! czekam na nowy <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Zatkało mnie. "Dlaczego mam wrażenie, że żegnamy się na zawsze?" Popłakałam się. Płaczę właśnie... Okej.. spokój.. spokój... Ja.. nie wiem co powiedzieć. Te jedno pytanie mną po prostu wstrząsnęło.. Nie mam słów. Chyba po raz pierwszy. Dziękuję.. dziękuję za to, że mnie zainspirowałaś. Dzięki tobie (i wielu innym "małym" pisarzom) jestem pewna tego co chcę robić w życiu. Chyba masz rację.. doroślejesz. I dobrze. Coś czuje, że pewnego dnia napiszesz coś co mnie zainspiruje tak bardzo, że do końca życia zostanie w moim sercu. Tak jak ty.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeej.. Popłakałam się :( Strasznie to takie smutne... ;( Beeee... ;( Pożegnania są takie trudne... Najbardziej z osobami z którymi jesteśmy bardzo zżyci... Ale takie to już życie jest :(
    Rozdział jak zawsze cudowny :)
    Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału <333
    Kocham <3 :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominowałam cię do Liebster Blog Awards! Więcej informacji tu: http://lets-do-it-agaiin.blogspot.com/p/nominacje.html :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej :) Zostałaś u mnie nominowana :) Więcej dowiesz się tu: http://angiebtr.blogspot.com/2013/09/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Strasznie smutne to jest. Aż łza się w oku kręci, uwielbiam takie historie na swój sposób budzą nadzieję.
    Zapraszam Cię do mnie na nową notkę (i te stare ^^ )
    http://deszcz-krwi.blog.onet.pl/
    Mam nadzieje, że napiszesz jak ci się ona podoba ^^
    I na mojego drugiego bloga o książkach
    www.upadle-anioly-ksiazki.blog.onet.pl
    Znajdź taką jaką czytałaś i napisz co o niej myślisz :)
    Spory wybór ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Nominowałam cię do Liebster Award Więcej dowiesz się u mnie: http://feelthelove3.blogspot.com/p/nominacja-do-liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Zostałaś nominowana do Liebster Award. Więcej info tu: http://big-time-rush-oni-i-ja.blogspot.com/2013/09/liebster-award-uu.html ;DD ;*
    xD :DD

    OdpowiedzUsuń
  10. Nominowałam Cię do Libser Award . Więcej informacji znajdziesz u mnie.
    http://opowiadanie-o-btr.blogspot.com/
    Pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń