sobota, 27 grudnia 2014

Rozdział 18.

Powiedzieć, że czułam się niezręcznie to było mało.
Dwie pary oczu wpatrywały się we mnie: Jedne błękitne, pełne nadziei, drugie brązowe, które jakby prosiły mnie o zgodę.
Zatrzymałam na chwilę wzrok na oczach Carlosa, myśląc nad odpowiedzią na niezadane pytanie.
Czy miał zostać? Sama nie potrafiłam na to odpowiedzieć.
Rozsądek toczył walkę z sercem. Mówił mi, że nie powinnam mu na to pozwolić. Twierdził, że jeśli każę mu wyjść, postąpię słusznie. Że to skończy budować wokół mnie mur, który postawiłam tamtego felernego wieczora. Rozsądek szeptał, że to niewłaściwe, że powinnam go unikać, a wpuszczenie go do domu tylko ociepli nasze relacje. I właśnie dlatego serce tak wytrwale obstawało przy swoim. Szeptało mi, że nie mogę stracić najlepszego przyjaciela. A trzeba było przyznać, że chłopak stojący przede mną w pewnym sensie nim był. Serce mówiło mi, że coś do niego czuję, nie potrafiłam jednak wyłapać tego jednego, istotnego szeptu. Plątałam się w uczuciach.
I już miałam się do niego uśmiechnąć i gestem zaprosić do salonu. Naprawdę prawie to zrobiłam.
Tylko wtedy zdałam sobie sprawę z jednej rzeczy.
Zbyt często źle wychodziłam na wyborach mojego serca.
Carlos był jednym z takich wyborów.
Ale właśnie. B y ł.
Zacisnęłam usta i przeniosłam wzrok na Lilly.
-Myślę, że Carlos jest zmęczony. Dajmy mu odpocząć.
Latynos odchrząknął i uśmiechnął się smutno do dziewczynki.
-Jeszcze kiedyś się z tobą pobawię, dobrze? Niech teraz Sabina się tobą zajmie, na pewno się za nią stęskniłaś.
Lilly wydęła jedną wargę i tupnęła nóżką.
-Ale kiedy ja chciałam z tobą!
-Za niedługo do Ciebie przyjdę, obiecuję!- zniżył głos do szeptu.- I wezmę ze sobą moich kolegów, więc będzie nam raźniej...
Moja siostra gwałtownie się ożywiła na jego słowa.
-Obiecujesz?
-Obiecuję.- powiedział Carlos.
To wystarczyło, żeby dziewczynka dała mu spokój.
Niezręcznie podrapałam się po karku, chcąc po prostu iść do swojego pokoju i zacząć płakać.
-Dziękuję za pomoc bagażami.
Jako, że na niego nie patrzyłam chłopak ujął mój podbródek między palec wskazujący i kciuk, zmuszając do podniesienia wzroku. Wyraz jego twarzy był poważny.
 -Zawsze, naprawdę zawsze ci pomogę, jeśli będzie wymagała od tego sytuacja.
Dobrze wiedziałam, że jego słowa wykraczają daleko poza głupie walizki, które leżały teraz gdzieś za nami. Poczułam, że w środku robi mi się dziwnie ciepło. Nie powinnam się tak czuć.
-Myślę, że powinieneś już iść.
Przez chwilę patrzył mi w oczy z taką miną, że w jednym momencie zapragnęłam cofnąć swoje słowa. Później cofnął się i odchrząknął.
-Skoro tak mówisz.
Opanowałam się na tyle, by mieć pewność, że mój głos się nie zatrzęsie.
-Tak. Do zobaczenia.
Carlos lekko kiwnął głową.
-Do zobaczenia. Sabine?
Wiedziałam, że całą siłą woli powstrzymywał się by nie nazwać mnie moim drugim imieniem.
-Tak?
Mrugnął do mnie, zawijając kosmyk moich włosów na palec.
Potem wycofał się do drzwi, cały czas utrzymując kontakt wzrokowy. Wpatrywałam się w niego, nie potrafiąc odwrócić wzroku. On jeszcze raz uśmiechnął się bez wyrazu i zanucił:
-If she changes her mind this is the first place she will go.*
Zostawił mnie otępiałą na środku przedpokoju. Wolnym krokiem ruszyłam w stronę mojego pokoju, cały czas słysząc jego głos w głowie. Dobrze wiedział, że zrozumiem ten fragment. Na pierwszej lepszej osobie jego słowa nie zrobiłyby wrażenia. Ot, fragment piosenki, który nie ma przekazu, ani nie jest jakoś specjalnie chwytliwy. To był jednak n a s z język. Nasz sposób porozumiewania się.
Porozumiewaliśmy się za pomocą tekstów zespołu The Script.
Nucąc ten fragment przekazał mi , że zawsze będzie czekał, aż do niego napiszę. Będzie czekał na mój znak, bo wiedział, że zawsze będę w stanie go odnaleźć.
A to nie byłoby trudne. Poznaliśmy się przecież na jednym z portali społecznościowych.
Dostałam smsa od Jamesa, który wydał mi się teraz kompletnie nie na miejscu. Hej, właśnie myślałam o twoim przyjacielu.
Otworzyłam wiadomość.
~Wszystko w porządku?
Odpisałam mu.
~ Nic się nie zmieniło od naszego rozstania. :)
Cóż, to nie było kłamstwo. Nadal czułam się jak nie ja. Czułam się, jakbym do nikogo nie przynależała. Taka niekochana.
~To dobrze. Wolałem się upewnić. Do zobaczenia.
Uśmiechnęłam się smutno do siebie. On nie miał pojęcia jak wyczytać sarkazm w moich wiadomościach. Tylko Josh potrafił to zrobić.
Zalogowałam się na twittera. Wolałam nie wchodzić w interakcje, wiedziałam, co tam zastanę. Tylko i wyłącznie Tweety od Niego.
Gdzieś tam po drodze nie zauważyliśmy, że muzyka stała się źródłem naszych porozumień. Często tak było. Któreś z nas pisało cytat z piosenki, drugie ją przesłuchiwało i wyszukiwało ukrytego sensu.
Właśnie dlatego napisałam tego tweeta.
~And I remember all those crazy things you said
You left them running through my head.**
Nadal nie wiedząc, czy dobrze robię, wysłałam go.
Nic nie poradzę na to, że serce stara się usilnie przejąć kontrolę nad moim życiem.

_______________________________________________--

*Jeżeli ona zmieni zdanie to będzie pierwsze miejsce do którego przyjdzie.-The script- The man who can’t be moved.
**I pamiętam te wszystkie szalone rzeczy, które powiedziałeś
Zostawiłeś je biegające po mojej głowie- Avril Lavigne- Wish you were here.

Liczę na wasze komentarze i do następnego!

+ mam nadzieję, że święta dobrze wam minęły. Co dostaliście? ;)

8 komentarzy:

  1. Super rozdział!!
    Jest zarąbisty!!!
    Mam nadzieję, że się pogodzą!!!
    Święta, święta i po świętach!! U mnie praktycznie jak zawsze!! Co dostałam?
    Kasa!!!Ta, dwie dychy od babci!!!!
    Życzę dużo weny i czekam na nexta<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj. Hej haj heloł. Znowu krótki rozdział. Czuję się nienasycona. Pozostawiasz mnie znów głodną ;)
    Na święta dostała własnego laptopa. W końcu bd mogła swobodnie pisać rozdziały ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ja kocham, że The Script jest tu takie ważne. Jak pokazujesz przez to ff jak bardzo kochasz ten zespół i to sprawia, że to jest jeszcze bardziej wzruszające. Uwielbiam! No, kurde. Nie przepadam za ff, ale Twoje zawsze, zawsze będę czytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział, taki troszkę melancholijny. Wybór pomiędzy rozumem, a sercem to bardzo trudny wybór, tylko czy serce naprawdę tak często dokonuje złych wyborów??? mam nadzieję, że się pogodzą, bo rozumieją się niemalże bez słów, uzupełniają się i pasują do siebie. Pozdrawiam serdecznie Ciri

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo podoba mi się ten rozdział. :) Jest taki trochę smutny. Mam nadzieję, że za jakiś czas zdołają sobie wybaczyć i odnowią swoje relacje. Czekam zniecierpliwością na kolejny rozdział. ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebisty rozdział, mam nadzieje że wkońcu będą razem, no kurde muszą być !! A teraz se myśle ciekawe jak by to wyglądało gdyby nakręcił do tego filmik xD ok, pisz szybko następny, czekam !!
    pozdro ;)

    ~ Angi

    OdpowiedzUsuń
  7. Wracam po dosyć długiej przerwie i muszę powiedzieć, że nie jestem zawiedziona. Muszę ci wyznać, że takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam. Rozdział świetny czekam ❤

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział !
    A ja myślałam,że Sabine nic nie powie do Losa,a jednak !
    Troszkę smutny,ale naprawdę super !
    Czekam na nn :***

    OdpowiedzUsuń