-Coś się stało?- Dziewczyna była tak zła na kuzynkę, że
zapomniała o Carlosie siedzącym na ręczniku obok. Ten przyglądał jej się, a w
jego oczach widać było niepokój. Sabine odetchnęła i posłała mu uśmiech.
-Jest w porządku.
-Na pewno? Wyglądałaś na.. zirytowaną.
Spojrzała na chłopaka. Wyglądał na szczerze
zainteresowanego. To sprawiło, że poczuła się dobrze. Miała wrażenie, że może
powiedzieć mu wszystko, chociaż tak naprawdę go nie znała. Było coś w jego
sposobie bycia, co sprawiało, że dziewczynę do niego ciągnęło.
-Miałeś kiedyś kogoś, kogo nie potrafiłeś znieść, ale mimo
wszystko musiałeś z nim wytrzymać?
-A żeby to raz. Brat?
-Kuzynka.- Sprostowała.- Przepraszam, jeśli kiedykolwiek
będziesz musiał ją poznać.
-Jest aż tak źle?- Zmrużył oczy przed światłem, które
świeciło akurat na jego twarz.
-Jest gorzej. Nie wyobrażasz sobie, jak bardzo irytująca
jest.
-Jak ma na imię?
-Laura.- Sabina przeniosła wzrok na morze. Kendall z Loganem
rozmawiali, stojąc w wodzie do pasa, a James pływał niedaleko nich, kompletnie
nie zwracając uwagi na otoczenie.
-Faktycznie, nawet jej imię brzmi irytująco.- kiedy
spojrzała na niego rozbawiona, dodał:- no co? Nie mów, że moje słowa nie
sprawiły ci satysfakcji?
-Sprawiły, sprawiły.- Uśmiechnęła się.
-Więc chce nas poznać?
-Chce was w sobie rozkochać.- uściśliła.- A Jamesa to już
przede wszystkim.
-Knujecie przeciwko mnie?- Była pewna, że Carlos też nie
zauważył wcześniej Jamesa zmierzającego w ich kierunku. Usiadł na ręczniku obok
niej.
-Być może. Nawet jeśli, to nie powinieneś się tym
interesować.- Po wypowiedzeniu tych słów od razu tego pożałowała. Widziała, że
sprawiła mu przykrość i tym razem naprawdę tego nie chciała. Skoro on był dla
niej miły, ona też powinna. I tak naprawdę już dawno przestała być na niego
zła.
-Skoro tak mówisz.- Posłał jej lekki uśmiech, przez co
zrobiło jej się przykro.
Tym razem naprawdę nie chciała go zasmucić!
James spuścił wzrok i położył się na niebieskim ręczniku,
który leżał obok niej.
Carlos tylko obserwował tą sytuację bez słów, jakby to wszystko
rozumiał. Później odezwał się jak gdyby nigdy nic:
-Cóż, ze mną jej się nie uda. Moje serce jest zajęte.-
Poruszył brwiami z zadziornym uśmiechem.
-Oh, opowiedz mi o tym więcej.
-Tu nie ma nic do opowiadania.- Zaśmiał się.- Prowadzimy
głównie rozmowy internetowe. To dobijające.
Automatycznie porównała tą sytuację z przyjaźnią z Joshem.
-Znam to.
-Naprawdę?
-Tak.- Posłała mu uśmiech.- Najbliższej mi osoby nigdy nie
widziałam. W sumie nawet nie wiem jak wygląda.
-Twitter.- Odgadł, na co ja tylko pokiwałam głową.-Nigdy nie
zaproponowałaś mu spotkania?
-Nie. Zawsze było mi głupio. Nie mam pojęcia czemu,
prawdopodobnie powodem tego był fakt, że on zawsze był ostrożny co do takich
rzeczy.- Sabina nie miała pojęcia, dlaczego mu to mówi. Tak naprawdę jeszcze z
nikim nigdy nie rozmawiała o Joshu. Nie przyznałaby się przecież mamie, że
prowadzi internetową znajomość. Wspomniała o nim kiedyś swojemu bratu, jednak
wtedy nie wdawała się w szczegóły. Nie czuła takiej potrzeby.
Reszta dnia minęła im wszystkim na rozmowie. Koło
dwudziestej wrócili do domu, a dziewczyna od razu skierowała się w stronę
zajmowanego przez siebie pokoju. Usiadła na łóżku z zamiarem napisania do
swojego przyjaciela, jednak plany pokrzyżował jej wchodzący do pokoju James. W
jego ruchach czuć było wahanie, jakby zastanawiał się czy może wejść.
Przeniosła na niego swój wzrok, a jeden kącik ust szatyna lekko się podniósł.
-Jeśli chcesz odzyskać swoją poduszkę radziłbym iść odbić ją
Carlosowi. Mam dość negocjacji z nim.
Zaśmiała się.
-Negocjowałeś z nim?
-A miałem inne wyjście? Inaczej nie miałbym na czym spać.
Ale nie. Nie oddam mojej poduszki tak łatwo.- rzucił się na łóżko i mocno
przytulił do jedynej takowej na tym łóżku.
-więc wychodzi na to, że nie mam wyjścia?
-Tak, na to wychodzi. Sorry mała, próbowałem.
-Nie mów do mnie mała.- Sabina mruknęła i wstała, kierując
się w stronę drzwi.
-To jak mam mówić?
-Najlepiej w ogóle nie mów.
Kolejny błąd. Blondynka wyszła na korytarz przeklinając pod
nosem. To, co normalnie było odbierane jako żart i dobry sposób do przekomarzań
w wypadku Jamesa zabrzmiało wrednie. Znowu. Usłyszała jego głębokie
westchnięcie i obiecała sobie, że na przyszłość będzie lepiej dobierać słowa.
________________________
No i zapraszam na kolejny. mam nadzieję, że się spodoba ;)
Poza tym, jeśli chcecie być informowani to śmiało piszcie!
Poza tym, jeśli chcecie być informowani to śmiało piszcie!
Znowu kolejny świetny rozdział. Już nie mogę doczekać się następnego. :) @RusherMaslower
OdpowiedzUsuńŚwietny!!!
OdpowiedzUsuńCarlos to Josh!!!!
Życzę dużo weny i czekam na nexta<3
Wspaniały rozdział.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny . <3
Ale ma niewyparzony język.
OdpowiedzUsuńCzekam nn. <3
OMG !! cudny rozdział, czyżby między Sabiną a Carlosem coś iskrzyło ?? xD I czemu jest nie miła dla Jamesa ? :P ok, pisz szybko kolejny, czekam !!
OdpowiedzUsuńpozdro ;)
~ Angi
Sabine w tym rozdziale to ja całe moje życie omg. Zawsze wychodzę na wredną dla tych których nie chcę. Zaczyna mnie to bawić XD Fajny rozdział, a Sabi niech się trzyma. Łączę się z nią w bólu!
OdpowiedzUsuńW końcu nadrobiłam twojego bloga. Zbierałam się do tego długo, ale w końcu jest. Rozdział podobał mi się. Kiedy następny rozdział? :-)
OdpowiedzUsuń