niedziela, 13 stycznia 2013

rozdział 11


Czuję na ustach słodki oddech Latynosa i…słyszę krzyk Jamesa.

Szybko odsunęłam się od Carlosa i spojrzałam na sylwetkę Jamesa w drzwiach. To, co zobaczyłam bardzo mnie rozbawiło. Maslow pchał wielki tort z napisem ‘’Witaj znowu z nami, wariacie’’ i mruczał do siebie: ,,Tylko się nie potknij Maslow, tylko się nie potknij.’’
To, co stało się chwilę później wywołało u mnie i Latynosa niekontrolowany wybuch śmiechu. James nie zawiązał sobie sznurówek i potknął się o jedną z nich. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że pociągnął za sobą tort. Długowłosy był cały w torcie. Po chwili, gdy uspokojona mogłam względnie normalnie funkcjonować, podeszłam do mojego przyjaciela i lekko przejechałam mu palcem po policzku. Następnie oblizałam kciuk.
-Tak, ten tort jest pyszny. Truskawkowy.- Powiedziałam, na co Carlos znowu wybuchnął śmiechem. Mój przyjaciel spojrzał na mnie gniewnym wzrokiem, a ja słodko się uśmiechnęłam. On odwzajemnił uśmiech, lecz zauważyłam błysk w jego oczach . Wziął mnie na ręce i mimo moich protestów położył na torcie, a raczej jego pozostałościach.
Latynos po raz kolejny dzisiejszego dnia zaczął się śmiać. Po uspokojeniu się, kazał mi do siebie podejść. Chłopak usiadł. Niepewnie podeszłam do jego łóżka, a on jednym sprawnym ruchem posadził mnie sobie na kolanach, tak, że siedziałam bokiem do niego. Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem. On tylko uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek. Oblizał usta i ponowił swoją czynność na drugim policzku, czole, nosie i brodzie. Na tym poprzestał, spojrzał mi w oczy. A więc to są te przysłowiowe motylki?
-Tak, masz rację, ten tort jest naprawdę dobry.-Zaczęliśmy się śmiać, a Logan i Kendall stali zdezorientowani w drzwiach. Gdy odwróciłam głowę w ich stronie, a oni wybuchnęli śmiechem zorientowałam się, że jestem cała w torcie. Zanim zdążyłam cokolwiek zrobić usłyszałam dźwięk robionego zdjęcia. To James postanowił uwiecznić ten jakże romantyczny moment. Zeszłam z Carlosa i pognałam do łazienki, która była w Sali. Po doprowadzeniu się do stanu używalności wyszłam z łazienki i usiadłam na jednym z krzesełek, znajdujących się w Sali. Do końca dnia rozmawialiśmy na różne tematy i objadaliśmy tym, co przyniósł James.

                                                     *Dwa dni później*

Leże w łóżku i rozmyślam. Zdaję sobie sprawę z tego, że Łukasz nie da o sobie tak szybko zapomnieć. Znam go od dawna i wiem, że on zawsze postawi na swoim. Ale może się mylę? Po ostatnim spotkaniu zdałam sobie sprawę, że nie znałam go tak dobrze, jak przypuszczałam. Ale co zrobić? Leżałam tak jeszcze chwilę, a do mojego pokoju jak huragan wpadła moja przyjaciółka. Już miałam ją ochrzanić, lecz zobaczyłam, w jakim jest stanie. Płakała. Świeże ślady po łzach, były widoczne na jej policzkach, a w oczu ciągle wypływały nowe. Bez słowa podniosłam się z łóżka i ją przytuliłam. Po chwili, gdy Karolina w miarę się uspokoiła próbowałam coś z niej wyciągnąć. Na próżno. Zrezygnowałam i pozwoliłam jej się we mnie wtulić.
                                                  *15 min. Później*

-Nikt mnie nie kocha.- Usłyszałam jej zachrypnięty od płaczu głos.
-Ejj… Mała…Co ty mówisz?  Jest przecież tyle ludzi, którzy nie wyobrażają sobie życia bez ciebie. Ja, Dominik,- Pawlak to chłopak Karoli. Nigdy gościa nie lubiłam. Są razem od około 7 miesięcy.-rodzice, rodzina..
-Wcale nie! Jemu zależało tylko na tym, by mnie przelecieć! Założył się z kumplami, że się ze mną prześpi, rozumiesz?! On nigdy mnie nie kochał. Wczoraj powiedziałam mu, że nie jestem gotowa, a on tak po prostu mnie rzucił.  
-Przykro mi… Dupek… Nigdy go nie lubiłam…Ale masz mnie, rodziców…
-Którzy wcale nie są moimi rodzicami! To kolejna rzecz, o której dowiedziałam się podczas pobytu u babci! Jestem adoptowana czy coś…..
-Czekaj… Pogubiłam się. Oni ci to powiedzieli?
- Nie, ale usłyszałam jak o tym rozmawiali.- Nigdy nie widziałam jej w takim stanie.
-Oni wiedzą, że ty wiesz?
- Nie bo od razu wybiegłam z domu- Mówiła z płaczem, więc jej przerwałam.
-Stój, stój…Uspokój się…ciii…
 _________________________________________________________________________________

Jest kolejny :D no i Paula Rusherka odkryła moje zamiary. Nie pocałowali się. A co do kilku komentarzy… sama nie jestem pewna jak oni ten tort wnieśli xD Pozostaje nam się tylko domyślać :D  Dziękuje za 1000 wejść ^^ jesteście niesamowici!  Wprowadziłam Karolinę...  No i to tyle…Proszę o komentarze :D

15 komentarzy:

  1. Hahahahaha.... Nie no caly czas sie smieje z Jamesa w torcie.XD rozdzial suuper. Czekam na nn. ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. nie no dzięki XD nikt mnie nie kocha , jestem adoptowana i mój chłopak to dupek XD super , świetnie XD ja się zemszczę XD zobaczysz XD buhauahahauhauahuauha wrzucę Cię pod pociąg lub samolot rypnie XD buahahauaahuahha .... o czym ja to mówiła ... nie no tak to świetny rozdział XD czekam na nn XD

    OdpowiedzUsuń
  3. BOSKI *________* ale naj było z tym tortem X DDDD czekam na jeszcze bardziej romantyczne scenki <3 no i na mój pomysł też czekam ; DDD i gratuluje 1000 wejść ; **

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahhahahh rozwaliłaś mnie tym Jamesem w torcie xD Hahhahahhahahah xD śmieje się jak głupia xD Masz kochana super pomysły ^^ Zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z jamesem mnie rozwaliłaś Zazdroszczę ci pisania zapraszam do mnie na cher-lloyd-and-big-time-rush.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Haha... no nieźle, jaki z Jamesa łamaga :D Ale tak się zazwyczaj kończy, mówisz sobie żeby się nie wywalić, a zrobisz to. Swietny rozdział i czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny! Świetny rozdział! <333 Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  8. fajny rozdział :3
    zapraszam do siebie na http://boyslikeagirl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział. Przeczytałam go w weekend, a dopiero teraz mogłam dodać komentarz. Carlos się czasem nie zagalopował? Czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział ^ ^ Nie no James genialny był :D Rozwalił cały tort ;3 a jeszcze ją do niego położył oj nie ładnie nie ładnie ;D Czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Hehehe James w torcie... Prawdziwe ciacho, takie z kremem i wgl ;P Odkrylam twoje zamiary huehuehue!!! Biedna Karolina... ;( mam nadzieje ze niedlugo bd lepiej! Czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  12. Super, czekam na więcej.
    Liczę,że ty wpadniesz do mnie i powiesz mi czy mój blog jest ok:)
    http://alicjawkrainiecudow.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny blog


    Zapraszam na konkurs
    Do wygrania piękna biżuteria ;)
    Warto spróbować

    OdpowiedzUsuń
  14. Super notka :)
    Zapraszam do mnei ! ;)
    http://myzombielifee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Cieszę się, że wprowadziłaś Karolinę, tylko szkoda, że w tak smutnych momentach jej życia, jednak bardzo spodobało mi się to wszystko co się działo tam w szpitalu między Carlosem, a Sabi... to takie urocze i cudowne...
    Już się nie mogę doczekać jak zareaguje Karolina na chłopaków, ale to przeczytam już jutro, dzisiaj obowiązki wzywają...

    OdpowiedzUsuń