sobota, 22 czerwca 2013

Rozdział 36


                                        *Logan*

-Daj spokój. Na pewno nic im nie jest.- James próbował uspokoić Emmę.
-To dlaczego nie wrócili na noc? Dlaczego nie odbierają telefonów? Dlaczego nie dali znać, że nie wrócą?
Wtrąciłem się do tej rozmowy.
-Zostawiłem ich samych, wreszcie mieli okazję wyjaśnić parę spraw, pewnie się pogodzili.. Chcieli pobyć trochę sami.
Próbowałem ją uspokoić, ale w głębi duszy sam nie byłem pewny swoich słów. Carlos Carlosem, ale Sabi na pewno poinformowałaby nas, gdyby faktycznie miało ich nie być.
Do domu jak burza wpadł Kendall z jakąś kartką w dłoni. Nie miał za ciekawej miny.
-Ogarnijcie co było w naszej skrzynce na listy.- Rzucił na stół tę kartkę wraz ze zdjęciem.
Wszyscy nachyliliśmy się nad owym stolikiem. Na kartce, drukowanymi literami wypisane było:
CHCECIE ZOBACZYĆ PENĘ? DZISIAJ, PARK W CENTRUM, 23:30, 100.000 $. BEZ POLICJI.

Zrobiłem wielkie oczy. A jednak. Karolina dopadła zdjęcia. Spojrzała na nie, a jej oczy się zaszkliły. Zacisnęła palce na fotografii.
-A co z Sabi?
Podszedłem do niej od tyłu i zajrzałem przez ramię. Zdjęcie było stosunkowo ciemne. Carlos klęczał koło łóżka, na którym leżała Sabina. Chyba spała. Wyciągnąłem fotografię z rąk mojej dziewczyny i podałem Jamesowi. Odwróciłem Karolę w moją stroną i mocno przytuliłem. Domyślam się, jak mogła się czuć. Wtuliła się we mnie, a ja obserwowałem reakcję przyjaciół. James usiadł i schował twarz w dłonie, Emma zaczęła płakać, a Kendall chodził niespokojnie po pokoju. Trzeba było coś zrobić. Zdecydowałem.
-Znajdziemy ich. Znajdziemy, nawet jeśli musiałbym szukać, w każdym magazynie czy piwnicy w Los Angeles.

                                            *Sabi*

Drzwi ponownie otworzyły się z lekkim zgrzytem. Spięłam się. Ramiona Carlosa oplatały mnie mocniej niż dotychczas. A może tylko mi się tak wydawało? Najlepszym wyjściem byłoby udawanie, że śpię.
Może właśnie tak zrobię?
-Spójrz na mnie. Wiem, że nie śpisz.- No i mój plan diabli wzięli. Westchnęłam i otworzyłam oczy, ale nadal nie odsuwałam się od Latynosa. Łukasz podszedł do mnie i mocno szarpnął za ramię, przez co jęknęłam. Do moich oczu napłynęły łzy. Uścisk Carlosa zacieśnił się, a on sam zacisnął szczękę. Usłyszałam jego głos.
-Nie dotykaj jej.
Łukasz wrednie się zaśmiał.
-Będę robił, co mi się żywnie podoba. Nie radziłbym się sprzeciwiać.-Szarpnął mnie za włosy do góry, żebym wstała, a ja mimowolnie poddałam się temu ruchowi. Carlos chcąc, nie chcąc mnie puścił, jednak zaalarmowany wstał, łapiąc mojego byłego za nadgarstek. Ten drugi puścił moje włosy, a ja złapałam się za tył głowy. Carlos stracił cierpliwość. Uderzył Łukasza. Odruchowo cofnęłam się i oparłam plecami o ścianę. Z bijącym sercem obserwowałam rozwój wydarzeń. Łukasz, gdy już ocknął się z pierwszego szoku zamachnął się i trafił Latynosa w szczękę. Jego głowa odskoczyła do tyłu, a ja mimowolnie wykrzyknęłam jego imię. Bałam się. Cholernie się bałam. Stałam tam ze łzami cieknącymi po policzkach i nie wiedziałam co robić. W głowie cały czas miałam dzisiejszy sen, a to wcale nie ułatwiało sytuacji. Obraz rozmazywał mi się przed oczami. Łukasz kopnął Carlosa w brzuch, przez co ten się skrzywił. Nie wytrzymałam. Zacisnęłam powieki i zjechałam po ścianie na ziemię zanosząc się płaczem. Obecnej sytuacji towarzyszyły różne odgłosy, od dźwięków uderzenia do różnorodnych jęków, ale wolałam nie podnosić głowy z obawy przed tym, co zobaczę. Po chwili usłyszałam cicho stukot. Jakby uderzenie o ścianę.

___________________________________________________________________________
Nie umiem pisać takich scen. Jak wrażenia? Dziękuję za każdy komentarz i każde wejście na bloga.  Następny w czwartek. Do napisania <3

6 komentarzy:

  1. że czo ;_; jaki czwartek -.-" a krótszego się nie dało ty ty zbuku XD daaaj szybko nowy a nie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje moce nie są w stanie przewidziec dalszego rozwoju akcji ; p XD
    Zakładam że Carlos zrobił coś Łukaszowi albo reszta spółki [ chodzi mi o dziewczyny i 3/4 BTR ] wpadła tak i zrobiła rozróbę ; p
    Dodawaj kolejny nawet dziś a nie w jakiś tam czwartek ;p ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Mega boski, ale szkoda że taki krótki.. :(
    Czekam na kolejny <33

    OdpowiedzUsuń
  4. EJ! Nie rób krzywdy Carlosowi! Nie wolno! Pena ma być cały! Rozdział świetny ^ ^ Czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekać aż do czwartku? O rany, jak ja wytrzymam? Opowiadanie jest świetne, rozdział genialny. Lubię takie akcje. Jednak mam nadzieję, że Carlosowi nic się nie stanie. Oboje muszą wyjść z tego cało. Kochają się przecież! Czekam na nowość!
    Pozdrawiam, Joanna ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. O moj... Mam nadzieje, ze Carlosowi nic sie nie stanie... Co za popiep****y Lukasz! -,- Nie lubie, ale to bardzo nie lubie, tego goscia! -,-
    Please dawaj szybko nn, chce wiedziec co bd dalej!!!
    PS. Zapraszam na nowy rozdzialek do mnie;
    http://big-time-rush-lovestory-4ever-bypaula.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń