*Sabi*
-Sabi, proszę cię, obudź się!- Słyszałam jak przez mgłę.
Gwałtownie otworzyłam oczy i zaczerpnęłam powietrza. Poczułam, jak jakieś silne
ramiona zdecydowanie przyciągają mnie do siebie. Zorientowałam się, że to Carlos.
Płakałam. Nie umiałam się uspokoić. A on głaskał mnie po głowie i szeptał
uspokajające słowa.
-Spokojnie.. Ty tylko sen.. Tylko sen..
‘’Chyba koszmar’’ Pomyślałam, gdy dałam radę pozbierać swoje myśli. Na myśl o tym śnie mocniej wtuliłam się w chłopaka. On pocałował mnie w czoło. Przez chwilę trwaliśmy w ciszy, a ja próbowałam się uspokoić. Po dość długim czasie mi się to udało. Wyszeptałam drżącym głosem:
-Proszę, nie zostawiaj mnie..
-Nigdzie się nie wybieram, księżniczko..- Odpowiedział szeptem i odsunął się ode mnie na odległość kilku centymetrów, po czym otarł moje łzy. Jak nigdy potrzebowałam poczuć jego obecność. Mocno go przytuliłam. Ten sen był tak realistyczny.
-Co ci się śniło?- Zapytał, jakby z lękiem. Jakby bał się, że wkracza na cienki lód. A może faktycznie tak było?
-Ty..- dziwnie było mi się do tego przyznać. Jakbym co najmniej wyznawała mu swoją tajemnicę. Ale.. Głupio było mi przyznać, że to na niego tak zareagowałam.
-A tak dokładniej?- Poczułam niebezpieczny uścisk w żołądku. W moich oczach automatycznie pojawiły się łzy, a dzisiejszy sen przeleciał mi przed oczami. Przełknęłam narastającą gulę w gardle i wyszeptałam ledwo słyszalnie:
-Spokojnie.. Ty tylko sen.. Tylko sen..
‘’Chyba koszmar’’ Pomyślałam, gdy dałam radę pozbierać swoje myśli. Na myśl o tym śnie mocniej wtuliłam się w chłopaka. On pocałował mnie w czoło. Przez chwilę trwaliśmy w ciszy, a ja próbowałam się uspokoić. Po dość długim czasie mi się to udało. Wyszeptałam drżącym głosem:
-Proszę, nie zostawiaj mnie..
-Nigdzie się nie wybieram, księżniczko..- Odpowiedział szeptem i odsunął się ode mnie na odległość kilku centymetrów, po czym otarł moje łzy. Jak nigdy potrzebowałam poczuć jego obecność. Mocno go przytuliłam. Ten sen był tak realistyczny.
-Co ci się śniło?- Zapytał, jakby z lękiem. Jakby bał się, że wkracza na cienki lód. A może faktycznie tak było?
-Ty..- dziwnie było mi się do tego przyznać. Jakbym co najmniej wyznawała mu swoją tajemnicę. Ale.. Głupio było mi przyznać, że to na niego tak zareagowałam.
-A tak dokładniej?- Poczułam niebezpieczny uścisk w żołądku. W moich oczach automatycznie pojawiły się łzy, a dzisiejszy sen przeleciał mi przed oczami. Przełknęłam narastającą gulę w gardle i wyszeptałam ledwo słyszalnie:
-Umarłeś.
Chłopak wyprostował się i delikatnie mnie od siebie odsuwając, spojrzał w moje nijakie tęczówki.
-I to dlatego tak zareagowałaś?
Niedostrzegalnie pokiwałam głową. Carlos delikatnie się uśmiechnął.
-Hej.. Nie warto..
Gwałtownie pokiwałam przecząco głową. Nikt nie jest bardziej warty moich łez. I wtedy coś do mnie dotarło. Uderzyłam się dłonią w czoło. Mój przyjaciel przyglądał mi się z zainteresowaniem.
-Wszystkiego najlepszego Carlito.
Bez zastanowienia delikatnie musnęłam jego usta, po czym się odsunęłam. Chłopak zaskoczony moim gestem jedynie słodko się uśmiechnął.
-Dziękuję
-Przepraszam.
Wypaliliśmy w tym samym momencie. Carlos spojrzał na mnie zdziwiony.
-Za co?
Westchnęłam.
-Są twoje urodziny, a ty musisz spędzić je tutaj. Powtórzę się i powiem, że gdyby nie ja siedziałbyś z chłopakami i świetnie się bawił.- Spuściłam wzrok i poczułam nieprzyjemną gulę w gardle.
-Co z tego, jeśli nie wiedziałbym, jak to jest kochać?
Poczułam, jak pieką mnie policzki. On wiedział co zrobić, bym nie wiedziała co powiedzieć. Wpatrywałam się w jego brązowe tęczówki, a jego twarz zaczęłam zbliżać się do mojej. Niechętnie przekręciłam głowę w bok. Głowa Carlosa zatrzymała się centralnie przed moim policzkiem. Westchnął i delikatnie musnął go ustami. Przygryzłam wargę.
-Nie tutaj, nie teraz.
Chłopak ponownie przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił. Wtuliłam się w niego. Strasznie się bałam. To czekanie, w sumie nie wiedząc na co strasznie mnie dobijało. Fakt, że Łukasz jest zdolny do wszystkiego wcale nie ułatwiał sprawy.
__________________________________________________________________________
Chłopak wyprostował się i delikatnie mnie od siebie odsuwając, spojrzał w moje nijakie tęczówki.
-I to dlatego tak zareagowałaś?
Niedostrzegalnie pokiwałam głową. Carlos delikatnie się uśmiechnął.
-Hej.. Nie warto..
Gwałtownie pokiwałam przecząco głową. Nikt nie jest bardziej warty moich łez. I wtedy coś do mnie dotarło. Uderzyłam się dłonią w czoło. Mój przyjaciel przyglądał mi się z zainteresowaniem.
-Wszystkiego najlepszego Carlito.
Bez zastanowienia delikatnie musnęłam jego usta, po czym się odsunęłam. Chłopak zaskoczony moim gestem jedynie słodko się uśmiechnął.
-Dziękuję
-Przepraszam.
Wypaliliśmy w tym samym momencie. Carlos spojrzał na mnie zdziwiony.
-Za co?
Westchnęłam.
-Są twoje urodziny, a ty musisz spędzić je tutaj. Powtórzę się i powiem, że gdyby nie ja siedziałbyś z chłopakami i świetnie się bawił.- Spuściłam wzrok i poczułam nieprzyjemną gulę w gardle.
-Co z tego, jeśli nie wiedziałbym, jak to jest kochać?
Poczułam, jak pieką mnie policzki. On wiedział co zrobić, bym nie wiedziała co powiedzieć. Wpatrywałam się w jego brązowe tęczówki, a jego twarz zaczęłam zbliżać się do mojej. Niechętnie przekręciłam głowę w bok. Głowa Carlosa zatrzymała się centralnie przed moim policzkiem. Westchnął i delikatnie musnął go ustami. Przygryzłam wargę.
-Nie tutaj, nie teraz.
Chłopak ponownie przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił. Wtuliłam się w niego. Strasznie się bałam. To czekanie, w sumie nie wiedząc na co strasznie mnie dobijało. Fakt, że Łukasz jest zdolny do wszystkiego wcale nie ułatwiał sprawy.
__________________________________________________________________________
No i jest kolejny. Jak się podoba? Jestem za przewidywalna.
myheroislogan : I jak tam z tym oświeceniem? :D
Wiktoria Kaczmarek : Przejrzałaś mnie ._.
Ejj, to świetne uczucie, pół roku temu to ja groziłam ludziom, teraz wy grozicie mi. Jak miło ^^
Powiem tylko, że nie umiałabym mu tego zrobić.
myheroislogan : I jak tam z tym oświeceniem? :D
Wiktoria Kaczmarek : Przejrzałaś mnie ._.
Ejj, to świetne uczucie, pół roku temu to ja groziłam ludziom, teraz wy grozicie mi. Jak miło ^^
Powiem tylko, że nie umiałabym mu tego zrobić.
Jest coraz mniej komentarzy.
Następny pojawi się za pięć dni. (Sobota)
Do następnego <3
Następny pojawi się za pięć dni. (Sobota)
Do następnego <3
bardzo fajny rozdział. Czekam na kolejny i zapraszam do siebie http://nigdy-nie-wiesz-co-moze-sie-wydarzc.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńHahahaah :D Zostanę wróżką :] Świetny rozdział :P Już sie nie mogę soboty doczekać ♥
OdpowiedzUsuńRozdział super, z resztą jak zwykle :D Carlos jest na prawdę słodki i kochany ;* Spędza urodziny zamiast się dobrze bawić, to siedzi ze swoją ukochaną. Każdy sam sobie wybiera urodziny, a on wybrał te eem.. słodkie? O_o Sory nie umiem pisać NORMALNYCH komentarzy ;p Czekam na nn ;*
OdpowiedzUsuńTO BYŁ SEN? JA NIE WIERZĘ! JNHBGVFCXDCGTHYUJMKNJHBVGFCDTGVHBNJ KOCHAM KOCHAM CIĘ ZA TEN ROZDZIAŁ!
OdpowiedzUsuńJezu jak dobrze, że to tylko sen. Jak dobrze. Uff..:) Rozdział świetny ^ ^ Czekam nn :*
OdpowiedzUsuńNie ma to jak przytulić się do ukochanego po takim koszmarze. Dobrze, że Carlito jest z nią. Czekam na kolejny :) Pozdrawiam i zapraszam - http://big-time-rush-ciri.blog.onet.pl - Ciri
OdpowiedzUsuńNadrobiłam całego bloga! Party people whoo hoo! XD Boski *.* Nareszcie uczucia ^^ Czekam :*
OdpowiedzUsuńBoże dziewczyno... Nie strasz mnie więcej xD Naprawdę xD
OdpowiedzUsuńLecę czytać dalej <333
Ps. Masz ogromy talent skarbie <333
Ja się boję co ty wymyślisz dalej..........ale rozdział świetny.
OdpowiedzUsuń