czwartek, 20 grudnia 2012

rozdział 4


 Koncert zaczynali piosenką ‘elevate’. Po około godzinie nadszedł czas na moje dwie ulubione piosenki. Chłopcy zaczęli szukać dziewczyn wśród publiczności, które weszłyby z nimi na scenę i do których mogliby zaśpiewać. Zdziwił mnie fakt, że Carlito nawet nie spojrzał w stronę publiczności. Chłopak zaczął podchodzić do wyjścia za kulisy, przy którym stałam. ‘’To niemożliwe!’’ przeszło mi przez myśl, gdy w pewnym sensie domyśliłam się co on zamierza zrobić.
-Mogę panią prosić?- Zapytał z szelmowskim uśmiechem ,opierając się o jakąś rurę. Ja pokiwałam głową na ‘’nie’’
-Czemu?- Zapytał smutno.- Wstydzisz się mnie?- Czemu on wie jak mnie podejść? Wie, że jeżeli powie coś takiego, to ja mu nie będę umiała odmówić i perfidnie to wykorzystuje!
-Nie! To nie tak! Ja po prostu denerwuje się nawet, jak mam się pokazać w szkole, na scenie, a co dopiero tu, przed tyloma tysiącami ludzi! I jak mogłabym się ciebie wstydzić?! To przecież zaszczyt przyjaźnić się z tobą. Co nie zmienia faktu, że tam nie wyjdę!
Carlos uśmiechnął się chytrze i wyszeptał ‘’Jeszcze zobaczymy’’. Zaraz po tym wszedł na scenę, a ja nie zastanawiałam się nad sensem jego słów. Nadal tam stałam ,co było w pewnym sensie błędem, ponieważ chłopak wziął do ręki mikrofon i zaczął mówić:
-Dziś na scenę chciałbym wziąć moją przyjaciółkę- Sabinę, lecz ona wstydzi się do nas wyjść. Może ją zachęcicie?
Ludzie zabrani na widowni zaczęli klaskać i wykrzykiwać moje imię, a ja stałam osłupiała.
Miałam ochotę go udusić, albo zamordować…Ale kto by wnikał? Pewnie nikt by nie zauważył. A gdyby tak zakopać go w moim ogrodzie? Albo oprawić w ramkę! Tak! Sabina, jesteś genialna!…Z zamyślenia wyrwał mnie głos mojego przyjaciela:
-No, Sabi, zapraszamy na scenę!- Zachęcał, a ja niepewnie weszłam na scenę i pomachałam do ludzi, którzy zaczęli piszczeć. To było... dziwne…
Chłopak podszedł do mnie, przytulił i powiedział:
-dziękuje.- Ja przytuliłam go mocniej i wyszeptałam.
-Lepiej pożegnaj się z fanami, bo po tym co teraz zrobiłeś nie zajdziesz za daleko żywy.-Na moje słowa się zaśmiał i powiedział do zgromadzonego tłumu:
-Kto mnie obroni? A najlepiej przenocuje? Bo jak ktoś tego nie zrobi, to możemy się już więcej nie spotkać… Ona mi grozi!- Wypiszczał, a ja uśmiechnęłam się do siebie pod nosem. Latynos przybrał poważny ton.- Na serio ludzie, ona jest straszna.
-Ejj!- Powiedziałam i zdzieliłam go po głowie.- Ja ci zaraz mogę pokazać jaka straszna jestem!- Ludzie na widowni się zaśmiali.
-Ojj no, nie gniewaj się.- Objął mnie ramieniem, a ja się szeroko uśmiechnęłam, gdy dał mi słodkiego buziaka w policzek. Pokazałam mu język, na co on –ruszając brwiami- rzekł:
-Ktoś ci go kiedyś odgryzie, zobaczysz.- ja go szybko schowałam, na co tłum znowu zareagował śmiechem.- Dobra, nie przedłużamy i zaczynamy!
 Chwilę po jego słowach poleciały pierwsze takty piosenki.
_________________________________________________________________________________
Cześć :D Bardzo was przepraszam ,że taki krótki,ale obiacałam dzisiaj rozdział , a ja dotrzymuje obietnic... nie mogę napisać więcej , poniewać muszę iść spać...jutro mam swój pierwszy występ przed dużą publicznościa i stresuję się jak cholera!!  nie funkconuje dzisiaj normalnie ,więc przepraszam za ten rozdział...poza tym pozdrawiam Daniela ,który bardzo mozliwe ,że to czyta xD co do komentarza Angie Vampir : dla mnie też jest to dziwne, ale musiałam to napisać :) Gdyby nie to ,to musiałabym ominąć kilka wydarzeń i kwestii :) a tak ogólnie to nie jestem jeszcze do końca pewna ,czy będą razem (Sabi ma chłopaka xD )przepraszam ,że się tak rozpisałam! ale musze gdzieś wyładować swoje emocje i stres! prosze o komentarze ^^ i powtarzam ,że jeśli ktoś chce być informowany o rozdziałach to niech napisze :D jutro rozdział się chyba nie pojawi,bo to przedstawienie i potem urodziny brata...zobaczę czy będę miała czas :) jeszcze raz prosze o komentarze i do następnej notki ^^

7 komentarzy:

  1. Genialne ^^I jak już sie pewnie domyślasz.. chcę być informowana o następnych ;D Trzymam kciuki ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział czytnęłam sobie poprzednie i się zakochałam :) informuj mnie o następnych :D http://try-be-yourself.blogspot.com/ <--- adres korespondencyjny :D czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  3. No to niech zerwie z swoim chłopakiem :D i po kłopocie ^ ^ Rozdział jak zawszę ekstra jest ^ ^ I ja nadal jestem za tym, żeby oni byli razem bo z nich jest słodka parka <33 Oj ten Carlito jest nie możliwy :D Takie rzeczy gadać na scenie ^ ^ Każdy ma stresa przed wyjściem na scenę ja również :) Więc powodzenia ci życzę i czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Pfff to niech rzuca swojego chłopaka i niech będzie z Carloskiem ^^ Nasz latynosik zrobił z koncertu kabaret xD
    i życzę powodzenia na występie :)
    czekam na kolejny :**
    moje gg: 17713088 :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj, no to jestem :) Chętnie będę częściej wpadała na Twojego bloga, fajnie piszesz :) No i taki początek znajomości Carlosa i Sabiny, przez chwilę był dreszcz strachu. Czekam na ciąg dalszy i zapraszam do siebie, pozdrawiam bardzo serdecznie i Wesołych Świąt, Ciri
    http://big-time-rush-ciri.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  6. Moze i krotki ale cudny!! Fajnie, ze ja wyciagneli na scene. Juz sie nie moge nn doczekac, pozdrawiam i zapraszam do mnie;
    http://big-time-rush-lovestory-4ever-bypaula.blogspot.com
    ~Paula:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Koncert w Polsce w rzeczywistości chyba marzenie każdego polskiego RUSHERA, jednak w twoim opowiadaniu ono się spełniło, no i do tego polskie fanki obok chłopaków, tak bardzo chciałabym zająć ich miejsce, ale powracając do rozdziału...
    Sabi na scenie z Carlosem, chłopak naprawdę musi mieć duży dar przekonywania, bo ja nawet jakby moje imię krzyczeli to bym nie wyszła...

    OdpowiedzUsuń