niedziela, 23 grudnia 2012

Rozdział 5.


Poleciały pierwsze takty piosenki ‘’Wordwide’’. Przez cały czas jej trwania, Carlos trzymał moją rękę i patrzył głęboko w oczy. Po skończeniu się kawałka, miałam zamiar zejść ze sceny, jednak Latynos mnie zatrzymał, prosząc ,żebym została na jeszcze jedną piosenkę. Zdziwiłam się. Czy on naprawdę chciał , bym siedziała koło niego na scenie, podczas gdy on będzie śpiewał ‘’Cover girl’’? Na nowo usiadłam na krzesełku, a chłopcy zaczęli mówić coś do fanów. Niekoniecznie przysłuchiwałam się ich słowom, ponieważ myślami byłam przy chłopaku, który zawrócił mi w głowie. On jest taki troskliwy i czuję się przy nim tak bardzo bezpiecznie. Myślałabym tak dalej, gdyby nie ręce i ciepły głos Latynosa.
-Proszę, nie opuszczaj mnie, potrzebuję cię!- Spojrzałam na niego jak na idiotę i wydukałam:
-Sorki, zamyśliłam się.
-No co ty? Nie zauważyłem, wiesz?- Odpowiedział z sarkazmem, na co tłum się zaśmiał.
Chwilę potem poleciały nuty jednej z moich ulubionych piosenek chłopaków. Tu było bardzo podobnie, jak za pierwszym razem, tylko teraz Carlos mnie przytulał. Śpiewając swoje solówki wkładał w to całe swoje serce.

Po koncercie Carlos podszedł do mnie, oraz przytulił mnie i pocałował w policzek. Następnie spytał jak się podobało.
-Było fantastycznie. Jednak to nie zmienia faktu, że mam ochotę ci coś zrobić.
-Ale nie powiesz, że nie było fajnie?
-Było rewelacyjnie, dziękuje.- Mocno go przytuliłam.
-Wiedziałem, że tak będzie- Odwzajemnił uścisk i zwrócił się do mojego taty.
-W którym hotelu mamy się zatrzymać?
-Nie zatrzymujecie się w żadnym hotelu! No…chyba, że chcecie.- Zaprotestowałam szybko.
-A gdzie mielibyśmy mieszkać?- Spytał Logan.
-Możecie u nas w domu, prawda tato? –Spojrzałam błagalnie na tatę.
-Pewnie, że tak! Jesteście przyjaciółmi mojej Córeczki.- Powiedział uśmiechnięty tata.
-Ale my nie chcemy się narzucać. Pewnie będziemy wam przeszkadzać, a na pewno macie już jakieś plany.- Zaczął niepewnie Carlos.
-Nie będziecie! A planów nie mam. Nikola wyjechała do babci i nie będę miała co robić. Już wszystko postanowione! Będziecie spać w pokojach gościnnych i…
-…I pozwól, że ja dokończę: I jeden z was będzie spał ze mną, bo mamy tylko trzy pokoje gościnne. No, chyba że który z was postanowi spać ze swoim przyjacielem, co mojemu tacie byłoby zdecydowanie na rękę.- Powiedział tata piskliwym głosikiem, a wszyscy się zaśmiali.
Chwil później zespół powiedział jednocześnie:
-Nie będę spał z żadnym z nich!
-Jak wy się bardzo kochacie-mruknęłam, a wszyscy parsknęli śmiechem.
-No dobra, skoro tak nalegasz, to który z nas będzie spał z tobą?- Zapytał James i śmiesznie poruszył brwiami.
-No nie wiem-Powiedziałam niepewnie i spuściłam głowę. Oczywiście, że wiedziałam, ale przecież im tego nie powiem!
-Wiecie…Ja myślę, że najlepiej ,gdybym to ja z nią spał. Z nam ją najbardziej z was wszystkich.- Szepnął nieśmiało Carlito. Miałam ochotę zacząć piszczeć ze szczęścia, ale opanowałam się i rzekłam:
-Tak, chyba tak będzie najlepiej. W końcu jesteśmy przyjaciółmi, nie? –Dźgnęłam go w bok, a on pocałował mnie w policzek.- No więc wszystko załatwione. Chodźmy już.

Po kolacji razem z Carlosem udaliśmy się do mojej sypialni, wysłuchując różnych kąśliwych uwag. Latynos zaczął rozglądać się po pokoju.
-Ładnie tu masz.- Uznał.- A najbardziej podobają mi się te plakaty. Co to za przystojniacy?- Zapytał, patrząc na ścianę obwieszoną plakatami BTR. Przez te kilkanaście dni zdążyłam ich trochę nagromadzić.
-A, nikt ważny. Takie tam gwiazdeczki, które widzą co najwyżej czubek swojego nosa.- Postanowiłam się z nim trochę podroczyć.
-Ejj!- Obrócił mnie twarzą do siebie i zaczął łaskotać.
-nie, nie…Carlos!...Przestań!...Proszę!...Błagam cię!...Przestań proszę!...-Błagałam go, a o ani myślał przestać. Ja cały czas się cofałam, aż trafiłam na róg mojego łóżka. W końcu potknęłam się i na nie upadłam. Carlos delikatnie na mnie usiadł i nie przerywał czynności. W końcu- dzięki Bogu- Chłopakowi się znudziło, a ja próbowałam opanować rozszalałe serce. Przy okazji wmawiałam sobie, że to tylko przez gilgotki…Czy mi się to udało? Sama nie wiem…Po ubraniu się w piżamy (mając na myśli mnie, bo Latynos spał w bokserkach) położyliśmy się spać wtuleni w siebie.
_________________________________________________________________________________

I jest! Przepraszam, że wczoraj nie dodałam, ale nie miałam czasu. Mam już 5 obserwatorów ^^. Nawet nie wiecie jak się cieszę! Haha, te wasze komentarze o tym , żeby Sabina zerwała z Łukaszem...Nie ma tak łatwo :) Wszystkiego dowiecie się czytając kolejne rozdziały. Na przedstawieniu była genialna atmosfera :) dziekuję za podtrzymywanie mnie na duchu :) Serdecznie zapraszam do komentowania i wpisywania się do obserwujących. Kocham was ^^ (Kolejny rozdział pojawi się do trzech dni-To nie zależy ode mnie )

5 komentarzy:

  1. genialny blog ! : D proszę mnie informować o kolejnych rozdziałach, zrozumiano ?! ; D i jeszcze bardziej mnie uradowało, że to ty i Carlos jesteście głównymi bohaterami ! <3 cudowny blog, serio : ** ~ @ReachLoveCarlos : *

    OdpowiedzUsuń
  2. Superaśny rozdział ^ ^ I fajnie że mieszkają u niej :D Oj Coś czuję, że będzie między Carlosem a Sabiną <33 Oni są słodką parą <33 Muszą być razem ^ ^ Czekam nn :*
    Ps. Zapraszam http://angiebtr.blogspot.com/2012/12/rozdzia-54.html :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojoj jaki słodki :) napraaaawdę <3 niech oni się spikną bo taka z nich słitaśna parka ^^ czekam na kolejny :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne ^^ Kurde... Nie wiem, co jeszcze mam ci napisać xD Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudo, genialne, urocze i no prze, prze, przecudowne...
    To takie miłe z jej strony, że zaprosiła chłopaków do swojego domu i jeszcze jej tata taki miły facet, bo nie miał nic przeciwko...
    A Carlos i Sabi, nie umiem opisać tego uczucia, które towarzyszyło mi, gdy o nich czytała...
    To takie naprawdę urocze... ;)

    OdpowiedzUsuń