Czuję na ustach słodki oddech Latynosa i…słyszę krzyk
Jamesa.
Szybko odsunęłam się od Carlosa i spojrzałam na sylwetkę
Jamesa w drzwiach. To, co zobaczyłam bardzo mnie rozbawiło. Maslow pchał wielki
tort z napisem ‘’Witaj znowu z nami, wariacie’’ i mruczał do siebie: ,,Tylko
się nie potknij Maslow, tylko się nie potknij.’’
To, co stało się chwilę później wywołało u mnie i Latynosa
niekontrolowany wybuch śmiechu. James nie zawiązał sobie sznurówek i potknął
się o jedną z nich. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że pociągnął za
sobą tort. Długowłosy był cały w torcie. Po chwili, gdy uspokojona mogłam względnie
normalnie funkcjonować, podeszłam do mojego przyjaciela i lekko przejechałam mu
palcem po policzku. Następnie oblizałam kciuk.
-Tak, ten tort jest pyszny. Truskawkowy.- Powiedziałam, na
co Carlos znowu wybuchnął śmiechem. Mój przyjaciel spojrzał na mnie gniewnym
wzrokiem, a ja słodko się uśmiechnęłam. On odwzajemnił uśmiech, lecz zauważyłam
błysk w jego oczach . Wziął mnie na ręce i mimo moich protestów położył na
torcie, a raczej jego pozostałościach.
Latynos po raz kolejny dzisiejszego dnia zaczął się śmiać.
Po uspokojeniu się, kazał mi do siebie podejść. Chłopak usiadł. Niepewnie
podeszłam do jego łóżka, a on jednym sprawnym ruchem posadził mnie sobie na
kolanach, tak, że siedziałam bokiem do niego. Spojrzałam na niego pytającym
wzrokiem. On tylko uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek. Oblizał usta i
ponowił swoją czynność na drugim policzku, czole, nosie i brodzie. Na tym
poprzestał, spojrzał mi w oczy. A więc to są te przysłowiowe motylki?
-Tak, masz rację, ten tort jest naprawdę dobry.-Zaczęliśmy
się śmiać, a Logan i Kendall stali zdezorientowani w drzwiach. Gdy odwróciłam
głowę w ich stronie, a oni wybuchnęli śmiechem zorientowałam się, że jestem
cała w torcie. Zanim zdążyłam cokolwiek zrobić usłyszałam dźwięk robionego
zdjęcia. To James postanowił uwiecznić ten jakże romantyczny moment. Zeszłam z
Carlosa i pognałam do łazienki, która była w Sali. Po doprowadzeniu się do
stanu używalności wyszłam z łazienki i usiadłam na jednym z krzesełek,
znajdujących się w Sali. Do końca dnia rozmawialiśmy na różne tematy i
objadaliśmy tym, co przyniósł James.
*Dwa dni później*
Leże w łóżku i rozmyślam. Zdaję sobie sprawę z tego, że
Łukasz nie da o sobie tak szybko zapomnieć. Znam go od dawna i wiem, że on
zawsze postawi na swoim. Ale może się mylę? Po ostatnim spotkaniu zdałam sobie
sprawę, że nie znałam go tak dobrze, jak przypuszczałam. Ale co zrobić? Leżałam
tak jeszcze chwilę, a do mojego pokoju jak huragan wpadła moja przyjaciółka.
Już miałam ją ochrzanić, lecz zobaczyłam, w jakim jest stanie. Płakała. Świeże
ślady po łzach, były widoczne na jej policzkach, a w oczu ciągle wypływały
nowe. Bez słowa podniosłam się z łóżka i ją przytuliłam. Po chwili, gdy
Karolina w miarę się uspokoiła próbowałam coś z niej wyciągnąć. Na próżno.
Zrezygnowałam i pozwoliłam jej się we mnie wtulić.
*15 min. Później*
-Nikt mnie nie kocha.- Usłyszałam jej zachrypnięty od płaczu
głos.
-Ejj… Mała…Co ty mówisz?
Jest przecież tyle ludzi, którzy nie wyobrażają sobie życia bez ciebie.
Ja, Dominik,- Pawlak to chłopak Karoli. Nigdy gościa nie lubiłam. Są razem od
około 7 miesięcy.-rodzice, rodzina..
-Wcale nie! Jemu zależało tylko na tym, by mnie przelecieć!
Założył się z kumplami, że się ze mną prześpi, rozumiesz?! On nigdy mnie nie
kochał. Wczoraj powiedziałam mu, że nie jestem gotowa, a on tak po prostu mnie
rzucił.
-Przykro mi… Dupek… Nigdy go nie lubiłam…Ale masz mnie,
rodziców…
-Którzy wcale nie są moimi rodzicami! To kolejna rzecz, o
której dowiedziałam się podczas pobytu u babci! Jestem adoptowana czy coś…..
-Czekaj… Pogubiłam się. Oni ci to powiedzieli?
- Nie, ale usłyszałam jak o tym rozmawiali.- Nigdy nie
widziałam jej w takim stanie.
-Oni wiedzą, że ty wiesz?
- Nie bo od razu wybiegłam z domu- Mówiła z płaczem, więc
jej przerwałam.
-Stój, stój…Uspokój się…ciii…
Jest kolejny :D no i Paula Rusherka odkryła moje zamiary.
Nie pocałowali się. A co do kilku komentarzy… sama nie jestem pewna jak oni ten
tort wnieśli xD Pozostaje nam się tylko domyślać :D Dziękuje za 1000 wejść ^^ jesteście
niesamowici! Wprowadziłam Karolinę... No i to tyle…Proszę o komentarze :D
Hahahahaha.... Nie no caly czas sie smieje z Jamesa w torcie.XD rozdzial suuper. Czekam na nn. ;**
OdpowiedzUsuńnie no dzięki XD nikt mnie nie kocha , jestem adoptowana i mój chłopak to dupek XD super , świetnie XD ja się zemszczę XD zobaczysz XD buhauahahauhauahuauha wrzucę Cię pod pociąg lub samolot rypnie XD buahahauaahuahha .... o czym ja to mówiła ... nie no tak to świetny rozdział XD czekam na nn XD
OdpowiedzUsuńBOSKI *________* ale naj było z tym tortem X DDDD czekam na jeszcze bardziej romantyczne scenki <3 no i na mój pomysł też czekam ; DDD i gratuluje 1000 wejść ; **
OdpowiedzUsuńHahahhahahh rozwaliłaś mnie tym Jamesem w torcie xD Hahhahahhahahah xD śmieje się jak głupia xD Masz kochana super pomysły ^^ Zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńZ jamesem mnie rozwaliłaś Zazdroszczę ci pisania zapraszam do mnie na cher-lloyd-and-big-time-rush.blogspot.com
OdpowiedzUsuńHaha... no nieźle, jaki z Jamesa łamaga :D Ale tak się zazwyczaj kończy, mówisz sobie żeby się nie wywalić, a zrobisz to. Swietny rozdział i czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńŚwietny! Świetny rozdział! <333 Czekam na next :*
OdpowiedzUsuńfajny rozdział :3
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie na http://boyslikeagirl.blogspot.com/
Świetny rozdział. Przeczytałam go w weekend, a dopiero teraz mogłam dodać komentarz. Carlos się czasem nie zagalopował? Czekam na nexta!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ^ ^ Nie no James genialny był :D Rozwalił cały tort ;3 a jeszcze ją do niego położył oj nie ładnie nie ładnie ;D Czekam nn :*
OdpowiedzUsuńHehehe James w torcie... Prawdziwe ciacho, takie z kremem i wgl ;P Odkrylam twoje zamiary huehuehue!!! Biedna Karolina... ;( mam nadzieje ze niedlugo bd lepiej! Czekam na nn!
OdpowiedzUsuńSuper, czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńLiczę,że ty wpadniesz do mnie i powiesz mi czy mój blog jest ok:)
http://alicjawkrainiecudow.blog.pl/
świetny blog
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs
Do wygrania piękna biżuteria ;)
Warto spróbować
Super notka :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnei ! ;)
http://myzombielifee.blogspot.com/
Cieszę się, że wprowadziłaś Karolinę, tylko szkoda, że w tak smutnych momentach jej życia, jednak bardzo spodobało mi się to wszystko co się działo tam w szpitalu między Carlosem, a Sabi... to takie urocze i cudowne...
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać jak zareaguje Karolina na chłopaków, ale to przeczytam już jutro, dzisiaj obowiązki wzywają...