niedziela, 27 października 2013

Rozdział 58.


Ola przeniosła wzrok na Kendalla, a potem ponownie na Karolę.
-Ja? Ja mam pocałować Kendalla? Przecież…
-Nie gadaj tylko całuj.- Moja przyjaciółka przerwała dziewczynie w pół zdania.
-No chodź. Im szybciej to zrobisz, tym szybciej będziesz miała to za sobą.- Kendall się do niej uśmiechnął. Wolałam nie patrzeć w tym momencie na minę Julii. Przenosiłam wzrok z blondyna na Olę. Dziewczyna prawdopodobnie nie widząc innego wyjścia lekko przesunęła się do przodu i- na pewno czując się niezręcznie- złączyła razem ich usta. Chłopak automatycznie odwzajemnił. Pocałunek nie trwał długo. Kilka sekund, a ja nie potrafiłam powstrzymać uśmiechu. Kiedy już Ola wróciła na swoje miejsce każda para oczu skierowana była na Kendalla. Było widać, że nie wie jak zareagować. Wbił swój wzrok w Logana, jednak nic nie mówił, więc dziwne było zachowanie bruneta. Zaśmiał się i przeniósł swój wzrok na Olę. Jak to jest, że oni potrafią porozumiewać się bez wypowiedzenia ani jednego słowa?
Dziewczyna nie chcąc przedłużać, zakręciła. Wypadło na Julię, która od razu zastrzegła, że wybiera pytanie.  
-Opowiedz nam jakąś kompromitującą sytuację z twojego życia.
 Julii trochę zajęło wymyślenie tej ‘właściwej’.
-To może moment w parku, kiedy przeszkodziłam Sabinie i Carlosowi. Było mi po tym strasznie głupio.
-Ja jestem ci za to wdzięczna.- Wtrąciłam. Fakt, że Carlos miał wtedy dziewczynę nadal siedział gdzieś głęboko we mnie.
-A dlaczego ja nic o tym nie wiem?- Zaoponował James.
-I naprawdę nie zastanowił cię fakt, że ja i Sabi wróciliśmy do domu cali mokrzy? – Carlos przeniósł swój wzrok na Maslowa.
-Niekoniecznie, zważając na fakt, że miałeś wtedy dziewczynę. Mam rację?- Podniósł brwi.
-No miałem.- Latynos niezręcznie podrapał się po karku, jednak nadal próbował się bronić.- Ale do niczego nie doszło!
- Wtedy nie.- Mruknęłam.
-Wtedy?- Do rozmowy wtrąciła się Julia. Faktycznie. Nie mówiłam jej o tym co stało się jakiś czas później.
-Nieważne. Kręć.
Dziewczyna zrobiła to, o co ją poprosiłam. Trafiła na Kendalla.
-Pytaj.
-Zatrzymaj wzrok na jednej osobie, lub rzeczy w tym pokoju i powiedz co przychodzi ci na myśl.
-No… okey…- Odetchnął i przejechał wzrokiem po pokoju. Zrobił to drugi, trzeci raz i dopiero wtedy jego wzrok utknął na Oli. Chwilę później zamrugał i ponownie przeniósł go na Julię.- Wydaje mi się, że morze, ocean. Albo niebo.
Przeniosłam swój wzrok na jego punkt zaczepienia, próbując domyślić się, o czym pomyślał mój przyjaciel. Mogło mu chodzić o jej włosy. Były niesamowite. Jednak równie dobrze mógł przypatrywać się jej czysto niebieskim tęczówkom. Nadal nie potrafiłam uwierzyć, że jej mama zgodziła się na przefarbowanie włosów, tym bardziej na taki kolor. Z jej opowiadań mogłam wywnioskować, że jest raczej surową kobietą.  Ola uwielbiała o niej opowiadać. Jednak tak, jak dużo wiedziałam o jej rodzicielce, tak nie było mi nic wiadomo na temat jej taty. Nawet jeśli kiedykolwiek najechałyśmy na ten temat, ona jak najszybciej próbowała go zmienić. Wolałam o nic nie pytać. Najwidoczniej miała powody. Poza tym nie znałyśmy się jakoś szczególnie długo, mogła mi jeszcze nie ufać. Wiedziałam, że kiedy nadejdzie odpowiedni moment, w końcu się przede mną otworzy.  Uśmiech nigdy nie schodził z jej twarzy, zastanawiałam się jedynie, czy to tylko pozory? Podobno osoby, które cały czas się uśmiechają, najbardziej cierpią w środku.

   *Następnego dnia, rano*

Leżałam wtulona w Carlosa, tak po prostu rozkoszując się tą chwilą.  Chciałam nacieszyć się każdą spędzoną z nim minutą, wiedząc, że już za niedługo musiał wracać do Los Angeles, by kręcić kolejne odcinki serialu. Ciężkie byłoby życie z kimś, kto mieszka w innym mieście, kraju, a co dopiero kontynencie. Ale wiedziałam na co się piszę. Wolałam nie narzekać, Carlos naprawdę się starał.
Nasze nic nie robienie przerwał mi dźwięk telefonu. Spojrzałam na niego i zmarszczyłam brwi. Po co ona dzwoniła do mnie o tej porze? Podniosłam się do pozycji siedzącej i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
-Tak?
-Sabi…Pomóż mi…Nie wiem co robić…- Usłyszałam zapłakany głos mojej przyjaciółki. Automatycznie się wyprostowałam.
-Co się stało?
-Ja… Ja jestem w ciąży…- Wyszeptała, a ja szeroko otworzyłam oczy, patrząc na Carlosa. Czy ja się przypadkiem nie przesłyszałam?
___________________________________________________________________________
Wracam do was z kolejnym rozdziałem. I witam dwóch nowych czytelników. Cieszę się, że jesteście ;)
Chciałabym was jeszcze prosić o zagłosowanie w ankiecie. Swoją drogą postaram się zrobić coś z parą, która będzie miała najmniejszą ilość głosów.
Do napisania ;)
CZYTASZ- KOMENTUJESZ
Proszę, to dla mnie bardzo ważne.

7 komentarzy:

  1. JAK MOGŁAŚ W TAKIM MOMENCIE NO KURWA MAĆ JA PIERDOLE O SHIT ! AGR ! I JESZCZE MI NIE CHCESZ POWIEDZIEĆ KURWA!JA PIZGAM ! NIE FAJNIE ! W TAKIM MOMENCIE ! PULS MI CHYBA SKOCZYŁ .......ZAWAŁ MAM .........JAK UMRĘ TO TWOJA WINA . DZIĘKUJE DOBRANOC . GENIALNIE . PA

    OdpowiedzUsuń
  2. Daaawno tu nie komentowałam...moje lenistwo się kłania xD A tak wgl. to jak?! czmu?! Musiałas w takim momęcie???????????/ Jesteś bezduszna xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Poooooooooooooo pierwsze: Wow, wow. Szał, doszło do pocałunku. Poooooooooooo drugie: popłakałam się przez ciebie....... Poooooooooo trzecie: ŁOT?! ŁOOOOOOOOOOT?! Jaka ciąża? ŁOT? Nie podoba mi się to, że przerwałaś w takim momencie.... ŁOT?!

    OdpowiedzUsuń
  4. No i faceci odczuwają skrępowanie. Hehe wszyscy uwiesili się Carlosa, miał dziewczynę, a kręcił z inną. Dobrze, że to odległa historia. No i wiadomość o ciąży zwaliła mnie z nóg!!! I tu urwać!!! Why ja pytam??? Czekam na ciąg dalszy bardzo niecierpliwie :) Ciri Ps. Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie ładnie przerwałaś w takim momencie no ja cie kiedys zabiję mam focha a rodział świetny

    OdpowiedzUsuń
  6. O Jeju! Ciążaaaa! O kuźwa...że co?! O.o Za dużo emocji xD Nie wyrabiam ;_; Czekam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Pocałowali sięęęę ^^ Ale zaraz.. JAKA CIĄŻA ?! O.o że co?! Chyba jak na jeden rozdział to ja nie ogarniam bardzo xD

    OdpowiedzUsuń