*Chwilę później*
Karolina się uspokoiła, ale nadal nie powiedziała mi
dokładnie o co chodzi. Usłyszałam ciche westchnięcie.
-Ty chcesz znać szczegóły, prawda?
-Troszeczkę. Ale nie
musisz.- Od razu się zreflektowałam.
-Jasne… Po tym jak się o tym dowiedziałam szybko pobiegłam
do Dominika. On zaczął mnie pocieszać, lecz z marnym skutkiem. Wtedy
powiedział, że wie jak mnie pocieszyć i zaczął mnie całować, więc ja to
odwzajemniłam. Potem jednak wsadził rękę pod moją bluzkę, więc w mojej głowie
zapaliło się czerwone światełko, jeśli wiesz co mam na myśli. Lekko go
odepchnęłam i powiedziałam, że to wciąż za wcześnie, a on zaczął krzyczeć, że
tak naprawdę go nie kocham. Ja powiedziałam, że to nieprawda, a on kazał mi to
udowodnić. Ja nie chciałam, zresztą nadal nie chcę robić nic wbrew sobie i
właśnie to mu uświadomiłam, a on ze mną zerwał i…-Zająknęła się.- I powiedział,
że prędzej czy później i tak dostanie to, czego chce z moją zgodą, lub bez.-
Skończyła swoją dość długą opowieść, a ja siedziałam jak wryta. Nie sądziłam,
że on byłby do czegoś takiego zdolny. Mimo tego, że za nim nie przepadałam
cieszyłam się szczęściem Karoliny, a teraz miałam ochotę zatłuc go zgniłym
kurczakiem.
-Ok… Po pierwsze: Mała, nie możesz tyle płakać. To go tylko
utwierdzi w przekonaniu, iż zrobisz dla niego wszystko. Masz się uśmiechać i
czerpać z życia wszystko co najlepsze! A po drugie, to pogadaj z rodzicami.
Wyjaśnicie sobie wszystko i będzie dobrze.-Zakończyłam pewnie.
-Może masz rację. Dziękuje, na ciebie zawsze mogę liczyć.-
Szepnęła.
-Tak, możesz. A teraz marsz do łazienki, bo wyglądasz jak
potwór. Sama buka by się ciebie przestraszyła!- Karola na mnie popatrzyła i
powiedziała z sarkazmem:
-Dzięki, dziewczyny naprawdę lubią to słyszeć. Swoją drogą,
zrób coś ze swoimi włosami. Zaufaj mi, nie wyglądasz lepiej ode mnie.- Zdążyła
wbiec do łazienki, uciekając przez nadlatującą poduszką.
Po piętnastu minutach byłyśmy ubrane. Siedziałyśmy w salonie
naprzeciw siebie. Ja byłam odwrócona w stronę drzwi, a ona okna.
-Rodzice wiedzą gdzie jesteś? Nie wróciłaś na noc do domu.
-Nie wiedzą. Wyłączyłam komórkę. Nie miałam ochoty z nimi
rozmawiać.-Wzruszyła ramionami.
-Dzisiaj do nich pójdziesz i wszystko sobie wyjaśnicie, a
teraz gadaj, co z nim zrobisz?- Miałam na myśli Dominika.
-No jak to co? Zapomnę. Masz rację, użalanie się nad sobą
wcale mi nie pomoże. Byłam przygotowana na to, że prędzej czy później się
rozstaniemy. Myślałam jednak, że w innych okolicznościach…Ale już jest dobrze.-
Lekko się uśmiechnęła.
-Puszczamy Big Time Rush?- Uśmiechnęłam się, bo znałam
odpowiedź.
-Jeszcze pytasz? Moja miłość do nich nie przejdzie! Jestem
tego pewna!
-Czemu tak sądzisz?
-Bo są utalentowani, przystojni, zabawni, optymistyczni,
mili…-Oho! Znowu się zaczyna. Dziewczyna
się rozmarzyła, a ja muszę się skupić, by nie wybuchnąć śmiechem. Zapytacie dlaczego?
Otóż, kilka metrów za nią stoją Carlos, James, Logan i Kendall. Olałam potok
słów Karoli i patrzyłam na słodko uśmiechający się zespół.
-…A mówiłam już, że są utalentowani? I…Co ty masz taką
dziwną minę?
-Odwróć się.- Powiedziałam, a ona w momencie zrobiła to, o
co ją prosiłam. Chłopcy stali z wyszczerzem. No, przynajmniej większość z nich.
Logan stał z lekkim uśmiechem, przyglądając się mojej przyjaciółce. Nie dane mi
było się nad tym zastanawiać, bo usłyszałam piskliwy głos Karoli:
-Sabi… To jest sen, prawda? Tan naprawdę rodzice są moimi
rodzicami, ciągle chodzę z Dominikiem, któremu na mnie zależy i nigdy nie
spotkam chłopaków z BTR chociaż tak bardzo tego pragnę.
-Czemu tak myślisz?- Zapytałam.
-Bo oni stoją przede mną, a Logan patrzy na mnie, jakby
chciał mnie zjeść.- Mówiła oskarżycielskim tonem, a Logan się zawstydził i
zrobił cały czerwony. Ja, Carlos, Kendall i James zaczęliśmy się śmiać, a tamta
dwójka spojrzała na mnie. Logan oskarżycielskim wzrokiem, a Karolina jakby
pytała: ‘’a to jednak nie sen?’’
Zapraszam na kolejny rozdział :). Na początku dziękuje
za 13 komentarzy! Jesteście niesamowici! A teraz ważne pytanie. Za niedługo w
opowiadaniu Logan, Carlos, James i Kendall wyjadą na miesiąc. Mam opisywać ten
miesiąc czy mogę napisać *miesiąc później*? Proszę o odpowiedź, bo nie wiem jak to opisać :).
Proszę o komentarze. Pozdrawiam ;)
Nono.. Rozdział cudowny ^^ Hmm... Fajnie byłoby wiedzieć co robią jak wyjeżdżają xD Czekam nn :3
OdpowiedzUsuń"Bo oni stoją przede mną, a Logan patrzy na mnie, jakby chciał mnie zjeść"- może dlatego że wyglądam jak buka !! -.-"
OdpowiedzUsuńOPISUJ WSZYSTKO PO KOLEI, SABI !! *______* HAHAHA, NAJLEPIEJ NIECH CARLOS MNIE W TRASIE SPOTKA I BĘDZIE GITES MAJONEZ X DDDDD ~ @ReachLoveCarlos
OdpowiedzUsuńPisz ! ;D Będzie fajnie ^^ I jak zawsze cudowny rozdział :) Czekam niecierpliwie na kolejny :)
OdpowiedzUsuńŚwietne, świetne, świetne to jest po prostu świetne. Hahaha końcówka najlepsza, to się dziewczyna zdziwiła :D Ciekawa jestm jak ja bym zareagowała jakbym ich spotkałą :P Dawaj kolejny :*
OdpowiedzUsuńSuuuuper.;D Pisz jak tam uważasz. Ja ton szczerze wolałabym czytać jakby było około miesiąc później. ;D Ale to już jak ty uważasz.XDD Pisz szybko następny bo mi się w domu nudzi. Mam ferie i chce see poczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Pati.
Jezu, a co to jest "stali z wyszczerzem?" Próbuję zrozumieć...
OdpowiedzUsuńCo do takiego rozdziału to mi obojętnie xD Rozdział super jest i czekam nn :*
OdpowiedzUsuńSwietnie! ;) Mysle, ze mozesz opisywac ten czas jak ich nie bedzie a przynajmniej ze dwa, trzy rozdzialy ;) Czekam na nn!
OdpowiedzUsuńDawaj nn Pięknie normalnie świetnie
OdpowiedzUsuńzapraszam na 3 rozdział http://marzenie-sie-spelniaja.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNie no co za dupek, udowadniać miłość??? Co on sobie myśli??? Nie no, zatłukłabym takiego gołymi rękami. Mam nadzieję, że chłopaki i przyjaciółka pocieszą ją i już potem wszystko się ułoży. Pozdrawiam i zapraszam do siebie http://big-time-rush-ciri.blog.onet.pl/ Ciri
OdpowiedzUsuńPhahah.... Logan nie zjedz jej! Super blog! Masz wielkiego talenta! Czekam nn ;**
OdpowiedzUsuńZapraszam do mbie na nowy rozdzial!
OdpowiedzUsuńhttp://big-time-rush-lovestory-4ever-bypaula.blogspot.com
No moja odpowiedź raczej w tym wypadku się nie przyda, bo już jesteś z opowiadaniem o wiele dalej, ale bardzo się cieszę, że chłopaki pojawili się wtedy, gdy Karolina była u swojej cudownej przyjaciółki...
OdpowiedzUsuńTak bardzo się cieszę, że Sabi jest taka dobra i pomocna, pewnie gdyby nie ona Karolina nie pozbierałaby się jeszcze długi czas po tak nieprzyjemnych wiadomościach...