wtorek, 1 stycznia 2013

rozdział 7


Uśmiechnął się zwycięsko, gdy Sabina się uśmiechnęła, lecz po słowach, które wypowiedziała mina mu zrzedła.
-Nie dziękuje, dzisiejszy i zresztą kolejne też wole spędzić z Carlosem, bo za niedługo wyjeżdża, a chcę się nim nacieszyć-to było tak cholernie miłe. Uśmiechnąłem się do niej najpiękniej jak umiałem, a ona odpowiedziała mi tym samym.- Może kiedy indziej.
-O nie moja droga! Tak się bawić nie będziemy. To ja jestem twoim chłopakiem i to ze mną powinnaś spędzać czas! Musisz wybrać. Albo ja, Albo ten debil.-Zabolało. Wcale nie to, że nazwał mnie debilem.- do tego się już przyzwyczaiłem. Zabolało to, że wiedziałem kogo wybierze. Miłość jest ślepa, a my nie możemy nic na to poradzić. Najgorszym w tym wszystkim jest fakt, że to najważniejsza kobieta w moim dotychczasowym życiu. Rozumiemy się bez słów, a teraz mam od tak zerwać z nią kontakt? Nie dam rady.- No czekam.-Moje przemyślenia przerwał mi Łukasz. Jego za idealną twarz przyozdabiał zwycięski uśmiech.-Kogo wybierasz?
-A jak myślisz?- Zapytała głosem pozbawionym jakichkolwiek emocji.
-no więc…ejj! Gdzie ty się wybierasz? Chcę zobaczyć twoją minę jak cię będzie spławiała.- Zwrócił się do mnie, gdy odwróciłem się tyłem do nich i chciałem odejść. Rozważałem to…Nie mogłem pokazać, że jestem słaby. Nie przy nim! Odwróciłem się i spojrzałem Sabinie prosto w oczy. Widziałam w jej oczach, że gdyby nie Łukasz, to zaczęłaby płakać. Aż tak bardzo jej na mnie zależy?
Przecież jesteś jej najlepszym przyjacielem.- Mówiło serce.
No tak, ale nie uważasz, że jednak chłopak jest ważniejszy?- Kłócił się rozum.
No tak, ale prawdziwa przyjaźń jak ta jest wieczna, a jej związek to już niekoniecznie.- Serducho upierało się przy swoim.
Tak, ale oni znają się od dzieciństwa, a z Carlosem? Od kilku dni!- Kłócili się jakby mnie tam nie było…Stop! Moje narządy wewnętrzne nie mają prawa się kłócić! One mają mnie tylko przytrzymywać przy życiu! Musze ograniczyć kawę…
-Oj nie chce mi się czekać! Powtórzysz to, co ci powiem.- Moje jakże inteligentne rozmyślania przerwał Saniecki.- Niestety muszę cię poinformować, że już nigdy więcej się nie spotkamy, bo kocham mojego chłopaka, a ciebie mam w dupie.- Lojalnie ostrzegam, że jeżeli ona to powie, to się rozpłaczę. Tak! Położę się na ziemi i będę ryczeć zanim nie zgarną mnie gliny, lub fanki, które mnie zgwałcą i porzucą w lesie. Chyba, że byłyby to ładne fanki…NIE! Carlos- stanowczo za dużo dzisiaj myślisz! I jeszcze gadam ze sobą! Ze mną jest coś nie w porządku…Dobra, wracam na ziemie, bo Sabi otwiera usta. Chyba chce mi to powiedzieć. Dziewczyna przygryzła wargę, popatrzyła mi w oczy i otwarła usta. Teraz mogę tylko czekać na to, czego nie chcę usłyszeć.
-Carlos, niestety muszę cię poinformować- Wzięła wdech…Czemu ona to zrobiła? TO napięcie jest nie do zniesienia!   Dobrze, że chociaż powiedziała do mnie po imieniu.- że będziesz musiał mnie znosić przez następne kilka lat, bo ja tak szybko nie dam ci o sobie zapomnieć. I wybieram ciebie rzecz jasna.- Zakończyła z lekkim uśmiechem, a ja nie umiałem uwierzyć własnym uszom. Łukasz najwyraźniej miał podobnie, bo równocześnie krzyknęliśmy:
-Że co proszę?!
-To co usłyszeliście. Wybieram mojego najlepszego przyjaciela.- Mówi lekko. Czy to normalne, że mam ochotę ją pocałować? Szczerze w to wątpie.
-Jak możesz woleć to- Spojrzał na mnie z obrzydzeniem-Od tego?!- Zrobił dziwny ruch rękami. Mieliśmy ochotę wybuchnąć śmiechem, ale ze względu na powagę sytuacji nie zrobiliśmy tego.- Dlaczego?!- Krzyknął.
-Po pierwsze: Bo on jest moim najlepszym przyjacielem i mogę być przy nic w 100 % sobą. Nie muszę nikogo udawać, jak to jest przy tobie. Po drugie: Mogę z nim porozmawiać o wszystkim i nigdy nie kończą nam się tematy. Po trzecie: Bo jesteś debilem.- Chłopak ją spoliczkował, na co ja szybko się do niej zbliżyłem i przytuliłem do siebie, głaskając pocieszająco po ramieniu. W jej oczach pojawiły się łzy. Mimo to kontynuowała, tylko o pół tonu ciszej.- Po czwarte: On nigdy nie podniósłby na mnie ręki i po piąte i najważniejsze: Carlos nigdy nie postawiłby mnie przed takim wyborem.- Zakończyła i jeszcze mocniej mnie przytuliła. Płakała. Płakała pierwszy raz przy nim.
-Będziesz ryczeć? Ja cię przecież tylko lekko klepnąłem. Ale ty jesteś słaba. Mogę ci pokazać co to znaczy uderzyć- Zamachnął się, a ja nie mogłem na to pozwolić. Już miał to zrobić, gdy ja złapałem jego rękę, drugą wciąż obejmując Sabinę w pasie. Dziewczyna wtuliła się w mój bok, a ja wycedziłem:
-Nie radziłbym.
-Ochh, czyżby ochroniarz tej dziw** wkroczył do akcji?- Spytał z drwiącym uśmiechem, a mi w tej chwili puściły nerwy…


___________________________________________________________________________
Witam w nowym roku! na początku chciałabym wam życzyć, by ten rok był o wiele lepszy od poprzedniego :D

Paula Rusherka-się zobaczy :D myśle, że moja Karola wie to najlepiej xD za niedługo się przekonacie...chyba :P i nie możesz mieć pewności, że oni będą razem ^^

Nattalie Henderson-Spadaj, czy coś? Tak się zachowuje,wiem o tym :D ale tak miało być :P

Mi osobiście rozdział się nie podoba. Nie umiałam tego ująć, by to jako tako nadawało się do przeczytania. No ale nic ^^ czekam na komentarze,które zawsze wywołują uśmiech na mojej twarzy...jesteście wspaniałe! do zobaczenia w następnym rozdziale ^^

7 komentarzy:

  1. Oho no to ten frajer doczeka się łomotu od Carlosa! Wiedziałam, że Sabi będzie mądrzejsza i wybierze Carlita :) chociażby według przedstawionych przez nią argumentów :)
    cudaśny rozdział i czekam na kolejny rozdział ;)
    wpadnij do mnie:
    www.nickibtr.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniale piszesz :) A ja ciągle nie mogę oderwać oczu od tej wspaniałej pościeli :) Jak Ci się śpi z chłopakami? Zapraszam do siebie http://big-time-rush-ciri.blog.onet.pl/ Ps. ciągle zapominam, jesteśmy niemal sąsiadkami, miastowo :) pozdrawiam, Ciri

    OdpowiedzUsuń
  3. Piętro wyżej u mnie cd tej jednorazówki :) i mieszkam pomiędzy Gliwicami a Rybnikiem. Ciekawe czy zgadniesz miasto? :) Ciri

    OdpowiedzUsuń
  4. rozbroiły mnie gadające organy Carlosa :D ja wiedziałam, że wybierze Carlosa <3 ten palant zachowuje się tak... a dobra. dobrze, że wybrała Carlita i będzie teraz superaśnie, mraśnie :D ukradnę Ci tą pościel i tyle ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. No ja myślę, że nasz Carlito skopie Łukaszowi ten jego tłusty zadek ^ ^ Fajnie by było :D Rozdział jest super i dobrze, ze wybrała Latynosa a nie swojego ,,chłopaka'' -.- Czekam nn :*
    Ps. zapraszam http://angiebtr.blogspot.com/2013/01/rozdzia-57.html

    OdpowiedzUsuń
  6. I dobrze powiedziala temu frajerowi! Rozumiem, ze Carlito go pobije ;p i dobrze, nalerzy sie pacanowi! Czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  7. Na początku nieco się w tym wszystkim pogubiłam i nie wiedziałam co ogólnie zrobić, czy czytać, czy może odpuścić sobie, jednak pod koniec akcja się rozkręciła i wszystko ułożyło mi się w logiczną całość...
    Tak bardzo się cieszę że to Carlosa wybrała, a nie tego którego imienia nie wymówię, bo go nie lubię...

    OdpowiedzUsuń