niedziela, 24 listopada 2013

Rozdział 62.


 James automatycznie się cofnął. To co usłyszał było ostatnią rzeczą, której się spodziewał. Nawet nie dopuszczał do siebie takiej myśli.
Co powiedzieć?
Jak się zachować?
Chłopak jednak nie zaprzątał sobie tym myśli. Wstał i skierował się w stronę drzwi. Po prostu wyszedł.
A patrząc z perspektywy czasu było to najgorszą rzeczą, jaką mógł zrobić.

Emma wpatrywała się w drzwi, które przed chwilą zamknęły się z głośnym trzaskiem. Jej wzrok był pusty. Spełniły się jej najczarniejsze myśli. Czuła się, jakby straciła cały swój świat. Cząstkę siebie. W jej głowie krążyło jedno, krótkie zdanie.
                                          On nie wróci.
                                                  ****
Wysiedli z samochodu Logana wymieniając się komentarzami na temat swoich dziewczyn.  Carlos, jak i Logan nie byli w zbyt dobrym humorze. Woleli zostać w Polsce, jednak ich praca im na to nie pozwalała. Zostało im jedynie się do tego przystosować i czekać na urodziny Kendalla, bo to właśnie wtedy mieli spotkać się całą grupą w Los Angeles.

Latynos przed wejściem do domu dostrzegł znajomą sylwetkę opierającą się o płot. Zastanawiał się, skąd ona się tu wzięła? Dość dawno się nie widzieli.
-Daj mi chwilę, muszę coś sprawdzić.- Logan na jego słowa jedynie kiwnął głową i wszedł do ich wspólnego mieszkania.
Carlos wycofał się i skierował w stronę wcześniej dostrzeżonej dziewczyny.
-Co ty tutaj robisz?- Na dźwięk jego głosu jakby ocknęła się z transu i przeniosła swój wzrok z bliżej nieokreślonego punktu na niego.
-Ciebie też miło widzieć.
- Przejdziesz do sedna sprawy?- Dopiero po wypowiedzeniu tych słów zdał sobie sprawę, jak chamsko to zabrzmiało. Automatycznie zrobiło mu się głupio.- Jest jakiś powód, dla którego tutaj przyszłaś?
-Chciałam się pożegnać.- Wydukała. Nie chciała sprawiać mu jakichkolwiek kłopotów. Jednak mimo wszystko nadal coś do niego czuła i musiała dać mu znać, że wyjeżdża.
-Jak to, pożegnać?
-Wyprowadzam się.
-Gdzie?
-Hiszpania.- Na jej słowa jedynie kiwnął głową.
-Kiedy wyjeżdżasz?
-Jutro rano mam samolot.- Reach lekko się uśmiechnęła. Nie wiedziała co powinna zrobić. Automatycznie przejechała dłonią po włosach.- To pa?
Carlos przybliżył się do niej i lekko przytknął swoje usta do jej. Dopiero po wykonaniu tej czynności zdał sobie sprawę ile może go to kosztować. Automatycznie się odsunął.
-Przepraszam.- Potrząsnął głową nie do końca zdając sobie sprawę z tego, co przed chwilą zrobił.- Do zobaczenia.
Ruszył w stronę domu. Tak. Zdecydowanie nie powinien tego robić. Miał tylko nadzieję, że nikt się nie dowie. Chciał, by to przeszło bez echa. A tym bardziej, by dziewczyna, którą naprawdę kochał nie musiała przez to cierpieć. A tego bał się najbardziej.
                                                  ****
Zatrzymał się, będąc stosunkowo niedaleko swojego domu. Jedna myśl, która właśnie wpadła mu do głowy i krążyła po umyśle nie pozwoliła mu iść dalej. On naprawdę zostawił ją tam samą? Właśnie dowiedział się, że zostanie ojcem i tak po prostu wyszedł z jej domu?
Właśnie. On ojcem? Nie potrafił sobie tego wyobrazić. Jednak jak na razie odrzucił od siebie te myśli. Musiał tam do niej wrócić. Poszedł do niej z zamiarem wspierania jej, a tymczasem stał tam z pewnością, że jego dziewczyna płacze. Płacze przez niego.
Emma była bardzo słaba emocjonalnie, pomimo tego, że starała się to ukryć. Udawała pewną siebie dziewczynę, której nic nie potrafi złamać, jednak James wiedział jaka jest prawda. Jedno niemiłe słowo od jego fanów, jego Rushers, potrafiło sprawić, by zamknęła się w sobie. Dlatego tak bardzo bał się ujawnić. Dość długo ukrywał swój związek z Emmą, jednak gdy doszło co do czego okazało się, że jego zmartwienia były zbędne. Rushers przyjęły Emmę naprawdę ciepło. Jednak teraz, gdy jego związek wisiał na włosku przez jego zbyt impulsywną reakcję, to nie miało najmniejszego znaczenia. On po prostu chciał teraz do niej wrócić. Upewnić się, że wszystko jest w porządku i pokazać, jak bardzo się cieszy.
A cieszył się.
A Emma nie miała pojęcia, jak bardzo. Po prostu w pierwszym momencie wystraszył się odpowiedzialności. Najzwyczajniej w świecie od tego uciekł.
Miał tylko nadzieję, że to go nie skreśliło. Że nie było jeszcze za późno. Odwrócił się na pięcie i ruszył w stronę domu swojej dziewczyny. Najpierw zwykłym marszem, potem truchtem i ani się nie zorientował, kiedy biegł w kierunku jej mieszkania.
Chciał jak najszybciej znaleźć się blisko niej.
Był jednak tak zajęty myśleniem o swoim błędzie, że przechodząc przez ulicę nie zauważył samochodu jadącego w jego kierunku. Bez możliwości zatrzymania.
Usłyszał jedynie dźwięk klaksonu. A później? Nic, pustka.
Lepiej byłoby, gdybym pisała tak, jak w tym rozdziale, czy tak jak to robiłam do tej pory? Wasze zdanie jest dla mnie strasznie ważne, dlatego proszę, żebyście wyrazili swoją opinię ;)
Nie rozpisuję się. Do następnego.

8 komentarzy:

  1. Kocham tą perspektywe...jest w niej coś takiego, że przyciąga i to bardzo. Powiem to poraz kolejny: piszesz jak osoba dojrzała i to jest niesamowite. Mówisz tu o odpowiedzialności, z którą nigdy nie miałaś do czynienia i jestem ciekawa jak ci to wyjdzie. Zaskoczyła mnie trochę postawa Carlos'a, ale rozumiem, że emocje wzięły górę...Chciałam coś napisać, ale rozśmieszyłaś mnie na gg i zapomniałam co haha. Do następnego :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bosz naprawdę świetny rozdział. Jeśli chodzi o styl pisania to poprzednia jest taka bardziej przyjacielska a ta wersja jest taka wciągająca, tajemnicza nawet bym powiedziała :) czyli jakby tu powiedzieć... pisz jak ci wygodniej wydaje mi się, że wszyscy się bardzo chętnie dostosują :) i sorrki za brak komentarzy pod rozdziałami ale już drugi miesiąc nadrabiam wszystkie lekcje po sanatorium i po prostu czas nie pozwalał na dłuższe siedzenie przy kompie a jak wiesz, ja wolę w komentarzach pochwalić SOLIDNIE twój talent i krótki koment typu "fajny rozdział" to nie to co chciałabym po sobie pozostawić :)
    No wiedziałam że coś bd nie tak, że albo Emma sobie coś zrobi albo James... no że wpadnie pod samochód to akurat się nie spodziewałam :D więc brawo za element zaskoczenia ;) a ten pocałunek Carlosa i R... Raech? Reach? nwm nie pamiętam jaka kolejność :D będą kłopoty ;c może ona specjalnie to rozpowszechni żeby odzyskać Losa? :O o nie...
    rozdział jest cudowny i nawet nie muszę o tym mówić bo przecież sama dobrze to wiesz ;) kckc czekam na kolejny :*
    i zapraszam do mnie
    www.nickibtr.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostawił ją, zostawił... co za burak!!! Cholera jak tak można??? Oj, całe szczęście, że się opamiętał tylko teraz czy aby dasz mu szansę naprawić to co tak fajnie spaprał? No i ucięłaś w takim momencie, że teraz nie wiem czy mam się histerycznie śmiać czy płakać? Kobieto ja zawału przez Ciebie dostane jak nie dowiem się co dalej??? Proszę, czekam niecierpliwie na ciąg dalszy i please... nie zabijaj Jamesa. Pozdrawiam, Ciri

    OdpowiedzUsuń
  4. big-time-rush-ciri.blog.onet.pl zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://big-time-rush-ciri.blog.onet.pl/ :) zapraszam serdecznie :)

      Usuń
  5. NO WŁAŚNIE TO MIAŁAM ZROBIĆ ! JESTEM GENIALNA ! SOO JAK ON MÓGŁ JĄ ZOSTAWIĆ ? NO JAK ! CO ? WEŹ NO JAK TAK MOŻNA..... ;_; AGR ZARAZ ZARAZ A CZEMU JA POMNĘŁAM TEN MOMENT O TYM POTRĄCENIU ? CO JA ĆPAŁAM........SERIO.....O KURWA....SZKODA MI SŁÓW NA SWOJĄ GŁUPOTĘ......JAK ? CZEMU? DLACZEGO? CO? PO CO? NIE ZABIJESZ GO ! PRAWDA? CHOCIAŻ PO OSTATNIEJ NASZEJ ROZMOWIE NIE JESTEM AŻ TAKA PEWNA ;_; CO TY ZACZYNASZ IM TAK KOMPLIKOWAĆ ŻYCIE NO ? TO NIE FAJNE ._. ALE STYL PISANIA >>>>>>>>
    I TY SIĘ DZIWISZ ŻE MYŚLAŁAM ŻE JESTEŚ W LICEUM XD HAHA
    NIE NO GENIALNY JAK ZAWSZE <3 CZEKAM NA NOWY :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow, ale mnie tu dawno nie było . o.O
    Ale nadrobiłąm już wszystko . :D
    Wszystkie rozdziały - ten również - są wspaniałe .
    Bardzo mi się podobają :D
    Jak on mógł ją do cholery jasnej zostawić?! No jak . ?!!!!
    Dobrze, że się opamiętał, ale dlaczego WYPADEK ?
    On musi żyć .
    Musi
    Musi
    Musi
    !!!!!!!!!
    Czekam z niecierpliwością na nn . ;*
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. JAK ON MÓGŁ JĄ ZOSTAWIĆ?! O.o No ja nie mogę.. co za ************ ********* **** !!!!! -,- Nie będę się brzydko wyrażała -,- a z chęcią bym to zrobiła -,-''''
    Czekam na kolejny <3
    i zapraszam do sb: http://i-am-sorry-i-cant-be-perfect.blogspot.com/2013/12/dziwny-jest-ten-swiat.html

    OdpowiedzUsuń