Na początku jego usta niepewnie otarły się o moje, lecz
chwilę później, gdy powtórzyłam jego ruch, odważniej wpił się w moje wargi. To
tak powinien wyglądać nasz pierwszy pocałunek. Zarzuciłam mu ręce na szyję, a
on wplótł palce w moje włosy. Czułam się, jakbym całowała się po raz pierwszy.
Wspaniałe uczucie. Po chwili się od niego odsunęłam. Byłam lekko oszołomiona,
ale czułam się niesamowicie. Carlos radośnie się uśmiechnął i delikatnie
cmoknął mnie w policzek, a potem szyję, po czym mocno mnie przytulił. Wtuliłam
się w niego i mruknęłam.
-Mmm.. Świetne urodziny..
Na jego słowa delikatnie się uśmiechnęłam.
Chwilę później do pokoju wbiegła zdyszana Karola. Odsunęłam się od Latynosa i wstałam, po czym mocno przytuliłam moją przyjaciółkę.
-Jak dobrze, że nic ci nie jest..- Wyszeptała.
-Mmm.. Świetne urodziny..
Na jego słowa delikatnie się uśmiechnęłam.
Chwilę później do pokoju wbiegła zdyszana Karola. Odsunęłam się od Latynosa i wstałam, po czym mocno przytuliłam moją przyjaciółkę.
-Jak dobrze, że nic ci nie jest..- Wyszeptała.
Teraz, jak było po wszystkim emocje, które dotąd się we mnie
gromadziły wyszły na wierzch. Zaczęłam płakać, a moja przyjaciółka starała się
mnie uspokoić. Gdzieś w tle słyszałam uwagi chłopaków na temat wyglądu Carlosa,
ale nie zwróciłam na to zbytniej uwagi. Na ramieniu poczułam dłoń jednego z
moich przyjaciół. Muszę przyznać, że niechętnie, ale odsunęłam się od Karoli i
ani się nie obejrzałam, a byłam przyciskana do torsu Logana. Poddałam się temu.
Jakiś czas później zeszliśmy na dół, a moi przyjaciele poprosili o wyjaśnienia,
dotyczące ostatnich wydarzeń. Nie miałam ochoty o tym mówić, więc podziękowałam
Carlosowi w duchu, gdy zaczął opowiadać. Położyłam głowę na jego ramieniu i
przymknęłam oczy, a on mnie objął. Kiedy on opowiadał o wszystkim co się działo
moje oczy stawały się coraz cięższe i otwierałam je coraz rzadziej. W końcu
wykończona wydarzeniami dzisiejszego dnia zasnęłam.
*Carlito*
Po skończonej opowieści spojrzałem na Sabi. Nadal spała. Pożegnałem się z przyjaciółmi, którzy też zbierali się do spania i delikatnie wziąłem blondynkę na ręce. Ona spojrzała na mnie zdezorientowana, a ja skierowałem się w stronę jej pokoju. Po wejściu do tego pomieszczenia położyłem Sabi na łóżku. Rozłożyła się i wtuliła w poduszkę. Nachyliłem się i pocałowałem jej policzek, po czym odwróciłem z zamiarem wyjścia, lecz cichy głos Sabi powstrzymał moje zamiary.
-Zostań..
Nie musiała długo mnie prosić, okrążyłem jej sporawe łóżko i położyłem się z drugiej strony. Ona sennie przysunęła się do mnie i położyła głowę na moim torsie. Uśmiechnąłem się.
*Carlito*
Po skończonej opowieści spojrzałem na Sabi. Nadal spała. Pożegnałem się z przyjaciółmi, którzy też zbierali się do spania i delikatnie wziąłem blondynkę na ręce. Ona spojrzała na mnie zdezorientowana, a ja skierowałem się w stronę jej pokoju. Po wejściu do tego pomieszczenia położyłem Sabi na łóżku. Rozłożyła się i wtuliła w poduszkę. Nachyliłem się i pocałowałem jej policzek, po czym odwróciłem z zamiarem wyjścia, lecz cichy głos Sabi powstrzymał moje zamiary.
-Zostań..
Nie musiała długo mnie prosić, okrążyłem jej sporawe łóżko i położyłem się z drugiej strony. Ona sennie przysunęła się do mnie i położyła głowę na moim torsie. Uśmiechnąłem się.
-Dobranoc skarbie..
Nie zdziwiłem się, gdy nie usłyszałem odpowiedzi. Pocałowałem ją jeszcze w czubek głowy. To były niezapomniane urodziny.
*Sabi*
Nie zdziwiłem się, gdy nie usłyszałem odpowiedzi. Pocałowałem ją jeszcze w czubek głowy. To były niezapomniane urodziny.
*Sabi*
-Do kiedy macie wolne?- Usiadłam koło Kendalla.
-Do niedzieli. Później zaczynamy pracę na planie.- James odpowiedział na zadane przeze mnie pytanie.
-Nie sądzicie, że wypadałoby zrobić Carlosowi tą imprezę urodzinową?
Blondyn spojrzał w moją stronę.
-Sądzimy. Ale kiedy?
-Do niedzieli. Później zaczynamy pracę na planie.- James odpowiedział na zadane przeze mnie pytanie.
-Nie sądzicie, że wypadałoby zrobić Carlosowi tą imprezę urodzinową?
Blondyn spojrzał w moją stronę.
-Sądzimy. Ale kiedy?
-Teraz nie będzie czasu, później praca. Z Julią umówiłeś się
na sobotę, więc ona wypada.- Utkwiłam w nim swój wzrok.
-Moglibyśmy to zrobić za tydzień. Weekend mamy wolny, więc nie ma problemu. Ale..Czekaj.. Skąd wiesz, że umówiłem się z nią na sobotę?- Badawczo na mnie spojrzał, na co tylko się wyszczerzyłam. Zostawiłam pytanie bez odpowiedzi.
-To co? Sobota?
Kendall i James pokiwali głowami.
-Wszystko zostaje tak jak wcześniej, pozostaje tylko poinformować Karolę i Logana. Zajmę się tym. – W momencie, w którym skończyłam to zdanie do pokoju wszedł zaspany Carlos. Delikatnie się do niego uśmiechnęłam, a on usiadł koło mnie na kanapie i cmoknął w policzek. Spojrzał po twarzach naszych przyjaciół, a na końcu utkwił swój wzrok we mnie. Zapytał lekko zachrypniętym głosem:
-O czym tu tak rozmawiacie beze mnie?
-O niczym.- Wzruszyłam ramionami. Latynos delikatnie zmrużył oczy, na co niewinnie się uśmiechnęłam. –A może jesteś głodny? Zrobiłam tosty.
__________________________________________________________________________________-Moglibyśmy to zrobić za tydzień. Weekend mamy wolny, więc nie ma problemu. Ale..Czekaj.. Skąd wiesz, że umówiłem się z nią na sobotę?- Badawczo na mnie spojrzał, na co tylko się wyszczerzyłam. Zostawiłam pytanie bez odpowiedzi.
-To co? Sobota?
Kendall i James pokiwali głowami.
-Wszystko zostaje tak jak wcześniej, pozostaje tylko poinformować Karolę i Logana. Zajmę się tym. – W momencie, w którym skończyłam to zdanie do pokoju wszedł zaspany Carlos. Delikatnie się do niego uśmiechnęłam, a on usiadł koło mnie na kanapie i cmoknął w policzek. Spojrzał po twarzach naszych przyjaciół, a na końcu utkwił swój wzrok we mnie. Zapytał lekko zachrypniętym głosem:
-O czym tu tak rozmawiacie beze mnie?
-O niczym.- Wzruszyłam ramionami. Latynos delikatnie zmrużył oczy, na co niewinnie się uśmiechnęłam. –A może jesteś głodny? Zrobiłam tosty.
Wybaczcie, nie umiem opisywać takich scen. Jak się podoba? Kolejny będzie w niedzielę. I chciałabym z góry przeprosić, jeśli jakiś rozdział nie pojawi się w umówionym dniu. Tracę poczucie czasu :P
Wiktoria Kaczmarek - Tym razem nie! :)
myheroislogan - Przeżyłaś! Ale było blisko, biorąc pod uwagę.. wydarzenie w pociągu xD
Do Następnego <3
Pocałowali się....PARTY PEOPLE! WOO HOO! Fajny rozdział, szkoda że nie dłuższy. Jestem ciekawa co tam jeszcze wymyśliłaś.
OdpowiedzUsuńAhh... Moje moce się wyczerpały ; P
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział : D
Szybko dodawaj nastepny ; ]
Kocham Cię, Kocham Cię, Kocham Cię <33 Zajebiste, jak zawsze :D
OdpowiedzUsuńPocałowali się! Weeeeeeeeeeee! Świetny jak zwykle. Czekam na nn
OdpowiedzUsuńRozdział genialny i czekam na nowy! <3
OdpowiedzUsuńMałpa ja mogłam zginąć !! ale genialny *-* to takie słodkie <3 jaram się jak żyd w piekarniku zamiast ratować Cię na gadu przed czymś co pełza XD hahah ale no czekam na nowy <3
OdpowiedzUsuńNareszcie się pocałowali, mrrr *.* Uwielbiam to opowiadanie, ale błagam pisz dłuższe rozdziały bo jak się już zaczytam to nie mam ochoty kończyć! Czekam na nowości, buziak!
OdpowiedzUsuńBoski ! *.* Świetnie piszesz :)
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział . Akurat czytałam go jak jechałam na wycieczkę, a humor miałam taki, ze lepiej nie pytać . Ale ty mi go poprawiłaś . ! Dzięki ci . ;*** Aaaaaaaa... sa wreszcie razem i ten pocałunek . *,* Czekam z niecierpliwością na nn.;**
OdpowiedzUsuńPaaati . *.*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńRozdział super :) Czekam nn :*
OdpowiedzUsuńCo nie umiem? Genialnie dajesz radę :) Oby tak dalej :) Pozdrawiam i zapraszam http://big-time-rush-ciri.blog.onet.pl - Ciri
OdpowiedzUsuńzapraszam do zgłoszenia swojego bloga!
OdpowiedzUsuńhttp://klinika-uzaleznien-ocenialnia.blogspot.com/
z góry przepraszam za spam. <3
http://big-time-rush-ciri.blog.onet.pl/ Pozdrawiam, Ciri :)
OdpowiedzUsuńhttp://big-time-rush-ciri.blog.onet.pl/ cd :)
Usuń