-Tak?
-Sabi…Pomóż mi…Nie wiem co robić…- Usłyszałam zapłakany głos
mojej przyjaciółki. Automatycznie się wyprostowałam.
-Co się stało?
-Ja… Ja jestem w ciąży…-
Wyszeptała, a ja szeroko otworzyłam oczy, patrząc na Carlosa. Czy ja się przypadkiem
nie przesłyszałam?
Próbowałam szybko ogarnąć myśli.
-Emma, spokojnie. Jesteś pewna?
Byłaś z tym u lekarza?- Zachowanie zimnej krwi nie przychodziło mi w tym
wypadku łatwo. Usłyszałam, jak moja
przyjaciółka bierze głęboki wdech po drugiej stronie słuchawki.
-Byłam wczoraj, jak dzwoniłaś.
To jest pewne. Sabina, on mnie znienawidzi.
-Nawet nie próbuj tak myśleć.- Próbowałam
mówić jak najbardziej delikatnie.- On cię kocha. I jest naprawdę bardzo
odpowiedzialny. Będzie się cieszył, kiedy już mu o tym powiesz.
-Ja nie dam rady mu o tym
powiedzieć.- Ponownie usłyszałam niekontrolowany szloch. Tak bardzo chciałam
teraz przy niej być i chociaż próbować jakoś ją pocieszyć. Że też ona nie
przyleciała z chłopakami.
-Powiesz mu od razu jak wrócą do
domu. I w tym momencie nie chcę słyszeć żadnego ‘ale’. –Powiedziałam twardo,
głosem nie przyjmującym odmowy.
-Za bardzo boję się, że mnie
zostawi.- Wyszeptała tak, że ledwo mogłam ją usłyszeć.
-Proszę cię, James? Nie
oszukujmy się, Maslow jest najbardziej odpowiedzialny z całej tej czwórki
idiotów.
Jakby na zawołanie Carlos mocno
przyciągnął mnie do siebie i zaczął całować po szyi. Próbowałam jakoś się od
niego odsunąć, jednak nie wychodziło mi za dobrze. A on nadal nie przestawał. Starałam
jakoś skupić się na rozmowie.
-To w sumie jest jakieś pocieszenie.-
Cicho się zaśmiała.- Dam ci znać, kiedy już będę miała to za sobą.
-I może zadzwoń do Jamesa.
Chłopak strasznie się o ciebie martwi. Jemu naprawdę na Tobie… Carlos, idioto,
zostaw mnie w spokoju!- Nie wytrzymałam i posłałam mu poirytowane spojrzenie. Nie
żeby mi się nie podobało, jednak mógł sobie wybrać lepszy moment.
On jednak zdawał się nie zwracać
na to uwagi. Nie przerywał swojego zajęcia.
-Wiesz, mojemu…- W tym momencie
na chwilkę się zacięła.- Kimkolwiek to będzie… Przyda się towarzystwo.
Mogłam wręcz wyczuć, jak podczas
wypowiadania tych słów się uśmiechała.
-Z tym to lepiej idź do Karoli.
Ona zdecydowanie lepiej będzie wiedziała jak spełnić twoją prośbę.
-Pomyślę nad tym. Dziękuję.
Pozostało mi tylko pożegnać się z
Emmą. Odłożyłam telefon i odwróciłam głowę w stronę mojego chłopaka.
-Czy mógłbyś wreszcie się
odsunąć?
-Nie?- Przejechał nosem po moim
policzku, chwilę później całując to miejsce.- Po co dzwoniła?
Na jego pytanie wzruszyłam
ramionami.
-Będziesz wujkiem.
-Emma jest w ciąży?- Odsunął
twarz na taką odległość, by móc spojrzeć mi w oczy.
-Naprawdę nie potrafiłeś tego
wywnioskować z naszej rozmowy?
-Najwyraźniej nie.- Wzruszył
ramionami i wrócił do przerwanej czynności. Tym razem jednak lekko odchyliłam
głowę, by dać mu lepszy dostęp.
-Emma boi się reakcji Jamesa.
-Niepotrzebnie. Swoją drogą
James zamierzał się jej oświadczyć tutaj w Polsce, jednak przed wyjazdem, jak
już pewnie ci wspominał, pokłócili się. No i postanowił jeszcze trochę
poczekać.
-Jak oni szybko dorastają.-
Pokręciłam głową z dezaprobatą i wstałam.
-Gdzie idziesz?- Mruknął mój
towarzysz.
-Pod prysznic.- Widząc jego
świdrujące spojrzenie szybko dodałam.- Nie idziesz ze mną.
-Wiesz jak zepsuć moje plany.
Ale jesteś pewna?
-Tak, jestem.- Dla wzmocnienia
mojej wypowiedzi pokiwałam głową i
zniknęłam za drzwiami łazienki. Chwilę później jeszcze je zamknęłam. Tak dla
pewności.
Spojrzałam na swoje odbicie w
lustrze, a moja ręka automatycznie obrała kierunek ku zaczerwienieniu na mojej
szyi. Pokiwałam głową z dezaprobatą. Czy on naprawdę nie potrafił sie powstrzymać?
Mimo wszystko się uśmiechnęłam. To
się porobiło.
___________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________
jak narazie prowadzą Sabina i Carlos z Karolą i Loganem. Przegrywa Julia z Kendallem.
CZYTASZ-KOMENTUJESZ
"Chwilę później jeszcze je zamknęłam. Tak dla pewności." Płaczę ze śmiechu. Serio. hahahahaha kocham cię XD EMMA W CIĄŻY BITCHEEEEEEEEES. Myślałam, że to Karola i tak się zawiodłam :(((((( No, ale cóż trzeba wstać i żyć dalej.. i czekać na kolejny rozdział.. No to ten.. czekam!
OdpowiedzUsuńHA !!!!!! TYLE WYGRAĆ ! NIE WROBIŁAŚ MNIEE ! HA !! ALE TO DZIWNE I PODEJRZANE ..............CZEMU MAM WRAŻENIE ŻE JESZCZE COŚ DOJEBIESZ ...............MAMO JA SIĘ BOJĘ ........ALE NOOO MOJA KREW AKA KOMPIKOWANIE BOHATEROM ŻYCIA ...........MOJA KREW NO HA ! DUMNA JESTEM CNIE CZEMU JA SIE DRĘ DO CHOLERY . OJ OJ . DOBRA HYHYHYHYHY CIEKAWIE SIĘ ROBI . CZEKAM NA NOWY NO NIE ? :D
OdpowiedzUsuńJezuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu! Jarę się *.* Albowiem to ja ;dd Boże, płaczę-Proszę cię, James? Nie oszukujmy się, Maslow jest najbardziej odpowiedzialny z całej tej czwórki idiotów. -Ryję na podłodze, jebłam i nie wstaję xDDDDD Także czytam na leżąco. Ciąąąąąąąża ^^ Czekam :*
OdpowiedzUsuńFakt, też przeczytałam dwukrotnie informację, iż to James jest najrozsądniejszym z całej paczki, ale po chwili pomyślałam sobie, że dlaczego nie. W końcu nie przekładamy ich zachowania na sam serial :) I tak sobie myślę, że będzie z niego cudowny tatuś. Mam nadzieje, że gdy tylko się dowie o dziecku otoczy Emmę opieką i wsparciem. A i ciekawi mnie czy Carlito zachowa tę informacje dla siebie czy już za jakiś czas wypapla to wszem i wobec? Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy, pisz go szybciutko :) Pozdrawiam, zapraszam http://big-time-rush-ciri.blog.onet.pl/ Ciri
OdpowiedzUsuńOMG ! Umieram ! Zajebistyy :D
OdpowiedzUsuńBoże xD Płaczę ze śmiechu xd hahahahah jesteś boska dziewczyno :D Kocham Cię normalnie <3
OdpowiedzUsuńI co? I nadrobiłam ! :D
Hahahhahahaha :D
Polak kurna potrafi xD
Czekam na kolejny <333
http://big-time-rush-ciri.blog.onet.pl zapraszam Ciri :)
OdpowiedzUsuń