Spojrzałam na niego zaskoczona.
-Z takich rzeczy nie będę ci się spowiadać, nie sądzisz?
-To znaczy tak?- brnął dalej.
-To znaczy, że ci nie powiem.- Ucięłam. Mogłam się domyślić, że to właśnie w tą stronę prowadzi ta rozmowa.
-Zabezpieczacie się chociaż?
-Mogłabyś podać mi poduszkę? Tą, która leży za tobą.- Zwróciłam się do rozbawionej sytuacją Mel. Bez problemu spełniła moją prośbę. Kiedy już miałam ją w swoich rękach odwróciłam się w stronę Szymona i lekko zamachnęłam. Chłopak próbował odskoczyć w bok, co równało się z bolesnym spotkaniem z podłogą. Niekontrolowanie wybuchnęłam śmiechem. On jedynie jęknął.
-Z takich rzeczy nie będę ci się spowiadać, nie sądzisz?
-To znaczy tak?- brnął dalej.
-To znaczy, że ci nie powiem.- Ucięłam. Mogłam się domyślić, że to właśnie w tą stronę prowadzi ta rozmowa.
-Zabezpieczacie się chociaż?
-Mogłabyś podać mi poduszkę? Tą, która leży za tobą.- Zwróciłam się do rozbawionej sytuacją Mel. Bez problemu spełniła moją prośbę. Kiedy już miałam ją w swoich rękach odwróciłam się w stronę Szymona i lekko zamachnęłam. Chłopak próbował odskoczyć w bok, co równało się z bolesnym spotkaniem z podłogą. Niekontrolowanie wybuchnęłam śmiechem. On jedynie jęknął.
-Masz zamiar zapytać o coś jeszcze?- Zagadnęłam jak się
podnosił.
-Nie.. Chyba sobie podaruję.- Burknął.
-Nie.. Chyba sobie podaruję.- Burknął.
Zwycięsko się uśmiechnęłam. Wiedziałam, że tak będzie.
Ponownie zagłębiliśmy się w rozmowie, jednak już bez niespodzianek. Czas płynął, a my wydawaliśmy się nie zwracać na niego czasu. Wydawało nam się, że jest wczesna godzina. Jednak po spojrzeniu na zegarek czekało mnie zaskoczenie.
-Szymon? Zawiózłbyś mnie do domu?
-Co? Już? Jest przecież dopiero- W tym momencie spojrzał na zegarek.- 21? Kiedy to zleciało?- Spojrzał na mnie zdziwiony.
Ponownie zagłębiliśmy się w rozmowie, jednak już bez niespodzianek. Czas płynął, a my wydawaliśmy się nie zwracać na niego czasu. Wydawało nam się, że jest wczesna godzina. Jednak po spojrzeniu na zegarek czekało mnie zaskoczenie.
-Szymon? Zawiózłbyś mnie do domu?
-Co? Już? Jest przecież dopiero- W tym momencie spojrzał na zegarek.- 21? Kiedy to zleciało?- Spojrzał na mnie zdziwiony.
-Nie wiem. Ale musiałabym się zbierać. Dziwne, że nikt nie dzwoni.-
Zerknęłam na telefon.
-Nie chcą przeszkadzać tobie i twojemu przewspaniałemu braciszkowi. To tyle.
-Nie chcą przeszkadzać tobie i twojemu przewspaniałemu braciszkowi. To tyle.
-Jaki skromny. –Przekręciłam oczami.- To zawieziesz mnie?
-Jasne. Zbieraj się młoda.- Wstał i przejechał dłonią po
moich włosach, przy okazji niszcząc mi fryzurę. Uwielbiał to robić. Wyszłam z
domu wcześniej żegnając się z Mel. Wsiedliśmy do samochodu mojego brata, a
chwilę później można było słyszeć dźwięk silnika. Jechaliśmy w ciszy. Godzinka
drogi minęła zaskakująco szybko. Odpięłam pasy i już chciałam wyjść, jednak ręka
brata mnie powstrzymała. Spojrzałam na niego, a on włożył mi w rękę pudełko.
Dokładnie je obejrzałam. Czerwone pudełeczko w kształcie serduszka.
Wyszczerzyłam się i je otworzyłam. Tak jak myślałam. Zamierzał się jej
oświadczyć!
-Myślałem o Paryżu... Mel zawsze chciała lecieć do Francji. –
Delikatnie się uśmiechnął- Co myślisz?
-Wspaniale! Powodzenia braciszku.- Mocno go przytuliłam. Chłopak odwzajemnił uścisk.
-Dzięki młoda.. Dam ci znać jak wyszło, okey?
-Wspaniale! Powodzenia braciszku.- Mocno go przytuliłam. Chłopak odwzajemnił uścisk.
-Dzięki młoda.. Dam ci znać jak wyszło, okey?
-Pewnie. Czekam na wiadomości.- Cmoknęłam go w policzek, po
czym wyszłam z jego auta. Ruszyłam w stronę domu, a za sobą usłyszałam odgłos
odjeżdżającego samochodu. Nie odwracając się weszłam do środka , ściągnęłam
buty i po cichu skierowałam się w stronę mojego dotychczasowego pokoju. Mimo
dobrych chęci Szymon zmusił mnie do dłuższego myślenia. Byłam dobrze nastawiona
do tego wyjazdu, w końcu coś byśmy wymyślili. Nie było innego wyjścia. Teraz zaczynałam
coraz bardziej w to wątpić. Usiadłam przy biurku, wzięłam ołówek i zaczęłam
szkicować. Literka po literce wypływała spod mojego ołówka tworząc napis. Dwa
słowa, w które tak bardzo chciałam teraz uwierzyć. Dwa słowa, które w pewnym
sensie dawały jakąś nadzieję. Tego właśnie teraz potrzebowałam. Spojrzałam na kartkę przede mną i przejechałam
po niej opuszkami palców. 9 liter .
‘’ Be Alright’’.
Wstałam i wyciągnęłam spod łóżka dość grubą teczkę. Zaczęłam przeglądać wszystkie rysunki,
wszystko co kiedyś stworzyłam pod wpływem chwili. Przeglądając odkładałam na
bok te, które chciałam pozostawić dla siebie. Które miały nigdy nie ujrzeć
światła dziennego. Te pozostałe, na przykład rysunki przyjaciół, czy rozmaite
napisy ponownie wkładałam do teczki. Odłożone dawałam luzem pod łóżko.
Postanowiłam, że jutro znajdę im bezpieczniejsze miejsce przetrzymania. Dzisiaj
nie miałam na to siły. Postanowiłam iść spać. Rano w końcu trzeba było wstać. Wzięłam piżamę
i ruszyłam w stronę łazienki, która była na korytarzu. Swojej w pokoju nie
miałam. Szybko się przebrałam i z zamiarem powrotu do pokoju wyszłam z
pomieszczenia. Podeszłam do drzwi i już miałam złapać za klamkę, jednak coś
mnie powstrzymało. Usłyszałam bardzo.. ciekawe odgłosy dobiegające z pokoju
Karoli. Przekręciłam oczami. To będzie ciekawa noc. I wydaje mi się, że nie
tylko dla mnie.
___________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________
Napisałam! Jak się
podoba? ;)
Po pierwsze: Co powiecie o nowym wyglądzie bloga? Mogłybyście podać mi jakieś fajne szablonarnie?
po drugie: Dziękuję za każdy komentarz. To motywuje.
Po trzecie: Dokładnie wczoraj minął rok, odkąd zaczęłam gdzieś tam w zeszycie coś pisać. I tak wyszło z tego to opowiadanie ;) dlatego Sto lat dla mnie!
Po czwarte i ostatnie: Karolinko, proszę, przed dodaniem komentarza przeczytaj rozdział, nie martw się, nikt cię nie ubiegnie xD
Następny w niedzielę ;)
Po pierwsze: Co powiecie o nowym wyglądzie bloga? Mogłybyście podać mi jakieś fajne szablonarnie?
po drugie: Dziękuję za każdy komentarz. To motywuje.
Po trzecie: Dokładnie wczoraj minął rok, odkąd zaczęłam gdzieś tam w zeszycie coś pisać. I tak wyszło z tego to opowiadanie ;) dlatego Sto lat dla mnie!
Po czwarte i ostatnie: Karolinko, proszę, przed dodaniem komentarza przeczytaj rozdział, nie martw się, nikt cię nie ubiegnie xD
Następny w niedzielę ;)
HAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHA NIE ! BĘDĘ NAJWYŻEJ PISAĆ DWA ! BUHAUHAUHAUAH I JEST HAHAH PIERWSZA JESTEM ! WYGRAŁAM ŻYCIE ZNOWU ! KAROLINKA ZWYCIĘZCA ŻYCIA !! WOOHOO ! to tyle idę czytać .... do następnego ....komentarza
OdpowiedzUsuńAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHA myślałam że po tej poduszce nic mnie bardziej nie ubawi a jednak myliłam się HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHHHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHHAHAAHAHAHAHAHHAHA "CIEKAWA NOC" już jest lepiej XD nie wcale nie jest ale nie będę ci tu spamować tymi "HAHAHAHAHA" soo . A ja nadal nie ogarniam czemu zawsze piszę to samo niby mogę pisać o innego bo przecież nasz język ma tyle pięknych słów cnie ? a ja zawsze piszę "GENIALNIE ! " "ŚWIETNIE " czas wymyślić coś innego ......TOLKASTYCZNIE !! ci wyszedł ten rozdział ! daj mi szybko najbliższe :D :D :D na gg to wygląda lepiej . Ale no co poradzę że tu tak fajnie nie ma . powinni to GUNWO zmienić bo te emotki wyglądają lepiej wersji gg. A ja będę o to walczyć ! Naprawdę będę walczyć o emtoki ;_; co ja robie ze swoim życiem ._. SOO 2 Tolkatycznie i zajebiście czekam na nowy :D <3
OdpowiedzUsuńOświadczy się jej w Paryżu? Miasto miłości :) Ciekawa jestem jak to wymyślisz :) Ja i mój romantyzm. I poduszka to skuteczna broń na niektórych, muszę to sobie zapamiętać :) Pozdrawiam i zapraszam big-time-rush-ciri.blog.onet.pl Ciri
OdpowiedzUsuńOoooooo x3333 Paryyyyż ;] Kocham Paryż :D Ale wolę Los Angeles xD
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny <3
Kocham <3